Recenzja Katarzyna Izbicka „Dzieci gwiazd i lustra lodu”
Wierzysz w Elfy,
Syreny i Jednorożce? To świetnie, bo za chwilę się z nimi spotkasz. Lindsay to
zwyczajna nastolatka, której pasją jest taniec, a sposobem na chandrę – pyszna
kawa w ulubionej kawiarni. Dziewczyna wiedzie normalne, spokojne życie do
czasu, gdy splot wielu pozornie niezwiązanych ze sobą wydarzeń wstrząsa jej
bezpiecznym światem. Jej ukochany kuzyn, Eric, nagle znika bez śladu, i to w
dniu swoich urodzin, a niedługo później w szkole pojawia się nowy chłopak,
który wywraca życie Lin do góry nogami. W dodatku okazuje się, że Wielka Wojna
była czymś zupełnie innym, niż twierdzą wszyscy dookoła, i uczestniczyli w niej
nie tylko ludzie... Jak te wszystkie rewelacje wpłyną na życie Lindsay? Czy
będzie umiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości? I czy drzemiąca w niej moc,
o której istnieniu wcześniej nie wiedziała, pozwoli jej uratować siebie i
bliskich
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 361
Zaciekawiona
okładką na jednym z bookstagramów dałam się uwieść własnej ciekawości i rozpoczęłam
poszukiwania książki Katarzyny Izbickiej, dzięki pomocy autorki i Wydawnictwu
Novae Res mogłam pozyskać tą niesamowitą opowieść, przekonać się jak to jest z
tymi elfami, syrenami i jednorożcami. Nie musze wspominać, że ten lód w tytule
to coś, co Snieznooka lubi, dlatego był kolejnym „za”, aby sięgnąć po tą pozycję. Co otrzymałam? Przekonajcie się
sami.
„Czasami lepiej
jest uwierzyć w coś niesamowitego, niż trwać bezwzględnie przy powszechnie
przyjętych prawdach”
Lindsay
jest nastolatką, nie wyróżnia się niczym szczególnym, mieszka z kochającą matką,
chodzi do szkoły. Jest świetną dziewczyną, typem samotniczki, która nie lubi
plotek. Jej pasją jest taniec, w którym jest naprawdę dobra, z tego powodu
wzbudza zazdrość wśród koleżanek. Sprawia wrażenie, jakby stopy same ją niosły
a ciało poddawało się każdej nucie. Lindsay lubi czytać, dlatego też popołudnia
spędza w ulubionej kawiarni z dobrą książką.
Rozwija swoje pasje nie rojąc niczego wbrew sobie, wiedzie zwyczajne
życie, wszystko się układa do czasu, kiedy zbliżają się jej osiemnaste
urodziny. Znika Eric, ukochany kuzyn dziewczyny, brak jest jakiegokolwiek
śladu.
"Nasze ręce
uniosły się wysoko, a twarze przybliżyły tak, że dzieliły nas zaledwie
centymetry. Jego dłonie zaczęły zsuwać się w dół, muskając najpierw
ramiona, potem talię, aż w końcu zatrzymały się na biodrach, podczas gdy
moje spoczęły na jego szyi."
Krótko po tajemniczym zniknięciu
kuzyna w życiu dziewczyny pojawia się tajemniczy chłopak, Liam całkowicie
odmienia rzeczywistość naszej bohaterki.. Liam wzbudza powszechne zainteresowanie
dziewczyn w szkole, jednak jego wzrok wędruję w stronę Lindsay, która zaczęła
się spotykać ze starszym chłopakiem. Lin traktuje Liama z pewnego rodzaju dozą
rezerwy, chociaż złotooki stara się być blisko niej. Nie poddaje się i walczy,
wywracając wszystko, co znała do góry nogami. Liam wprowadza ją w inny świat, którego
wyzwania mogą się okazać ponad jej siły. Czym tak na prawdę była Wielka Wojna?
"Łzy nigdy
nie kłamią, Lin- powiedział, znów podchodząc do mnie.- One zawsze mówią prawdę.
Tak samo jak oczy."
Po
Wielkiej Wojnie przeszłość została wymazana z kart historii za sprawą Wielkiej
Rady, która została utworzona z ocalałych osób, które przeżyły tamte mroczne
czasy. Tak też nabrał mocy zakaz przekazywania o jakichkolwiek wydarzeniach
sprzed tego okresu, czy w czasie jego trwania. Dla współcześnie żyjących w bezpiecznych
czasach, zachłyśniętych spokojem i codziennością, myśli nie odpływają w
zamierzchłe czasy, bo i po co? A jednak
nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Lin wyrusza w podróż, która zmieni
wszystko. Nie chcę zdradzić zbyt wiele, aby coś zostało także dla Was.
Katarzyna
Izbicka ma niezwykle lekki styl i przyjemny, książkę czyta się szybko i nie
spodziewałam się tego, że tak bardzo przypadnie mi do gustu. Fabuła książki
jest ciekawa, lubię fantastykę, jestem zauroczona magią i smokami. W książce mamy dość mocno zarysowany wątek
romantyczny, czego nie uważam za wadę, przyjemnie się czyta o rozterkach
bohaterów czując, że są wykreowani w sposób realistyczny. Główna bohaterka jest
bardzo emocjonalna, a opisy wykonywanego przez nią tańca są fenomenalne. Stara
się być dzielna i silna, mimo, że często płacze, co jest ludzkim odruchem,
mogłaby być to reakcja każdego z nas. Nie sposób jej nie polubić, mimo
naiwności potrafiłam ją zrozumieć, w końcu jest młodziutka, nie powinno się
więc od niej oczekiwać doświadczenia i samo zachowania trzydziestolatki. Nie mogę się doczekać, aby poznać dalsze losy
Lindsay, lepiej poznać wykreowany magiczny świat. Książka potrafi porwać
czytelnika w niesamowity świat, mimo, że magicznych stworzeń jest mniej niż się
tego spodziewałam, jednak to pierwszy tom, więc mam nadzieję, że w kolejnym
autorka wyraźniej zaakcentuje magię i możliwości, jakie ona daje. Opowieść o Dzieciach
Gwiazd jest dobra na jesienne wieczory, które są przed nami, polecam książkę,
abyście sami mogli poznać bohaterów.
Komentarze
Prześlij komentarz