Recenzja Anna Piwnicka „Heavy is the crown. King”
Anna zaryzykowała wszystko, aby uwolnić się od koszmaru, który zgotował jej ojciec. Prawie zginęła, jednak w końcu dotarła do Riverside – miejsca, gdzie miała być bezpieczna, a traumatyczna przeszłość zmieniłaby się w mgliste wspomnienie. Udało jej się odnaleźć zrozumienie i spokój – okazuje się jednak, że na krótko.
Gdy wychodzi na jaw, że większość z tego, co wiedziała o sobie i własnym życiu,
to perfidne kłamstwo, traci poczucie tożsamości. Musi rozwikłać zagadkę, kim naprawdę
jest, i dowiedzieć się, czy stać ją na więcej niż tylko ciągły lęk o
bezpieczeństwo.
Jerycho „King" Garcia, alfa z Riverside, zrobi wiele, aby uchronić Annę
przed złem, które zniszczyło jej dzieciństwo i nawiedza ją dalej – nawet teraz,
gdy trafiła do jego watahy. Stara magia drzemiąca w żyłach dziewczyny jest
kluczem do przerwania kręgu przemocy i uleczenia ran. Ale jaką cenę będzie
musiała zapłacić Anna za swoją wolność i szczęście?
Wydawnictwo:
Amare
Rok
wydania: 2025
Format:
Książka
Liczba
stron: 586
W świecie, gdzie siła bywa mylona z brutalnością, a wierność testowana jest codziennie, pojawia się opowieść, która pomimo, że jest zakorzeniona w gatunku romantasy nie idzie na łatwiznę. „Heavy is the Crown. King” Anny Piwnickiej to powieść, która łączy dwie rzeczy rzadko spotykane razem surowość narracyjną i emocjonalny autentyzm. Czy w roku 2064 wilkołaki mogą żyć wśród ludzi bez ukrywania swojej natury? W świecie stworzonym przez Annę Piwnicką to nie tylko możliwe to codzienność. Za tą pozorną symbiozą kryją się potężne napięcia, krwawe układy i instynkty, które nigdy nie śpią. To książka o przetrwaniu, nie tylko fizycznym, ale i psychicznym. O hierarchii nie tyle w stadzie, ile w duszy, o odzyskiwaniu własnego ciała i głosu, o kobiecie, która ucieka z piekła, nie mając nic poza imieniem i jasną wizją, o wilku, który zbyt długo nie ufał nikomu, nawet sobie.
Główną bohaterką książki Anny Piwnickiej pod tytułem „Heavy is the crown. King” jest Anna dziewczyna, która nie tyle ucieka od przeszłości, ile ją przepala niczym skórę. Nie znajdziecie w niej bohaterki, która odkrywa w sobie moc przez przypadek. Jej siła rodzi się w ciszy, z ran i decyzji. Anna to nie księżniczka, którą trzeba ratować, tylko ktoś, kto sam przedziera się przez ruiny własnej przeszłości. Jako omega w sadystycznym systemie watahy ojca zna tylko jedno prawo uległość albo kara. W pewnym momencie coś w niej pęka. Nie z lęku – z odwagi. I właśnie wtedy trafia do Riverside, do stada, które funkcjonuje według zupełnie innych zasad. Jerycho, tytułowy King, to nie romantyczny wybawca, ale figura władzy, która sama mierzy się z kruchością, lojalnością, odpowiedzialnością, zdradą. Alfa nie idealny, ale z krwi i wątpliwości. Alfa, który nie musi krzyczeć, żeby być słyszanym. Mężczyzna, który nie szuka partnerki, ale znajduje równość. Choć ona jeszcze o tym nie wie. Co wyniknie z połączenia tej dwójki?
„Heavy is the crown. King” nie spieszy się z uczuciami. Nie uprawia emocjonalnego fast foodu. Każda relacja ma swoją temperaturę, swoje tempo, swoje rany. Nawet więź między Anną a Kingiem nie wybucha nagle, wręcz przeciwnie rodzi się w spojrzeniach, gestach, milczeniu. Kiedy już wybucha, niesie ze sobą coś więcej niż chemia, niesie ulgę. Świat przedstawiony to nie tyle świat wilkołaków, co świat reguł społecznych, instynktownych, dziedzicznych. To mikrospołeczność, w której każdy ma coś do stracenia, a przynależność nie jest przywilejem, lecz obowiązkiem. Co ciekawe, Anna Piwnicka nie unika motywów znanych z literatury fantasy, ale zamiast tworzyć z nich ozdobnik, traktuje je jako nośnik dramatów wewnętrznych. Anna Piwnicka napisała powieść, która operuje nie tylko na poziomie fabularnym, ale i zmysłowym. To historia, którą się nie tyle czyta, co czuje na skórze, jak mróz wilgotnego lasu albo gorący oddech na karku. Szczególnym walorem jest sposób, w jaki autorka oswaja motyw „partnerskiej więzi” i tłumaczy go nie jako magiczne wyjaśnienie wszystkiego, ale jako biologiczno-emocjonalny mechanizm, który komplikuje więcej, niż upraszcza. „Heavy is the crown. King” to o książka o odzyskiwaniu władzy, nie tylko nad watahą, ale przede wszystkim nad sobą. O tym, że czasem największą siłą nie jest przemoc, lecz wybór, o instynkcie, który nie zawsze prowadzi do krwi, ale czasem do miłości. Anna Piwnicka pisze z wyczuciem rytmu i emocjonalnej pauzy. Zamiast gotowych rozwiązań, serwuje czytelnikowi konflikty, które nie znikają po jednym pocałunku czy przemowie przy ognisku. Tu nawet magia ma swoją cenę, a czasem okazuje się, że nie chodzi o moc, ale o wybór.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz