Recenzja Artur K. Dormann „Droga do Lake Falls Szepty w ciemnościach”



Śmiertelna miłość, nieśmiertelny prześladowca i niszczycielska zazdrość. Jechała powoli, nie śpiesząc się, bo nie miała po co ani do czego. Do tego momentu walczyła niczym szczur zagoniony w kąt, ale ta okrutna zabawa trwała już stanowczo zbyt długo. Jonathan – jedyny przyjaciel, którego miała – nie żył, jego brat był właśnie w drodze, by zabić jej córkę. Złamana na wszystkie ludzkie i nieludzkie sposoby po prostu się poddała. I tak wpadła w nicość wypełnioną szumem – blednącymi echami myśli, emocji i strachu.
Zrozumiała, że jest przeklęta, i cokolwiek uczyni, zawsze odwróci się to przeciwko niej.
Wśród Pradawnych zaczyna się walka o władzę, Jonathan znika, a jego brat zostaje wplątany w
skomplikowaną intrygę mającą na celu wyrównanie niekorzystnego stosunku sił pomiędzy wyznawcami Azdarotha a zwolennikami Tei. „Niereformowalna” potrzeba naprawienia swoich błędów popycha Victorię w sam środek wydarzeń, które ponownie wystawią jej uczucia na próbę. Czy uda się zmienić przyszłość? Jak zachowa się El’lar? Kto naprawdę zabił Elizabeth Brown?

Wydawnictwo:  Prozami/ Wydawnictwo Lemoniada
Rok wydania: 2018
Format: Książka
Liczba stron: 365

 


„Droga do Lake Falls. Szepty w ciemnościach” to trzeci tom historii Vic i El’lara o tajemniczym miasteczku zwanym Lake Falls.  Nareszcie mogłam przeczytać tą książkę, bowiem z dwóch pierwszych byłam bardzo zadowolona. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Prozami mogłam się cieszyć tyloma przygodami  pochłaniając w zawrotnym tempie lekturę.

W życiu człowiek może mieć nieskończoną ilość miłości - ale koniecznym do tego warunkiem jest przetrwanie”.

Akcja książki rozpoczyna się w miejscu, w którym się skończyła poprzednia, oznacza to, że nasza bohaterka pakuje się w tarapaty. Nie ma siły uciekać, dla dobra swojego dziecka, jak każda matka jest gotowa bardzo wiele poświęcić. Nic nie jest takie, jak powinno brakuje jej sojuszników, została sama. Nie jest w stanie stawić czoła setkom nieśmiertelnych istot, które pałają do niej nienawiścią i gniewem. Jest rozdarta, przekonana o tym, że Jonathan nie żyje, a jego brat chce zabić jej małą córeczkę.   



El’lar jest wściekły za to, że złamała ich umowę, jest jego słabością, jednak nie chce się do tego przyznać, że nie jest mu obojętna. Uczucia sprawiają, że bezwzględne istoty stają się słabe, dlatego nie mogą sobie na nie pozwolić.
Jonathan zniknął, a jego brat Rob przysięga chronić kobietę, co nie jest prostą sprawą zważywszy na to, że Victoria często działa zbyt pochopnie narażając siebie na bezpieczeństwo oraz innych. Mężczyzna traktował ją chłodno, irytowały go nierozważne zbyt pospieszne decyzje podyktowane nieprzemyślanym impulsem. Kobieta wiedziała, w co się pakuje, była obiektem manipulacji wampirów. Zdobyła dla jednego z nich księgi wieźmy, tylko, dlatego, że ją poprosił. Krew córki kobiety mogła tworzyć rzesze przeklętych, chociaż nigdy tego nie sprawdziła, nie zbadała, zamiast tego wydała wyrok śmierci na jej własne dziecko. Rob nie jest mordercą, nie jest dzieciobójcą, dlatego nawet przez sekundę nie rozważał możliwości spełnienia tego żądania.
Autor wykreował historię zamkniętą w ramach mrocznego klimatu, który jest najlepszą i tak niepowtarzalną częścią fabuły. Zbyt ciężka atmosfera zaintrygowała mnie od pierwszej strony pobudzając wyobraźnię. Prostota stylu łączy się z wiarygodnymi bohaterami, którzy potrafią zaskoczyć analizą psychologiczną.  Akcja książki była płynna i dynamiczna, nie sposób się doszukać tutaj nudy, z tomu na tom otrzymujemy coraz więcej emocji i tajemniczości.


Ta część różniła się od pozostałych opisów było znacznie mniej, zwłaszcza tych dotyczących ucieczki Victorii, nie brakuje tutaj wciągających zagadek. Poznajemy świat wampirów ich intrygi i spiski, natomiast nasza bohaterka jest nieco mniej w nim widoczna.
Jedyną rzecz, którą nie potrafię przeżyć to zakończenie. Nie przyjmuję do wiadomości, że właśnie taki los zgotował bohaterom, mam nadzieję, że wystarczy tylko trochę poczekać, aby w nasze ręce wpadła kolejna książka z serii mrocznych opowieści z Lake Falls. Cały cykl jest niepowtarzalny łatwo można obdarzyć postacie sympatią tak dużą, że za nic na świecie nie chce się z nimi rozstać, zwłaszcza w taki sposób. Jest wiele niewiadomych, nie znamy losu maleńkiej Katie, mam nadzieję, że Dormann da nam możliwość ich poznania.
Cały cykl oceniam pozytywnie, jeśli nie będziecie zbyt dużo oczekiwać od niego, tylko potraktujecie jako historię, którą mile można spędzić czas, będziecie zadowoleni, może pokochacie bohaterów tak jak ja?





Komentarze

Popularne posty