[PATRONAT] Recenzja A. Zavarelli „Conor”

Szósty tom legendarnej zagranicznej serii o irlandzkich i rosyjskich mafiosach!
Ivy musi znaleźć schronienie. Postanawia, że najlepszą kryjówką będzie klub irlandzkiej mafii. Mężczyźni dobrze strzegą swojego terytorium, w tym miejscu na pewno nikt jej nie znajdzie i będzie miała czas, aby przeczekać burzę, a potem uciec z miasta. Dlatego z uporem maniaka prosi jednego z gangsterów, żeby dał jej pracę.
Mafiosi szybko odkrywają, kim jest młoda, wystraszona kobieta błąkająca się po klubie. Muszą się nią zająć, ponieważ stanowi dla nich spore niebezpieczeństwo. Crow poleca Conorowi O’Callahanowi zajęcie się blondynką, na co mężczyzna niechętnie przystaje.
Jednak kiedy obserwuje taniec Ivy, jej ruchy go hipnotyzują. Nie sądził, że taka nieśmiała dziewczyna może mieć w sobie tyle seksapilu. Z kolei gdy Ivy staje twarzą w twarz z Conorem, rozumie, że ten facet jest dokładnie takim niebezpieczeństwem, jakiego ona za wszelką cenę chce uniknąć.
Więc kiedy ten cyniczny i nieobliczalny mężczyzna składa jej propozycję, żeby za niego wyszła, dziewczyna jest przerażona. Ale szybko zrozumie, że nie ma wyboru. Albo ślub, albo śmierć. Dobrze, że Conor nie żąda od niej, aby szła z nim do łóżka, bo ona na pewno tego nie zrobi.

 


Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2022
Format: Książka
Liczba stron: 212
Cykl: Boston Underworld
Tom VI


Wprost nie mogę uwierzyć w to, że szósty tom cyklu Boston Underworld autorstwa A. Zavarelli trafił w moje ręce. Nie tak dawno zaczytywałam się w „Thief” chłonąc z rozkoszą każde zdanie i zagryzając wargi, kiedy akcja zdawała się potęgować na tyle, że nie potrafiłam tego znieść. Książka, o której dziś Wam opowiem nosi tytuł „Conor” i pomimo tego, że nie jest tak obszerna jak poprzedniczki  to ma w sobie coś takiego, że na mej twarzy gości uśmiech. Czego możemy się spodziewać w tej historii? Tego, że czasami podejmowanie trudnych decyzji wymaga nie lada odwagi. Co zrobić, kiedy każdy podjęty przez nas wybór wydaje się niewłaściwym? Staramy się ponad wszystko dokonać takiej decyzji, która sprawi jak najmniej problemów. Nie w każdym środowisku jednak wydaje się to proste, co kiedy znajdujesz się w świecie irlandzkiej i rosyjskiej mafii? Kiedy podziemie i Syndykat spogląda na twoje dłonie odliczając czas? Tik, tak. 



Głównym bohaterem powieści pod tytułem „Conor” autorstwa A. Zavarelli jest Conor O’Callahan, mężczyzna, który jako dzieciak narobił sobie problemów, w wyniku, których znalazł się w tym właśnie miejscu. W świecie irlandzkiej mafii, w której niejednokrotnie jest wystawiany na próbę i szkolony, by stać się uważnym i respektowanym jej członkiem. W ten także sposób jest sprawdzana jego spostrzegawczość, lojalność i poczucie przynależności do syndykatu, który wyciągnął do niego dłoń, kiedy tego potrzebował. Conor nie jest zepsuty do cna, jednak, kiedy wymaga tego sytuacja jest bezwzględny. Crow zleca mu zadanie, ma zająć się drobną kobietą, która usiłuje zatrudnić się w klubie, a kiedy zacznie sprawiać problemy, zwyczajnie pozbyć się balastu. Co zrobi Conor? Ivy ma przystawiony nóż na gardle, jej życie mocno się skomplikowało, próbuje się, więc zaszyć, znaleźć swój azyl, bezpieczne miejsce i utrzymanie. Czuje się zagrożona i trudno jej się dziwić, jest zdesperowana, dlatego też uważa, że najciemniej będzie pod latarnią, dlatego też decyduje się na zdobycie pracy tancerki w jednym z klubów należącym do irlandzkiej mafii. Co się wydarzy, kiedy ktoś pozna jej tajemnice i odkryje prawdziwą tożsamość? Co zaproponuje jej Conor? Czy Ivy uda się wyplątać z problemów?




„Conor” jest powieścią, która ma ten specyficzny klimat całej serii Boston Underworld, sprawia, że nie sposób się oderwać od lektury, czy zwyczajowo ją porzucić w trakcie czytania. Myślę, że kiedy raz wstąpi się w szeregi irlandzkiej mafii, nie sposób będzie zrezygnować z dalszych przygód, poznania kolejnych bohaterów i ich historii. A. Zavarelli potrafi wykreować takich bohaterów, że nie sposób ich będzie nie polubić, nawet, jeśli z początku zapowiada się, że będą z tym problemy. Wystarczy tylko dać się ponieść i nie wiadomo, kiedy znajduje się przy końcu opowieści. Uważam, że „Conor” jest bardziej romantyczna książką, być może ja ją tak odbieram, jednak główny bohater ma to coś, co sprawia, że chce się mu pomóc. To dobry facet, który wie, kiedy warto walczyć, nawet, jeśli można się sparzyć. Jest twardy i waleczny, ale posiada także serce, które czyni z niego człowieka, a nie bestię. Jeśli chodzi o Ivy to osoba, która jest nieco przygaszona, jakby żyła pod kloszem i nie potrafiła odetchnąć pełną piersią. Żyje w ciągłym zagrożeniu i musi uważać na każdym kroku, czy jej życie się zmieni? Czy będzie w stanie zaufać Conorowi? „Conor” to powieść o dynamicznej akcji, relacji, którą trzeba doszlifować, a także niebezpieczeństwie, które samo nie zniknie.



 

Komentarze

Popularne posty