Recenzja Abbi Glines „Vincent Brothers”
"Jak ściągnąć na siebie uwagę
tego jedynego? Zwłaszcza, gdy jest chłopakiem twojej ciotecznej siostry? Lana
odkąd pamięta, żyje w cieniu swojej kuzynki. Ash zawsze była tą ładniejszą,
mądrzejszą – prawdziwą duszą towarzystwa i chodzącym ideałem. Do tego jej
chłopakiem jest boski Sawyer Vincent, jedyny chłopak, którego Lana pragnie.
Kiedy jednak Ash i Sawyer zrywają ze sobą, Lana wreszcie może odmienić swój los
brzydkiego kaczątka. Sawyer ma złamane serce, a ona wystarczająco dużo miłości,
aby je wyleczyć. Czas wejść do gry i zawalczyć o uczucie, które może zaskoczyć
wszystkich."
Wydawnictwo:
Kobiece/ Young
Rok
wydania: 2020
Format:
Książka
Liczba
stron: 272
Cykl:
The Vincent Boys
Tom
II
Kiedy
dowiedziałam się o tym, że drugi tom cyklu The Vincent Brothers autorstwa Abbi
Glines zostanie u nas wydany bardzo się ucieszyłam z tego powodu, pamiętałam,
kiedy czytałam historię Beau i Ashton i byłam nią oczarowana. Byłam ciekawa,
czy autorka utrzymała nie tylko swój poziom, czy go poprawiła, ale także czy
nie zagubiła po drodze gdzieś tego specyficznego klimatu, za który tak bardzo
ją polubiłam. Książka ma przeurocza okładkę,
taką wakacyjną i lekką, a przede wszystkim romantyczną. Wydaje mi się, że aby dobrze zrozumieć
głównego bohatera „Vincent Brothers” dobrze byłoby zaznajomić się z pierwszym tomem
lektury, jednak można spróbować obyć się i bez tego. Co przygotowała dla nas
autorka?
„Vincent
Brothers” opowiada historię Sawyera Vincenta, byłego chłopaka Ashton Grey,
dziewczyny, przez którą ma złamane serce. W czasach dziecięcych byli
nierozłączni, niczym trzej muszkieterowie, Sawyer, Beau i Ashton, żywiołowi,
psotni i szczęśliwi. Kiedy Beau i Ash ciągle psocili i wpadali coraz to nowsze
kłopoty, mieli przy sobie Sawyera, który po mistrzowsku ich z nich wyciągał.
Wszystko się zmieniło, kiedy dorośli, Ashton została dziewczyną gwiazdy
sportowej drużyny zmieniając się przy tym nie do poznania. Byli ze sobą
szczęśliwi, ale pewne związki zwyczajnie się rozpadają, a inne tworzą. Beau i
Ashton zaprzyjaźnili się ze sobą podczas nieobecności Sawyera i zakochali w
sobie, co komplikowało sprawy. Chociaż Sawyer był takim złotym chłopcem, który
wydawał się być nieskazitelnym, obecnie ma złamane serce, z którym nie potrafi
sobie poradzić. Ból, który czuje strasznie go zmienił, stał się wredny,
złośliwy i musi sobie wszystko poukładać, chociaż wcale nie jest to takie
proste. Chociaż minęło aż pół roku odkąd
rozpadł się jego związek, widok Beau z Ashton bardzo go boli. Chłopak był
bardzo zakochany, a ona była dla niego wszystkim, każdym oddechem, całym
światem. Nie wyobraża sobie tego, żeby miał sobie na nowo ułożyć życie, a
wszystko do czasu, kiedy pojawiła się Lana McDaniel. To bardzo miła dziewczyna,
która przyjeżdża do kuzynki na wakacje od jakiegoś czasu. Każdy ma swoje
tajemnice, czasem ubiera maskę robiąc dobrą minę do złej gry ukrywając w ten
sposób swoją wrażliwość. Znosiła w swoim życiu na prawdę wiele, nie tylko
sposób, w jaki traktował ją Sawyer, ale także to, jak jest postrzegana przez
swoją rodzinę. Czy uda się Lanie pokazać Sawyerowi, że życie jeszcze może być piękne?
„Vincent
Brothers” jest bardzo fajną powieścią, cieszyłam się, że mogłam spotkać się
chociaż na chwile z Ashton i Beau, zobaczyć jak sobie radzą. Przyglądanie się
Sawyerowi i jego cierpieniu nie należało do najprzyjemniejszych, było mi go
szkoda. Zapomniał, że nawet kiedyś kogoś stracimy ból kiedyś przeminie, nie
można się zamykać na inne znajomości i świadomie odrzucać możliwość zaznania
odrobiny radości. Autorka poodmykała pewne wątki, które wcześniej zostały
otwarte, wyjaśniła rodzinne sekrety sprawiając, że ta powieść to coś więcej,
aniżeli romans.
„Vincent
Brothers” to zdecydowanie młodzieżówka nie można powiedzieć, że nie ma w niej
emocji, jest świetną powieścią
przedstawia różne oblicza miłości,
problemy z brakiem akceptacji, niewłaściwym zaszufladkowaniu i walce o to,
czego pragnie serce. Każdy zasługuje na druga szansę, wszystko zależy od tego,
czy potrafi wybaczać i skoncentrować się na tym, co jeszcze dobre pozostało w
jego życiu.
Komentarze
Prześlij komentarz