Recenzja Sarah J. Maas „Królowa cieni”

 Czwarty tom wprowadza serię szklany tron na zupełnie nowy poziom. Celaena powraca, by podpalić świat. Nikt nie uniknie jej gniewu.

Powieść nagrodzona goodreads choice award w kategorii best young adult fantasy 2015
Zaginiona przed laty księżniczka Terrasenu wraca do Adarlanu zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich. Aelin Ogniste Serce musi ponownie założyć maskę zabójczyni, by chronić przyjaciół i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości.
Aelin w Adarlanie jest pozbawiona magii ognia, jednak nie przeszkadza jej to, by siać spustoszenie. Może również liczyć na swoich towarzyszy – kuzyna Aediona, Chaola, a przede wszystkim na Rowana, wojownika Fae, jej bratnią duszę, do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia…

 


Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 848
Cykl: Szklany tron
Tom IV
 

 

Po zakończeniu trzeciego tomu „Dziedzictwo ognia” nikogo nie powinno dziwić to, że od razu sięgnęłam po tom czwarty, pt. „Królowa cieni”. Nowe oblicze, a może prawdziwe zabójczej Cealeny Sardothien w końcu się ujawniło. To nie osiemnastoletnie dziewczątko z kopalni soli, to prawdziwa królowa Terrasenu Alien Ogniste Serce, która zamierza wałczyć o swoje. Trzymałam za nią kciuki, aby udało jej się spełnić swoje przeznaczenie. Dla tych, którzy chcieliby poznać twórczość Sary J. Maas zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom, zaczynanie od środka, czy późniejszych części będzie zbyt skomplikowane, poza tym, co to za frajda? Cieszę się bardzo, że wydawnictwo odświeża serię i mamy okazję ujrzeć ją pod nowymi okładkami. Uważam za duży plus fakt, że okładka jest matowa i chropowata dzięki czemu nie odbijają się odciski palców.

Alien wraca do Adarlanu chce pomścić śmierć bliskich, ale nie tylko zamierza walczyć o należne jej prawa do tronu, aby uwolnić wszystkich biednych ludzi, który dosięgła twarda ręka obecnego władcy. Ojciec Doriana jednak nie zamierza się poddać, z mroczną armią u boku rośnie w siłę, siejąc postrach, jakiego Adarlan dawno nie zaznał. Oddalona od księcia Fae zabójczyni, zaczyna zdawać sobie sprawę jak istotną partią jej samej stał się Rowan oraz jakimi uczuciami zaczyna go darzyć. Nim dziewczyna zrealizuje swoje plany, musi uporać się z kilkoma czekającymi na nią w stolicy Adarlanu niespodziankami. Wysłannicy króla zaopatrzeni w czarne pierścienie polują na ludzi dawniej władających magią i poddają ich torturom, żywiąc się ich strachem oraz cierpieniem. Aedion oczekuje na egzekucję, która ma być misternie zaplanowaną pułapką na prawowitą władczynię Terrasenu. Dorianowi założono naszyjnik z czarnych Kamieni Wyrda, umożliwiający księciu Valgów zawładnięcie jego umysłem i ciałem. Alien nie ma wyboru, musi zawrzeć dość ryzykowne sojusze, które zaważą nie tylko na przyszłości Adarlan i Terrasenu, ale całej Erilei.

Od pierwszych stron książki akcja posuwa się do przodu, zwalnia, jedynie w kilku miejscach, które dają nam chwilę wytchnienia. Aelin zbiera informacje, planuje, zawiera sojusze, wdaje się w różnego typu potyczki zarówno intelektualne i werbalne, jak i te przy użyciu siły fizycznej. Poszczególne wątki prowadzone są sensownie i logicznie, z niezwykłą dbałością o szczegóły, narastające napięcie, obawa o los poszczególnych bohaterów i dramatyczne wydarzenia nie pozwalają pozostać obojętnym wobec historii Alien.  Zaskakiwanie czytelnika przez Sarah J. Maas, stało się stałym elementem cyklu Szklany Tron. Książka nie byłaby pełna bez zwrotów akcji, których byłam ciekawa, wprost nie mogłam się doczekać kolejnych zdarzeń i nie zawsze przemyślanych decyzji. Miałam dylemat, wiedziałam doskonale, że to ostatni posiadany przeze mnie tom charakternej i wyszczekanej Cealeny, z jednej strony chciałam dowiedzieć się, co będzie dalej, a z drugiej chciałam odwlekać to w nieskończoność, a przecież wydanie „Królowej cieni” jest dość obszerne.
Jednym z plusów całej serii jest humor, który przewija się przez znaczną część kart powieści, wprost nie mogłam powstrzymać wypływającego na moje usta uśmiechu. Sarkazm, jakim cechuje się główna bohaterka jest już kultowym elementem cyklu Szklany Tron, bez niego nie byłoby to samo. „Królowa cieni”, co prawda ocieka krwią wrogów, ale nie tylko, także sprzymierzeńców. Nasycona jest brutalnością, intrygami, chęcią zemsty, ale również pozytywnymi cechami. Każdy znajdzie tutaj cos dla siebie miłość, honor, lojalność, a co najważniejsze magię, która przenika wszystko na wskroś i spaja w całość.



W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty