[PATRONAT] Recenzja Agnieszka Siepielska „Piekło Hulka”
“Dlaczego ona nie cierpi z powodu
tego, co zrobiła, kiedy ja cały czas płonę w piekle, które mi zgotowała?”.
Hulk
Jay podczas pobytu w domu rodzinnym spotyka Chloe –
dziewczynę, którą znał od dziecka. Patrzy na nią jak oniemiały, ponieważ nigdy
by się nie spodziewał, że podlotek zmieni się w taką piękność.
I co gorsza – chyba się zakochał.
Wszystko układa się idealnie. Kiedy Chloe zachodzi w ciążę,
Jay postanawia kupić pierścionek zaręczynowy i się oświadczyć. Jednak to, co
stanie się później, będzie przyczyną jego cierpienia przez kilka długich lat.
Chloe zrani go najboleśniej jak to tylko możliwe.
Kiedy po latach widzi ją w klubie, nie może uwierzyć w to,
jakie ma szczęście. W końcu będzie mógł się zemścić. Chloe zapłaci za to, co
zrobiła! Zgotowała mu piekło, a teraz sama pozna jego smak.
Agnieszkę Siepielską udało nam się poznać jakiś czas
temu, zadebiutowała powieścią „Rhys”, potem pojawiła się „Dama Paxona”, a także
„Antonio”, który zyskał wiele wielbicielek wśród czytelniczek. Nieskromnie
powiem, że znalazłam się także w tym gronie, a że ze mnie taka istotka, która
uwielbia motyw klubów motocyklowych, szczególnie ukochałam sobie cykl
Sinners&Reapers, któremu mam niezwykłą przyjemność patronować. Kiedy tylko zboczyłam
okładkę „Piekła Hulka” byłam w niej zakochana, klimatyczna, współgrająca z „Damą
Paxtona” nie pozostało mi nic innego, jak zacząć delektować się lekturą i
jestem pewna, że zrobię to jeszcze nie raz. Hoistorię przedstawioną w książce
udało mi się poznać na Wattpadzie, ale co mi szkodzi przeczytać ją jeszcze raz,
czy tam kilka? Zaraz Wam przedstawię powieść, jestem ciekawa, czy Wam się
spodoba tak samo, jak mnie.
Głównymi
bohaterami powieści ,,Piekło Hulka” są Jay zwany w swoim motocyklowym klubie -
Hulkiem i Chloe Eliott, dziewczyna z jego przeszłości, która go mocno zraniła. Życie nie pisze prostych scenariuszy, czasem
miłość przychodzi z Nienacka, jest silna i taka, która więcej się nie powtórzy,
a kiedy się kruszy i zanika pozastawia po sobie jedynie ból. Życie, które
przyjdzie wieść po niej nie przypomina niczego pozytywnego, pięknego. Zostało
wyprane z emocji, wszelkich oprócz tych negatywnych, cierpienia. Chociaż
tytułowe piekło może oznaczać dla każdego z nas coś innego, tutaj dla mężczyzny
oznacza jego wegetację, egzystencję bez kobiety, którą kochał ponad życie, a
która go zmieniła, złamała pozostawiając palącą chęć zemsty. Co takiego sprawiło,
że ona zdecydowała się na tak katastrofalny w skutkach krok? Czy żałowała, a
może czuła, że postąpiła właściwie?
Chloe
jest kobieta, która ciągle pamięta błąd, jaki popełniła niszcząc sobie i
mężczyźnie, którego szczerze kochała przyszłość. Niestety, nie zawsze ma się
wybór, a czyny, które musimy popełnić są tymi przez nas chcianymi. Mleko się
rozlało, cierpienie zalało tą dwójkę, jednak Chloe stara sobie radzić, jak
potrafi najlepiej. Jest twarda, nie boi się żadnej pracy, aby zapewnić sobie i
komuś jeszcze byt. Nie ma łatwego życia, jednak stara się z niego wyciągnąć
wszystko, co najlepsze, nie spodziewa się jednak, że na jej drodze stanie
mężczyzna, który szczerze ją nienawidzi, któremu złamała serce. Hulk nie jest
tym samym człowiekiem, stał się silny, złamany, a jednocześnie twardy, niczym
skała. Nie ma w nim jednak szczęścia, nie potrafi do siebie nikogo dopuścić,
nie chce ponownie zostać zraniony, a kiedy przypadkiem spotyka Chloe budzi się
w nim rządza gniewu i palące niczym ognie piekielne pragnienie zemsty. Czy z
czegoś tak destrukcyjnego może jeszcze wyjść coś dobrego?
„Piekło
Hulka” jest powieścią, która jest emocjonalna, wciągająca i mnie się bardzo
podobała. Lubię wykreowanych przez Agnieszkę Siepielską bohaterów, są sympatyczni
i ujmujący ze wszystkimi bliznami, błędami, czy problemami. Mają w sobie coś,
co sprawia, że zapewnia mi świetną rozrywkę. Wiem, że o gustach się nie
dyskutuje, ile ludzi tyle charakterów i różnych książek, których czytanie
sprawia im przyjemność. Do książek Siepielskiej podchodzę z nastawieniem takim,
że jedyne, czego oczekuję to dobrą zabawę, przyjemność, humorystyczne chwile i
właściwie nie patrzę na nie z śmiertelną powagą. Lubię styl autorki, z każdą
powieścią widać, że pisze coraz lepiej, wkłada w swoją pracę wiele serca i
pracy. W „Piekle Hulka” akcja jest bardzo szybka i dynamiczna, a przede
wszystkim nie skupia się na jednym aspekcie, jest ich znacznie więcej, co
sprawiło, że coraz bardziej się w nią wciągnęłam. Autorka stawia na mnogość
bohaterów, to nie tylko opowieść o życiu Chloe i mojego Hulka, tak lubię bardzo
tego faceta, ale także o innych postaciach, które są ciekawe. „Piekło Hulka” wciąga, korci i łechta czytelnika
do szerszego zapoznania się ze światem Sinners & Reapers, ja w to wchodzę,
a wy?
Komentarze
Prześlij komentarz