[PATRONAT] Recenzja Penelope Douglas „Hideaway”

 Kryjówki i pościgi. Cała Zabawa zacznie się od początku…
Seria „Devil’s night” powraca!
Widziałem już twoją kryjówkę, mała. Czas, żebyś zobaczyła moją.-Kai
Mroczne zakątki miasta skrywają tajemniczy hotel. Stoi opuszczony, zapomniany i pogrążony w ciemności. Spowija go sekretna aura dotycząca opowieści o ukrytym dwunastym piętrze. Tajemnica mrocznego lokatora, który nigdy się nie zameldował ani nie wymeldował.
Banks jest przekonana, że tego właśnie Kai Mori od niej chce. Pomocy w okryciu sekretnej kryjówki. Będzie próbował zastraszyć Banks, ON i jego kumple, ale ona jest silniejsza, niż myślą.
Trzy lata w więzieniu na zawsze zmieniły Kaia. Stał się kimś zupełnie innym.
Kimś straszniejszym.
I jest bardzo zdeterminowany, żeby dostać to, czego pragnie.



Wydawnictwo:  Niezwykłe
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron:
Cykl:  Devil’s Night
Tom II


Twórczość Penelope Douglas jest mi dobrze znana, przygodę z jej powieściami rozpoczęłam od książki „Birthday girl”, następnie wpadła w moje ręce „Punk 57”, która stała się moim patronatem, tak samo jak pierwsza część cyklu Devil’s Night pod tytułem „Corrupt”. Bez zwątpienia autorka jest odważna, nie boi się poruszać po niezwykle mrocznych tematach i czuje się  między nimi, jak ryba w wodzie. „Corrupt” jak wcześniej Wam wspominałam nie była książką dla każdego, potrafi złamać, odrzucić, ale i utrzymać uwagę czytelnika na bardzo długo. Wzbudza szereg emocji od negatywnych do tych pozytywnych, jak będzie w przypadku „Hideaway”? Jaką twarz zademonstruje nam Penelope Douglas?



Poczucie bezpieczeństwa  dla każdego człowieka jest niezwykle ważne, zwłaszcza, kiedy żyje się na krawędzi i czyha na niego niebezpieczeństwo. Kiedy się wie, że prędzej czy później stanie się twarzą w twarz z kimś niebezpiecznym, przed kim się ucieka chce się dobrze do tego przygotować, albo zwyczajnie opóźnić ten moment ile tylko się da. Znalezienie bezpiecznego lokum, takiego własnego azylu, który nie zna nikt poza właścicielem, taka mała idylla. Czy jest się wtedy  prawdziwie bezpieczny, czy to tylko złudzenie mające na celu uśpienie własnych demonów? Nie można uciec przed przeznaczeniem. Izolacja w kryjówce nie uczyni cię panem świata, kimś nietykalnym. Co będzie, kiedy pękną wszystkie maski? Co będzie, jeśli trzeba będzie stanąć z prawdą prosto w twarz i się z nią zmierzyć?





Głównym bohaterem książki „Hideaway” jest Kai Mori, kiedy człowiek  trafi do więzienia nie wyjdzie z niego już taki sam. Jego wrażliwość i beztroska została przełamana, a przeszłość i wydarzenia z przeszłości już zawsze będą rzutowały na każdy podjęty przez niego wybór, ale także na to jak będzie na niego patrzyło społeczeństwo. Bez zwątpienia Kai popełnił w swoim życiu wiele błędów, kwestia tego, czy będzie potrafił z tym żyć i wyciągnąć z tego nauki na przyszłość. Kai doskonale wie, że gdyby jeszcze raz stanął w takiej sytuacji postąpiłby tak samo, mimo wszystkiego, co go spotkało. Jego postać mogliśmy nieco poznać w „Corrupt”, zwłaszcza to, jakie piętno odcisnęło na nim więzienie. Czy nowe życie tak do końca mu odpowiada? Nie jest tego tak do końca pewny.




Kim się stał Kai? Jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, strzegącym własnych sekretów, woli ukrywać się w cieniu ni być frontmenem. Stał się kimś strasznym, kimś kto nie zawsze postępuje właściwie, prowadzi swoją własną grę, której reguły zna jedynie on. Okrucieństwo nie jest dla niego niczym obcym, potrafi kryć się w cieniu, atakować i przerażać innych, ale czy też siebie samego? Co jeśli zawiódł swoich przyjaciół? Są dla niego, jak rodzina, stara się mimo wszelkich emocjonalnych zawiłości sobie radzić.




Życie Banks z pewnością nigdy nie należało do normalnych, bo jak można nazwać coś, co zmusza do ciągłego ukrywania się przed światem? Do bólu posłuszna starszemu bratu, który tak naprawdę robił z nią co tylko chciał. Nikt nie chce być wiecznie kimś na posyłki, tylko dowiedzieć się, przekonać, jak to jest żyć po swojemu. Kłamstwo goniło kłamstwo, brat dziewczyny sztukę manipulacji opanował do perfekcji, jednak czas, aby upadł król i wzeszła królowa prawda? Banks w końcu odzyskała władzę nad swoim życiem, coś czego pragnęła przez calutkie życie. Bez zwątpienia kobieta także miała swoje demony, przeszłość,  którą musiała sobie radzić. Czy żyjąc przez calutki czas w cieniu brata pamiętała, jak to jest być sobą? Czy zna swoje potrzeby i pragnienia? Czy będzie potrafiła odciąć się od takiego życia? Banks to przede wszystkim charakterna kobieta, która pomimo chłodnego na pozór obycia potrafi wykrzesać  siebie ogień. Dawniej na drodze stanął jej Damon i właśnie go wybrała, ale teraz wszystko się zmieniło. Czy teraz dokona innego wyboru? Czy przyszedł czas na pojednanie  Kainem? Banks jest idealną partnerką dla niego, tylko ona będzie potrafiła utrzymać go w ryzach, tylko czy jest tego świadoma?



„Hideaway” bez zwątpienia należy do powieści mrocznych, ale równie emocjonalnych, jak i pokręconych. Mamy tutaj całą masę sekretów i tajemnic, które przygotowała dla nas autorka, trzymając uwagę czytelnika przez cały czas skierowaną w swoją stronę. Musicie pamiętać, że jest to dark romance i dzieją się tutaj rzeczy, które może nie podejdą każdemu. Jednak jeśli kochacie „Raw” i mroczne klimaty to myślę, że odnajdziecie się w serii Devil’s Night. Penelope Douglas na potrzebę fabuły wprowadziła wątki z przeszłości bohaterów, abyśmy mogli spojrzeć na ich życie z nieco szerszej perspektywy. Akcja powieści rozgrywa się dynamicznie,  autorka potrafi bawić się z czytelnikiem ukazując, że kiedy  jest pewny, że rozwikłał wszystkie tajemnice pojawia się nagły zwrot i okazuje się, że jednak nie wiedziałam nic. Lubię być zaskakiwana.
Ważne jest żebyście pamiętali o tym, że „Hideaway” jest drugim tomem cyklu, nie bez powodu, bez znajomości „Corrupt” wiele Wam umknie i możecie nie zrozumieć powieści. Chociaż każda część przedstawia historię innej pary bohaterów pojawiają się wspólne motywy, które dają szerszy obraz całości. Możecie spróbować czytać osobno, ale nie polecam.
„Hideaway” ukazuje, że ludzie dopuszczający się jakiś złych czynów potrafią dostrzec różnicę, jaką ma dobro. Myślę, że jedno jest tutaj pewne, tak samo, jak przy „Corrupt” długo nie będziecie mogli o tej powieści zapomnieć, czy też poukładać własne myśli w odpowiedni sposób.




Komentarze

Popularne posty