[PATRONAT] Recenzja Agnieszka Siepielska „Dama Paxtona”

Autorka bestsellerowego "Rhysa" powraca z pierwszym tomem serii o motocyklistach!
Nikki Preston postanawia uciec od obłudy, która na co dzień ją otacza. W tym celu dziewczyna przyjeżdża do miasteczka Prescott, w którym przed laty spędzała wakacje. Chce zamieszkać w domu odziedziczonym po dziadkach. Jej entuzjazm szybko gaśnie, gdy dowiaduje się, że tereny otaczające posiadłość zostały wykupione i obecnie są własnością klubu motocyklowego Sinners&Reapers. Klubu, którego wiceprezesem jest koszmar jej dzieciństwa – Paxton Hays. Paxton i jego klubowi bracia pojawili się w miasteczku, żeby założyć tam swój oddział i rozkręcić nowy interes. Aby wszystko poszło zgodnie z planem, potrzebują terenów należących do Nikki. Dla Paxtona klub oraz bracia są najważniejsi, nikt ani nic tego nie zmieni, a już z pewnością nie dziewczyna, która zalazła mu za skórę, kiedy jeszcze byli dziećmi. Ale czy na pewno?



Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 275
Cykl: Sinners & Reapers
Tom I



Bardzo lubię książki, w których przejawia się motyw klubu motocyklowego, niemal natychmiast zwracają moją uwagę. Dzięki temu wędrowałam po wattpadzie  szukając ciekawych i niezobowiązujących historii, w ten właśnie sposób trafiłam na Paxtona. Zaczęłam czytać rozdział za rozdziałem dając ponieść chwili. Niezwykle ucieszył mnie fakt, że autorka tej historii Agnieszka Siepielska dostała możliwość wydania i tej historii. Bardzo chciałam trzymać ją w swoich dłoniach i móc do niej wrócić, kiedy tylko najdzie mnie na to ochota. Co otrzymamy w książce „Dama Paxtona”? Przeszłość, która układała się w niezbyt kolorowych barwach, przyszłość, która potrafiła zadziwić.
Nie od dziś wiadomo, że między nienawiścią, a miłością istnieje bardzo cienka granica, którą niezbyt trudno będzie przekroczyć. Z czasem będzie się bowiem zacierała, kruszyła, aż w końcu zniknie, ponieważ człowiek jest istotą, która balansuje na krawędzi. Ma w sobie wiele sprzeczności, chociaż przyciąga go niczym ćmę do płomienia do obiektu westchnień, potrafi trzymać się od niego na dystans, jakby bał się, że kiedy podejmie decyzję nie będzie od niej już odwrotu. Serce nie słucha, nie jest kompatybilne z rozumem, a on krzyczy, ostrzega w jakie niebezpieczeństwo przyjdzie nam się wpakować. Czy jest szansa na to, że dojdą do kompromisu? Że samemu zdecydujemy się na jakiś konkretny ruch? Odejść, a może wręcz przeciwnie wyjść dziwnemu i szaleńczemu uczuciu naprzeciwko?


Powrót do domu nie zawsze jest łatwy i przyjemny, wszystko zależy od powodów powrotu oraz tego z czym przyjdzie mu się mierzyć. Rozpocząć nowy rozdział w życiu wcale nie jest łatwo, wymaga to od nas nie tylko przygotowań, ale i poświęceń. W końcu dawniej paliliśmy wszystkie mosty, uciekaliśmy, a teraz, kiedy stajemy twarzą w twarz z mężczyzną, który budził w nas antypatię i wrogość, okazuje się, że jest coś jeszcze, coś z czym niekoniecznie się godzimy. Jak sobie poradzić z tak skrajnymi emocjami, które zamiast jakiegoś porządku wprowadzają chaos? Każde spotkanie jest równie niesamowite, co denerwujące i budzi w nas emocje.  Czy można kogoś nienawidzić i równie mocno kochać? Pozwalać się zagubić, zatracić w każdym czułym szepcie i agresywnym krzyku? 


Główną bohaterką książki „Dama Paxtona” jest Nikki Preston,  dziewczyna, która zdecydowała się zawalczyć o siebie. Skoczyła z klifu na główkę  wprost do zimnego oceanu, decydując się uporządkować swoje życie. Miała dość fałszu, obłudy, która zawładnęła jej życiem. Zdecydowała się na powrót do korzeni, do miejsca, które opuściła dawno temu, aby zacząć żyć od nowa.  Chciała wziąć się w garść, zacząć żyć po swojemu, na swój własny sposób, nie chce dawać sobą pomiatać. Ma silny charakter i potrafi o siebie zawalczyć, nie podporządkuje się byle komu, jest wojowniczką. W Prescott powinien czekać na nią wyremontowany dom, który odziedziczyła w spadku po babci, niestety ogólny nieład, brud i zaniedbanie wytrącają ją z równowagi. Postanawia wiec udać się do miasta, w pobliskiej knajpce spotyka wyjątkowo niebezpiecznych mężczyzn, którzy z pewnością nie zajmują się zbyt legalnym biznesem. Członkowie klubu motocyklowego Sinners & Reapers nie wróżą niczego dobrego, zwłaszcza kiedy wśród nich dostrzega człowieka, który uprzykrzał jej życie dość skutecznie. Czy tym razem będzie podobnie? Czy tajemniczy biker ponownie będzie usilnie starał się ją zranić i pogonić z Prescott? Dlaczego, kiedy tylko się pojawia agresja między nimi dochodzi do głosu automatycznie niszcząc szanse na pojednanie? Co się między nimi wydarzyło?



Paxton Hays mógł zyskać tytuł najgorszego koszmaru Nikki, chociaż znają się z okresu dzieciństwa czas, który spędzili osobno wydawał się niczego w nim nie zmienić. Jakby czas stanął w miejscu, czasem miałam wrażenie, że to właśnie Nikki samym pojawieniem się włączała w nim zapalnik do tego tych negatywnych zachowań. Co się u niego zmieniło? Mężczyzna także opuścił Prescott, a kiedy powrócił miał zadanie do wykonania. Ma stworzyć oddział klubu motocyklowego Sinners & Reapers, co potraktował bardzo poważnie, podjął się pewnych działań, które nieco komplikuje mu pojawienie się Nikki. Cały jego plan się rozsypał, czego nie poprawią dawne urazy i niechęć do tej kobiety. Naciska na nią, jednak ta nie ma zamiaru się poddać, nie boi się jego gróźb, próbuje walczyć, aby nadal być panią sytuacji. Nie chcę, aby znowu ktoś nią kierował i wmawiał to, co jest dla niej najlepsze. Nie ma zamiaru się ugiąć i oddać to, o co tak walczyła, co miało przynieść jej spokój. Nastąpiło starcie dwóch silnych i niezłomnych charakterów, tylko, że jeden z nich jest bardzo niebezpieczny. Wiceprezes Sinners & Reapers potrafi być bezwzględny, nieugięty i przerażający, czy to wystarczy, aby przepłoszyć Nikki Preston? Kto wygra decydujące starcie? Czy Paxton dopnie swego, a może to właśnie Nikki go zaskoczy? Trudno stwierdzić, kiedy nastąpi kumulacja dwóch tak upartych i walecznych osobowości. Co z tego wyniknie? Czy bohaterowie znajdą złoty środek na uniknięcie groźnych sytuacji? W każdej wojnie zwycięzca jest tylko jeden, kto nim będzie i jakie to poniesie za sobą konsekwencje?



„Dama Paxtona” jest drugą powieścią Agnieszki Siepielskiej, która zadebiutowała książką, którą także miałam okazję objąć medialnym patronatem, „Rhys”.  Jaka okazała się ta książka? Przede wszystkim zaskakująca i świeża, chociaż na polskim rynku pojawiło się wiele zagranicznych książek o zbliżonej tematyce to myślę, że Agnieszka Siepielska nie ma się czego wstydzić. Z całą pewnością nie ucieka i nie zniesmacza bezwzględnym okrucieństwem. Jeśli interesujecie się gangami motocyklowymi, a nie przepadacie za opisami przemocy, brutalności i rozlewu krwi, to możecie sięgnąć po „Damę Paxtona” bez obaw. Autorka pokazała, że można napisać ciekawą książkę bez szokujących opisów, nie sprawiając, że powieść staje się nudna.
Bohaterowie mają dość skomplikowaną relację, która zmienia się dość szybko, co mnie nie dziwi, bowiem żadne z nich nie ma łatwego charakteru i skłonności do ustępstw. Otrzymujemy więc szeroki wachlarz emocji, od nienawiści do miłości. Kiedy już myślimy, że wszystko w miarę się unormowało, dzieje się, coś co sprawia, że się mylimy. Mordercze instynkty biorą górę, a kłótnie między nimi stają się na porządku dziennym.




„Dama Paxtona” ukazuje, że nie wszystko w życiu idzie łatwo i przyjemnie, przeszłość i rodzina potrafią zniekształcić, uszkodzić młodego człowieka nie tylko w budowaniu dalszych relacji. Dobry dom nie oznacza szczęśliwego dzieciństwa, tak samo jak ten, w którym zasiadają ci biedniejsi i bardziej skrzywieni przez życie. Bywa ono ciężkie i niesprawiedliwe z tym nie można się nie zgodzić, zaprzeczać i udawać, że nic się nie dzieje. Czasami jesteśmy zmuszeni do robienia złych rzeczy, aby chronić bliskich. Siepielska pokazała nam także, że rodzina to nie tylko więzy krwi, to coś znacznie więcej.
„Dama Paxtona” jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, który jest zrozumiały dla każdego. Myślę, że dzięki temu nie potrafiłam się oderwać od lektury. Byłam ciekawa, czy bohaterom uda się w końcu ze sobą porozumieć, czy dotrą się i będą potrafili zbudować coś trwałego, czy rozpadnie się to szybciej niż domek z kart. W końcu książka głównie bazuje na uczuciu głównych bohaterów, ich historia wiedzie tutaj prym, natomiast działalność klubu, nielegalne transakcje i układy są ukazane w znacznie mniejszym stopniu, ale kiedy się pojawiają budzą w nas adrenalinę. Zwłaszcza, że problemy są nieuniknione, a zagrożenie realne i bliskie urzeczywistnienia. Polubiłam taką wizję wydarzeń, chociaż nie miałabym nic przeciwko, gdyby autorka zdecydowała się na znacznie więcej. Akcja jest, motory są, fajni bikerzy także. Z pewnością sięgnę po kolejne części tego cyklu, ponieważ polubiłam tych panów, nawet jeśli nie są „krystaliczni”, a może właśnie dlatego?




Komentarze

Popularne posty