Recenzja Jessica Sorensen „Ella i Micha: Spełnione marzenia”
Jeśli kiedykolwiek
chcą usłyszeć dzwon weselny, Ella i Micha muszą znaleźć równowagę między
lękami, marzeniami i miłością Dzień, na który czekała Ella jest tuż, tuż.
Poślubi Michę, miłość jej życia i światło, które ją wyprowadziło z mroku. Lecz
nagle pojawia się niespodziewana przesyłka, przypominając brutalnie o
przeszłości Elli. Dziewczyna traci pewność, z którą spoglądała w przyszłość.
Czy rzeczywiście „będą żyli długo i szczęśliwie”, skoro nigdy wcześniej czegoś
takiego nie widziała? Micha będzie stał u boku Elli bez względu na to, co
dzieje się w jej głowie, choć przepełnia go strach, że narzeczona znów mu
ucieknie. Gdy otrzymuje życiową szansę, by ruszyć w trzymiesięczną trasę
koncertową ze swoimi ulubionymi zespołami, wie, że nie może zostawić Elli
samej. Ale czy będzie w stanie poprosić ją, by rzuciła całe swoje życie i
dołączyła do niego…
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 310
Książka
Jessici Sorensen „Ella i Micha: Spełnione marzenia” to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, nie
czytałam wcześniejszych tomów, dlatego też posiłkowałam się recenzjami, aby
dobrze poznać bohaterów i ich historie, na tyle ile mogłam, jednak nic nie stoi
na przeszkodzie, aby zaznajomić się z historią bez tego. Dzięki Wydawnictwu
Zysk i S-ka mogłam przeżyć z bohaterami wszystkie wzloty i upadki. Nie musicie
się obawiać, że nie poradzicie sobie z książką i jej historią, dacie radę
polubić tych bohaterów bez tego.
„Ella i
Micha: Spełnione marzenia” jest czwartym tomem cyklu The Secret i być może ostatnim, jak udało mi się dowiedzieć autorka znana jest z
romantycznych młodzieżówek, gdzie wkrada się brutalność i realizm otaczającego
świata, wystawia w ten sposób bohaterów na próbę i wkroczenie w pewnego rodzaju
dorosłość.
Ella May Daniels i Micha Scott to najlepsi przyjaciele,
kochankowie i bratnie dusze, których historia kończy się w pięknym stylu. Po
wszystkim, co przeszli w końcu zamierzają się pobrać, zasłużyli na prawdziwe
szczęście. Przeszłość dziewczyny była wyboista, nie była z tym jednak sama,
miała u boku swojego Michę, był jej opoką, skałą, której nie ima się silny
wiatr. Kiedy myślała, że zostanie z problemem sama on był przy niej i troszczył
się, jak nikt .
Im bliżej ślubu tym bardziej mężczyzna się martwi, że Ella
zwątpi i ucieknie, jak zrobiła to wcześniej. Jest bardzo nerwowa, jednak nie ma
wpływu na to wesele, ale przeszłość, która zaczęła się o nią upominać. Pudełko z przeszłości, które się pojawia
przywołuje wiele starych wspomnień, Ella nie chce być typem żony i matki, którą
była jej własna mama. Dziewczyna może być trochę niepewna, ale zawsze kochała
Michę, mimo, że nigdy nie czuła, że zasłużyła na kogoś takiego i na taki ogrom
uczuć, którym ją obdarował. Jego miłość jest niezawodna, mężczyzna jest lojalny
i niesamowicie oddany, to słodki i seksowny osobnik, który nie widzi poza nią
świata. Nie ważne, jakie decyzje podejmie dziewczyna Micha ją kocha, a dopóki
tak jest wszystko się ułoży.
Postać Elli mnie urzekła, dziewczyna czuje wewnętrzny niepokój
spowodowany depresją, myślenie takiej osoby znacznie różni się od większości
ludzi. Mimo to lepiej radzi sobie z problemami, Jessica Sorensen zachowuje
równowagę w kreowaniu swoich postaci, dziewczyna jest mroczna, kiedy chce taka
być i nikt poza Michą nie może jej
uratować, to czyni ten romans tak atrakcyjnym. Mężczyzna zrobi wszystko, aby
się nią zaopiekować i to jest wyjątkowe w tej książce. Nie ważne, jak ciemne
barwy przybierze ich życie, mają siebie i to wystarczy żeby przejść je godnie.
Micha często komplementuję Ellę, ponieważ właśnie tego potrzebuje, potrzebuje
kogoś, kto pomoże jej przypominać sobie, że nie powinna czuć się winna z powodu
tego, co stało się z jej matką. Kobieta była chora psychicznie i popełniła
samobójstwo, brat dziewczyny i ojciec obwinili ją o tą tragedię, a było to zbyt
traumatyczne do udźwignięcia w pojedynkę, wtedy też wpadła w depresję, która
doprowadziła ją na skraj psychicznej stabilizacji. Ella chciała popełnić
samobójstwo, zeskoczyć z mostu, uratował ją jej przyjaciele, a obecnie miłość
życia. Dziewczyna nauczyła się, że może zawsze zwracać się do Michy z każdym
problemem, nie musi już uciekać, a to jest ogromnym krokiem w jej rozwoju.
Widzimy jej walkę z depresją, jak staje się sobą, zaczyna dorastać i dojrzewać.
W tej części czytelnicy dowiedzą się znacznie więcej na
temat matki Elli, pamiętnik, który dziewczyna otrzymuje pomaga jej zapamiętać
mamę w nieco inny, jaśniejszy sposób. Nie ma tego złego, co by na dobre nie
wyszło, prawda stara jak świat i idealnie pasuje do tej historii.
Czytając tą książkę bardzo się zżyłam z tymi postaciami, nie
mogłam nie trzymać za nich kciuków, nie uśmiechać się w chwilach radości i nie
smucić, kiedy ich szczęście ośmieliły zaburzyć przejściowe problemy. Narracja
odbywa się w sposób dwutorowy, styl autorki jest przyjazny czytnikowi i bardzo
łatwy w odbiorze. Autorka zadbała o odpowiedni poziom emocji rozdzierających
serce i podnoszących na duchu, dla wszystkich wielbicieli tej pary mam informację
o tym, że naprawdę dostają to malownicze zakończenie. Czytając tą książkę
bardzo dobrze się bawiłam i zżyłam z postaciami, dlatego mocno im kibicowałam,
myślę, że warto jest sięgnąć po tą historię, spędzić emocjonujący wieczór, to
kobieca literatura, tak więc panie lubujące się w romantycznych uniesieniach i
walce z przeciwnościami powinny być zadowolone, tak jak ja.
Komentarze
Prześlij komentarz