Recenzja Melanie Moreland „Aiden”
Aiden, Bentley i Maddox spotkali się
na uniwersytecie. Jako że spędzali ze sobą sporo czasu, szybko się polubili -
tak narodziła się wielka przyjaźń. Później jednak ich drogi się rozeszły. Aiden
stał się kimś, kogo wielu szanowało i podziwiało. Był częścią odnoszącej
sukcesy firmy, bogatym i interesującym mężczyzną, który nie przejmował się
bzdurami. Tyle że to była maska, za którą skutecznie ukrywał swoją prawdziwą
twarz. Straszliwa przeszłość, pełna przemocy i pogardy, odcisnęła na jego sercu
i duszy potworne piętno.
Cami miała kuszące ciało i piękne zielone oczy. Ona, jako
jedyna kobieta, zdołała przedrzeć się przez skorupę banałów i dostrzec
prawdziwego Aidena. Zrozumiała, że przeznaczony jej jest właśnie ten delikatny
i poraniony w środku mężczyzna. Jej oczy dostrzegały o wiele więcej, niż on
chciał jej pokazać. Aiden uważał, że nigdy nie będzie wystarczająco dobry, by
na nią zasłużyć, dlatego postanowił odepchnąć ją i jej uczucia. Ale Cami
absolutnie nie miała zamiaru się poddać...
To, że oboje pasują do siebie, widział chyba każdy. I nie
chodziło tylko o namiętność. Aiden zdawał sobie sprawę, że nie może żyć bez
Cami, ale uznał, że ich związek nie ma przyszłości. Tymczasem ona zdecydowała
się walczyć. O niego, o siebie, o ich miłość...
Czy masz dość odwagi, by kochać i trwać?
Cykl Prywatne imperium autorstwa Melanie Moreland rozpoczął
tom pod nazwą „Bentley”, który miałam już okazję dla Was czytać i recenzować.
Książka okazała się dla mnie bardzo fajna, pamiętam, jak zaciekawił mnie opis,
a także okładka dostrzeżona w zapowiedziach wydawnictwa. Nie żałuję, że
czytałam tą książkę, a także nie mogłam się doczekać tego, aby poznać lepiej
kolejnego bohatera. Całe szczęście nie przyszło mi zbyt długo na to czekać, na
mojej półce pojawił się „Aiden”, czy mogłam się, więc oprzeć takiej lekturze?
Głównym bohaterem książki jest tytułowy Aiden, jest on przyjacielem
Bentleya i bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się nakreślić jego
historię. Mężczyzna nie miał łatwego dzieciństwa, został skrzywdzony i stara
się radzić sobie z tym na swój własny sposób. Jest honorowym człowiekiem, który
dla swych przyjaciół jest gotów się poświęcić i o nich zawalczyć. Jest zniewalający
i przystojny, wiceprezes i jako szef ochrony BAM wydaje się mieć wszystko,
czego od życia potrzeba. Czy aby na pewno? Historia tego człowieka jest naprawdę
mroczona i z pewnością, dlatego nie można dostrzec w nim szczerej radości,
która nigdy nie dosięga jego spojrzenia. Wewnątrz niego jest cierpienie i ból,
chociaż na pozór robi wszystko, aby nie okazywać takich emocji. Kiedy w jego
życiu pojawia się energiczna i uczuciowa Cami, wie, że powinien trzymać się od
niej z daleka. Tylko czy ona pozwoli sobie na takie traktowanie? To uczuciowa
dziewczyna, bardzo energiczna, która jest wiele warta. Sprawia, że czuje się
inaczej, wyjątkowo i ofiarowuje mu spokój, którego zaznać było mu trudno. Bez zwątpienia
mężczyzna czuje, że nie zasługuje na nią. Twierdzi, że nie potrafi być w
związku, jednak jego własne przekonania nie mają znaczenia, kiedy kobieta ma
kłopoty. Co się wydarzy? Czy Aiden stanie na wysokości zadania? Czy dla tej
dwójki jest szansa na happy end?
„Aiden” jest romansem, który sięga głębiej, wprost do samego czytelniczego serca. Melanie Moreland ukazała, że potrafi stworzyć sympatycznych bohaterów, których trawi mrok i własne demony, ale to nie oznacza jednak tego, że toczą boje skazane na porażkę. Zawsze łatwiej jest walczyć we dwoje, obojętnie, czego by ta walka nie dotyczyła. Nie każdy jest jednak gotowy, aby dopuścić do siebie drugiego człowieka, czasami ku temu potrzeba znacznie więcej czasu. W twórczości Moreland można dopatrzeć się bardzo rozbudowanej charakterystyki bohaterów, wszystko dzieje się po coś, wpływa w jakiś sposób, aby mieć ujście w postaci bohatera. Nie sposób nie obdarzyć ich sympatią, co jedynie wpływa na przyjemność z zaczytywania się na temat ich losów. Związek głównych bohaterów miewa swoje wzloty i upadki, to walka o lepsze jutro i o to, co się kocha. Nie mogę się wprost doczekać kolejnego tomu, który zapowiada się równie ciekawie. Musicie dać szansę Prywatnemu imperium, warto.
Komentarze
Prześlij komentarz