Recenzja Jozef Karika „Szczelina”

Trybecz, pasmo górskie na Słowacji. Od dziesięcioleci krążą o nim legendy z powodu tajemniczych zaginięć. Niektóre ofiary zostały znalezione martwe. Niektóre zniknęły bez śladu. A jeszcze inne powróciły – ranne i niezdolne do życia.
Igor zdobył tytuł magistra. Po pięciu latach wreszcie może zacząć karierę jako… robotnik budowlany. Na swojej pierwszej budowie odkrywa tajemniczy sejf. Znajduje w nim płyty gramofonowe sprzed kilkudziesięciu lat. Słyszy na nich głos człowieka, który przez ponad trzy miesiące błąkał się w górach Trybecza.
Legenda, mistyfikacja czy przerażająca rzeczywistość?
Świetna powieść najpopularniejszego słowackiego pisarza. Jozef Karika staje twarzą w twarz z legendą Trybecza.
Szczelina zdobyła najważniejszą słowacką nagrodę literacką ANASOFT LITERA w kategorii Nagroda Czytelników!

 


Wydawnictwo: Stara Szkoła
Rok wydania:  2021
Format: Książka
Liczba stron:


Nie spodziewałam się, że przyjdzie mi przeczytać tę książkę, a może inaczej taką książkę. Jak udało mi się dowiedzieć autor jest dziennikarzem i pisarzem, która ścieżka kariery wychodzi mu lepiej? Myślę, że obie, chociaż nie często sięgam po taką literaturę muszę przyznać, że „Szczeliny” byłam ciekawa, jakiś czas temu zaczęła pojawiać się na instagramie, okładka przyciąga wzrok, spokojny krajobraz, chociaż przynosi spokój jest zaledwie ciszą przed zbierającą się burzą. Burzą, a właściwie grozą, którą emanuje tekst. O czym opowiada książka?

Głównym bohaterem książki jest Igor, to młody chłopak, który uzyskał tytuł magistra i szukał zatrudnienia. Na rynku pracy nie było zbyt kolorowo, więc zarejestrował się w urzędzie pracy i zajął się różnymi pracami. Pracując na budowie otrzymał zlecenie zajęcia się pewną willą, więc ekipa pracowała prężnie i usuwała wszystkie rzeczy z budynku. W odnalezionym sejfie mężczyzna znalazł materiały medyczne, okazało się, że wcześniej znajdował się tam szpital psychiatryczny. Trzeba przyznać, że odkrycie to było zaskakujące, nikt nie spodziewał się w sejfie takiej dokumentacji. Znajdują się tam akta niejakiego Waltera Fischera, który przeszedł przez piekło, w latach trzydziestych zaginął w paśmie górskim Trybecz. Został odnaleziony po trzech miesiącach, jednak stał się innym człowiekiem, zdezorientowany podupadł psychicznie, był ranny i ewidentnie nie był w stanie wrócić do dawnych zajęć. Te informacje robią na nim wrażenie, przesłuchiwane nagrania początkowo jedynie kuszą, aby zaistnieć w Internecie. Trybecz staje się legendą, która pochłania. Okazuje się, że od wielu lat ludzie tam giną, a sam Igor zaczyna badać ta sprawę skrupulatnie, jednak nie wszystko idzie tak jak powinno, jego dziewczyna Mia zaginęła, co jeszcze zabierze ze sobą Trybecz?


„Szczelina” to książka, która opowiada historię, która wydarzyła się naprawdę, a Igor sam osobiście zechciał upublicznić tą opowieść. Jozef Karika uznał, że jest warta ego, aby ją spisać i przekazać czytelnikowi, jakie tajemnice potrafi skryć Trybecz. Wykonanie to po prostu majstersztyk. Historia opowiedziana, właściwie przez tych dwóch panów potrafi wciągnąć i sprawić, że chce się poznać coraz więcej szczegółów tej historii, a także rozwikłać tą tajemnicę, tylko czy będzie nam to dane? To musicie odkryć sami. Ciekawe jest zdanie samego autora, pozostawia czytelnikowi wolny wybór, czy uwierzy w to, co przedstawia, czy też nie. Książka budzi w czytelniku grozę, można powiedzieć, że to thriller otwierający szczelinę do innego świata, tylko od nas zależy, czy w nią wejdziemy. 

Komentarze

Popularne posty