Recenzja Marcela Thomas „(Nie) Moc”

 Zagłada ludzkości staje się coraz bardziej realna… Czy anioły zjednoczą siły z demonami, by zawalczyć o śmiertelników?

Czasami nawet najwięksi wrogowie muszą połączyć siły, by stanąć do walki ze śmiertelnym zagrożeniem.
Dla Aurelii staje się to jasne, gdy niedługo po bitwie w Drugim Edenie na jej heksańskiej drodze pojawia się wysłannik Nieba, anioł Madiel, z wielce kuszącą propozycją. W zamian za pomoc w odnalezieniu Pierwszej Ewy, która nadal pozostaje nieuchwytna, deklaruje wsparcie w ochronie ludzkich dusz.
Świadoma drastycznie malejącej liczby żyjących heks, łowczyni przystaje na propozycję Madiela, który w zamian za przysługę obiecuje dostarczyć Kolebce kandydatów na łowców demonów.
Chociaż zarówno Aurelia, jak i Madiel mają inną wizję współpracy, co do jednego pozostają zgodni – przyjmą pomocną dłoń nawet od samego diabła, byle tylko zwiększyć szanse ludzkości na przetrwanie. Jak zakończy się ostateczne starcie dobra ze złem?
 


Wydawnictwo: Amare
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 420

  

Świat wykreowany przez Marcelę Tomas w „(Nie)Mocy” to nie klasyczna walka aniołów i demonów, lecz coś o wiele bardziej skomplikowanego, to opowieść o tym, co dzieje się, gdy systemy wiary i porządku zaczynają się kruszyć, a ci, którzy dawniej stali po przeciwnych stronach, zostają zmuszeni do współpracy. Bardzo cieszyłam się, że kolejna książka autorki trafiła na rynek. Powiem wam szczerze, że nie mogłam się jej doczekać. „(Nie)idealny” pozostał w mojej głowie na długo, lubiłam Olgę i Amodeusza. Czy jest coś lepszego od ucieczki od przytłaczających obowiązków i udania się w świat, pełen magii, drapieżnych stworzeń? Historie o aniołach i demonach, jak i smokach są tymi, po które z ogromną przyjemnością sięgam.

Główną bohaterką książki autorstwa Marceli Thomas pod tytułem „(Nie) Moc” jest Aurelia, kobieta jest  łowczynią i strażniczką balansująca na granicy przymierza i zwątpienia. Zmęczona, stojąca na krawędzi. Do jej drzwi puka anioł Madiel, wysłannik nieba z misją, która wydaje się niemożliwa. Aurelia musi odnaleźć Pierwszą Ewę, istotę z mitów, która nagle znów staje się realnym zagrożeniem. Spotkanie z Madielem, anielskim wysłannikiem z misją z pozoru niemożliwą, stawia ją w centrum układu, który może zadecydować o losie ludzi, demonów i samego Edenu.

 „(Nie) Moc” to książka, która odrzuca gatunkowe kompromisy. Niby mieści się wygodnie w fantastyce, niby romans gdzieś tli się w tle, ale ostatecznie to opowieść o odpowiedzialności, wyborach i przekraczaniu granic. Nie tylko tych między dobrem a złem,  ale również między tym, kim się jest, a kim można się stać, jeśli dostanie się drugą szansę. Marcela Tomas  nie idzie utartym torem w jej powieści nie ma łatwego podziału na dobro i zło. Niebo i Piekło są równie złożone jak intencje bohaterów. Aurelia i Madiel, choć wywodzą się z całkowicie różnych światów, zaczynają działać razem i wcale nie dlatego, że sobie ufają, ale z takiego powodu, że nie mają innego wyboru. Ich relacja to nie romantyczna opowieść z pierwszego planu, lecz napięcie, które buduje się w ciszy, w spojrzeniach i zderzeniach światopoglądów.  Nie wybucha od razu, ale narasta jak burza,  elektryzujące, niepewne, pełne ukrytych znaczeń. Ich sojusz to układ z konieczności, w którym uczucia są luksusem, a zaufanie walutą wysokiego ryzyka. Marcela Tomas osadza swoje uniwersum na fundamentach inspirowanych mitologią judeochrześcijańską, ale nadaje mu własny, wyrazisty rys. Pierwsza Ewa, zapomniana przez wielu postać z zakamarków legend, zyskuje tu nowe życie i nowe znaczenie. Nie jako ciekawostka, ale jako realna, namacalna siła. Uniwersum wykreowane przez autorkę zasługuje na osobne wyróżnienie. To świat, w którym anioły nie są nieskazitelnymi istotami światła, a demony mają więcej złożoności niż jedynie skłonność do chaosu. To rzeczywistość, gdzie biblijne wątki wplecione są w całkowicie oryginalną mitologię, łączącą mistykę z brutalną codziennością. „(Nie) Moc” to książka o współpracy, która nie wynika z sympatii, lecz z przetrwania. O wrogach, którzy muszą nauczyć się być sojusznikami,  o tym, że największe wojny toczą się nie w niebie, nie w piekle, ale w środku człowieka.

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a






Komentarze

Popularne posty