Recenzja Denise Hunter „Taniec ze świetlikami”

Przez kilka lat Jade próbowała chronić swoje wrażliwe serce. Teraz wraca do domu w Chapel Springs, a w jej życie ponownie wkracza Daniel, sprawiając, że znowu chce jej się tańczyć. Dorastając w niewielkim miasteczku nad rzeką Ohio w stanie Indiana, Jade McKinley zawsze czuła się jak chwast w ogrodzie różanym. Wyjeżdżając, była przekonana, że nigdy już nie spojrzy wstecz. Teraz, gdy jest samotna, w ciąży i bez grosza przy duszy, nie ma innego wyboru – musi wrócić. Daniel Dawson, burmistrz Chapel Springs, od wielu lat był przyszywanym członkiem rodziny McKinley'ów. Jego krewnych nigdy przy nim nie było, więc odnalazł swoje miejsce w pełnym życia domu McKinley'ów. Od lat jest zakochany w Jade, jednak ona uważa go za starszego brata. Teraz, gdy dziewczyna wraca po rocznej nieobecności, jego uczucia rosną w siłę. Jade usiłuje się ustatkować, ale wszystko idzie nie po jej myśli. Dziewczyna ukrywa przed rodziną swoje tajemnice i czuje, że mężczyzna, który od dzieciństwa nazywał ją „pętakiemˮ, dziwnie ją pociąga. Powrót do domu może okazać się bardziej skomplikowany, niż mogłaby sobie wyobrazić.


Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania:  2017
Format: Książka
Liczba stron: 380
Cykl: Chapel Springs


„Taniec ze świetlikami” jest moim drugim spotkaniem z Denise Hunter, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dreams miałam możliwość odkrycia cyklu Chapel Springs. W „Boskim lecie” pierwszym tomie cyklu poznajemy Maddison McKinley, która próbowała sobie poradzić ze stratą brata bliźniaka i odnalazła szczęście, ukojeniem bólu, który w sobie nosiła. Bohaterką drugiego tomu jest Jade, siostra Maddie, która w wyniku doznanego upokorzenia w niefortunnej sytuacji z Beckettem wyjeżdża z rodzinnego miasteczka do Chicago. Próbowała ułożyć życie na nowo, odnaleźć siebie i  sens, jednak nie wszystko poszło po jej myśli. Niewiele pozostało z tej beztroskiej młodej dziewczyny, która uczyła grac dzieci na gitarze.

''Chwile takie jak ta albo sprawiają, że oddalamy się od Boga, albo nasza wiara zapuszcza dzięki nim głębsze korzenie. To nasz wybór. Tak właśnie się dzieje, gdy napotykamy przeszkody, a Bóg jeden wie, ile ty masz za sobą trudności. To samo słońce, które spali roślinę o płytkich korzeniach, wzmocni taką, której korzenie sięgają głęboko. Mam nadzieję, że Ty będziesz tą drugą. Nic nie sprawi, że problemy znikną, albo, że wszystko potoczy się idealnie, ale doda ci to spokoju i sił, by pokonać trudne czasy.''

Kiedy mieszkała w Chapel Springs doświadczyła bolesnej straty, chłopak, którego kochała i układała z nim wspólną przyszłość zginął. Było jej ciężko, uporała się z żałobą, a z czasem zaczęła otrzymywać liściki miłosne od tajemniczego wielbiciela. Ich autor nigdy się nie ujawnił, dlatego Jade podejrzewała, że ich autorem jest Benett, co doprowadziło do niezbyt przyjemnej sytuacji, której następstwem był jej wyjazd.


Chicago nie było takie, jak myślała, nie znalazła w nim swojej bezpiecznej przystani, kłopoty i ciemność znowu zaczęły nad nią krążyć. Nowe życie nie spełniło jej oczekiwań, Jade zostaje zgwałcona, jakby tego było mało zachodzi w ciążę. Dorastając w niewielkim miasteczku nad rzeką Ohio w stanie Indiana nigdy nie czuła się na miejscu, nie przypuszczała, że jeszcze, kiedyś zawita do Chapel Springs, jednak nie miała wyboru. Samotna, zraniona, bez środków do życia i dachu nad głową wraca w rodzinne strony.

"Miłość ma to do siebie, że atakuje szybko i wciąga w cudowny wir uczuć. I wtedy, gdy myślisz, że jesteś niezwyciężona, ona ściąga cię w dół i trzyma tak mocno, że tracisz oddech.
Że zaczynasz błagać o śmierć."

Daniel Dawson pełni funkcję burmistrza Chapel Springs, prywatnie jest przyszywanym członkiem rodziny McKinley’ów, gdyż, jako dziecko nawiązał z nimi silną relację. Od lat zakochany w Jade, był autorem niefortunnych miłosnych listów, które otrzymywała, a które przyczyniły się do jej wyjazdu. Dziewczyna żyje w nieświadomości głębokich uczuć, jakimi ją darzy, bowiem nigdy nie miał w sobie dość odwagi, aby jej to wyznać. Ich drogi ponownie się ze sobą splatają, kiedy wraca zraniona z sekretem na barkach, którego nie może wyjawić najbliższym. Czy Daniel wykorzysta szansę, jaką podarowało mu przeznaczenie? Czy znajdzie w sobie dość odwagi, aby wyznać, co czuje? Jade otrzymuje wsparcie, którego tak bardzo potrzebowała nieświadomie łamiąc mężczyźnie serce swoimi oczekiwaniami. Jak potoczą się ich losy skoro, Jade traktuje Daniela jak brata? Czy to właśnie on przypomni jej, jak się tańczy ze świetlikami?


Hunter pisze ciepłe historie, kreując wyrazistych bohaterów, którzy budzą w nas różne emocje. Bardzo podobało mi się rozrysowanie Daniela, ciepły, troskliwy i spokojny mężczyzna, który potrafi kochać. Ofiarowuje Jade wszystko, czego potrzebuje wsparcie i zrozumienie, pomoc w ukryciu jej bolesnej tajemnicy przed bliskimi. Jak tutaj nie lubić takiego mężczyzny? Jak takiego człowieka nie kochać?  Daniel zdawał się rozświetlać mrok, który spowijał Jade od nieporozumienia z listem po przeżyty koszmar i powrót w rodzinne strony. Był tymi świetlikami, z którymi przyszło jej tańczyć, mimo tego, że dziewczyna niejednokrotnie go raniła świecił jasnym blaskiem.
Autorka posługuje się prostym językiem, dzięki któremu książkę czytało się naprawdę szybko, czerpiąc z tego przyjemność, mimo, że czasem zachowanie Jade było irracjonalne i irytujące. Starałam sobie wytłumaczyć to tym, że przeszła w swoim życiu wiele, próbując sobie poradzić na swój sposób, stanąć na nogi, co wskazuje na jej siłę.  Fabuła nie jest zaskakująca, jednak wcale tego od niej nie wymagałam nie uważam tego za wadę, zwłaszcza, że Hunter potrafi uprzyjemnić czas lekkością pióra, ciekawymi bohaterami, świetnie opisanymi więziami rodzinnymi.  Książka jest warta polecenia, mamy tutaj poruszająca historię, trudne tematy, miłość wiszącą w powietrzu, która nie zniknęła mimo odległości i mijającego czasu, a wręcz przeciwnie zyskała na sile.  



Komentarze

Popularne posty