[PATRONAT] Recenzja "Królowa żaru" Laura Sebastian





 

Trylogia Księżniczki Popiołu  posiada  wszystko, co kocham w serii fantasy,  urzekająca fabuła, genialne postacie, nienaganne budowanie słów i zdolność wywoływania emocji. Kiedy dowiedziałam się, że finalny tom wkrótce ujrzy światło dzienne i będzie miał swoją premierę, bardzo się na ten moment nakręciłam.  Zastanawiałam się, jak zdecyduje się zakończyć trylogię autorka? Czy da nam coś, czego pragnęłam? Czy Theo poradzi sobie ze wszystkim? Przed nią walka o wszystko. O jej lud, pragnienia, o pokój i tron, który należy do niej. Okładka po raz trzeci skradła moje serce, jest po prostu doskonała. Czego możemy się spodziewać po „Królowej żaru”?


Teodozja jest ostatnim spadkobiercą podbitego kraju, najpierw należącym do jego zdobywcy, a teraz jej byłej najlepszej przyjaciółki, która stała się wrogiem. Przemianowana na Księżniczkę Popiołu znosiła bezlitosne nadużycia i wyśmiewanie ze strony cesarza i jego dworu. Chociaż nosiła koronę z popiołu, jako prawowitej spadkobierczyni we krwi Theo płonie ogień. Gromadzi sprzymierzeńców i moce, ale czy wystarczy, aby pokonać prześladującą ją armię lub dziewczynę siedzącą na tronie i pozornie znającą wszystkie jej ruchy? Teraz w końcu jest wolna, ma u boku armią rebeliantów, którzy ją wspierają. Teodozja jest groźna, potrafi z łatwością odwołać się do swojej zdolności tworzenia i manipulowania ogniem i podobnie jak Blaise i jego zdolności, będzie musiała pielęgnować i rozwijać samokontrolę, aby zmienić swój dar w coś namacalnego, aby pokonać Crescentię. Pod jej przerażającą fasadą jest dziewczyna, która boi się zawieść swoich ludzi i porównuje się do rządów swojej matki. Podczas gdy ona była znana, jako Królowa Pokoju przed oblężeniem, które zdziesiątkowało jej, Teodozja jest Królową Płomienia i Furii i nie cofnie się przed niczym, by ujrzeć wyzwolenie swojego królestwa. Ponad wszystko. Dla dobra Astrei. Theo musi wyzwolić swój zniewolony lud i stawić czoła przerażającemu wrogowi. Przepojona magią, której nikt nie rozumie, jest zdeterminowana, by spalić każdego i wszystko, co stanie na jej drodze. Kto zwycięży w tej walce?


„Królowa żaru” jest opowieścią o uciskanych bohaterach walczących ze swoimi ciemiężcami, jej rdzeniem są ludzie i ich historie. Tak, jest akcja, walka i wszystko to, co wiąże się z wojną. Jednak sednem tej książki są więzi, które łączą bohaterów ze sobą, poświęcenia, jakie ponoszą dla swojego kraju i zaufanie. Każdy z nich ma jakąś historię, coś, co czyni ich ludźmi, a nie tylko środkiem do celu. Theo w końcu rozumie swoje obowiązki, jako królowej i przywódczyni rewolucji, pomimo to, że zajęło jej to trochę czasu w końcu to zaakceptowała. Znowu pozostaje osobą o miękkim sercu, zrozumiała, że można być jednocześnie małą intrygantką i manipulatorem, a to pozwoliło jej rosnąć i myśleć, jak królowa. Tempo akcji było w sam raz, nie za wolne, nie za szybkie. „Królowa żaru” jest bardziej wypełniona akcją niż „Pani dymu”, pomimo to nadal obserwujemy rozwój postaci i ich relacji, podczas gdy fabuła toczy się dalej. Trylogia Księżniczki Popiołu jest innowacyjna i inspirująca. Rozpala dyskusję i porusza tematy kolonizacji, wysiedleń, azylu, przemocy na tle płciowym, niewolnictwa i równości. 





 

Komentarze

Popularne posty