Recenzja Agnieszka Lingas-Łoniewska „Zakręty losu”

 Kultowa powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, która wie, jak rozhuśtać emocje czytelników.
Opowieść jak rollercoaster: od miłości do dramatu. Zapnijcie pasy i przygotujcie chusteczki!
Wydaje się, że wreszcie wszyscy dobrze ułożyli sobie życie: Piotr i Anka odnaleźli siebie i dojrzałą miłość, a ich córki – równolatki Kaśka i Gośka zostały przyrodnimi siostrami. Od teraz mają żyć szczęśliwie i spokojnie. Jednak kiedy w życiu tej nowej rodziny pojawiają się dwaj bracia: Krzysztof i Łukasz, odmienni jak dzień i noc, na jaw wychodzą mroczne sekrety, a historia z przeszłości odżywa. Rusza lawina zdarzeń, nad którymi trudno zapanować.
Krzysztof bez pamięci zakochuje się w Kaśce. Dla niej zostawia Gośkę, którą chronił przed Łukaszem, narkotykowym bossem. Gośkę pociąga ten mroczny mafijny świat – leci do niego jak ćma do światła. Kaśka przedkłada miłość do Krzyśka nad lojalność wobec Gośki.
Pierwsza tragedia: śmierć Gośki, która przedawkowała narkotyki, sprawi, że Kaśka ucieka na trzynaście lat – od poczucia winy, ogromnych wyrzutów sumienia i od Krzyśka, którego nie potrafi jednak przestać kochać.
Gdy ponownie się spotkają, ona będzie panią prokurator, on – adwokatem. Ona będzie oskarżać mafijnego bossa, on – bronić go. Staną w sądowej sali, po dwóch stronach barykady, ale połączeni tym samym uczuciem z przeszłości.
Za czym pójdą: za głosem prawa czy za głosem uczucia?
Czy uciekną od przeszłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć?


Wydawnictwo:  Burda
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 380
Cykl: Zakręty losu
Tom I



Stosunkowo późno sięgam po cykl Agnieszki Lingas - Łoniewskiej  pod tytułem ‘’Zakręty losu”, zwłaszcza, że znajdują się w niej motywy, które bardzo lubię w literaturze. Autorka zawarła tutaj nie tylko romans, ale także mafię, która zawsze upomni się o swoje. Życie bywa okrutne i niezwykle trudne nawet dla młodych ludzi. Kilka złych wyborów potrafi zaważyć na jego całości. Czasami może wydawać się to wręcz niepojęte, ile konsekwencji i jaka ich ciężkość pozostaje z nami przez dalsze etapy życia. Muszę przyznać, że trudno jest trudno zakwalifikować ją jednoznacznie do określonego gatunku, ponieważ wykracza poza sztampowe schematy. To nie tylko powieść obyczajowa, romans, czy sensacja, czym jest dla Was? Chyba każdy z nas wyciągnie z powieści to, co mu się najbardziej podobało, na czym najbardziej się skupi w chwili czytania.


Opowieść zaczyna się dość niewinnie, opisuje historię nastoletniej Kasi, której życie nie oszczędzało. Kiedy była maleńka zmarła jej mama, po latach ojciec zaczął układać sobie życie na nowo. Trudno się temu dziwić, wychowywanie dziecka poświęciło sporo jego czasu, poznał Annę. Sprawy między nimi rozwijały się na tyle dobrze, że para postanowiła się pobrać. Dziewczyna przeprowadza się wraz z ojcem do sporego domu należącego do Anny. To dość spora zmiana, zwłaszcza, że ciągnie za sobą przeniesienie do innej szkoły, a także dogadanie się z przyrodnią siostrą Małgosią, która nie pała do niej szczególną sympatią. Wśród nowych znajomych pojawia się Krzysztof Borowski, który zaczyna budzić w niej nieznane dotąd uczucia. Jest jednak w pewnym stopniu zakazanym owocem, ponieważ spotyka się z Małgosią. Czy ten związek przetrwa? Co jeśli to uczucie nie jest jednostronne? Jakie trudne przyniesie za sobą konsekwencje? Krzysztof zostawia Gosię dla jej przyrodniej siostry, co sprawia, że życie porzuconej dziewczyny się komplikuje. Właściwie na własne życzenie spada w dół, z którego nie ma powrotu. Zaczyna się spotykać z bratem byłego chłopaka, Łukaszem, który do aniołków nie należy. Jest związany z narkotykowym biznesem, do którego miała już wcześniej ciągoty. Stare nawyki nie wróżą niczego dobrego. Rozpoczyna się jazda po równi pochyłej, a to nie zwiastuje niczego dobrego. Skrzywdzona Gosia próbowała dać upust cierpieniu, jednak najbardziej w tym wszystkim raniła samą siebie. Pogoń za narkotykami poprowadziła ją ku autodestrukcji. Śmierć Małgosi zmienia wszystko i sprawia, że Kasia targana wyrzutami sumienia wyjeżdża aż na trzynaście lat, jednak karma bywa okrutna i potrafi się upomnieć o swoje. Powrót do rodzinnego miasta zwiastuje kłopoty, a może coś zupełnie innego? Jak myślicie?



„Zakręty losu” rozgrywają się  zarówno w czasach młodości głównej bohaterki Kasi Matczak, jak i w chwili, kiedy mija trzynaście lat odkąd wyjechała, gdzie wraca jako dorosła kobieta, aby ponownie zmierzyć się z tym wszystkim, co zostawiła za sobą. Muszę to przyznać autorce, że jej powieści potrafią wciągnąć w swój świat, a bohaterowie zyskać sympatię. Myślę, że właśnie dzięki temu wkracza się w ich świat z takim zaciekawieniem i zainteresowaniem. W książce dzieje się naprawdę wiele, co sprawia, że nudzić z pewnością się nie będziecie. Zaciekawiła mnie historia braci Borowskich, którzy pochodzili z dobrego domu, a jednocześnie ich życie tak bardzo się od siebie różniło. Z naszej szarej rzeczywistości także znamy wiele takich opowieści, które ukazują, że czasami dobry, czy zły dom, z którego się pochodzi nie określa w pełni tego, kim można się stać. Świat jest pełen pokus, nasza wewnętrzna walka z nimi określa, kim możemy się stać. Nie chodzi tu już nawet o znalezienie się na samiutkim szczycie, ale o to, by nie znaleźć się na samiutkim dnie.
Pierwszy tom „Zakrętów losu”  obudził we mnie emocje, do których przywykłam czytając książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, miło było sięgnąć po, coś co wyszło spod jej pióra wcześniej niż „Kastor”, „Pollus”, czy też „Saturn”, na którego czekam z pewną dozą ekscytacji. „Zakręty losu”  to przyjemna książka, z którą miło spędziłam czas, zrelaksowałam się i chciałam poznać dalsze losy poznanych bohaterów. Całe szczęście, że dwa kolejne tomy na mnie czekały gotowe do przeczytania. Jeśli szukacie lektury, która jest emocjonująca i przy tym lekka, potraficie wczuć się w rzeczywistość wykreowaną przez autorkę, a  przy tym jesteście miłośnikami jej powieści, to musicie sięgnąć i po tą powieść. 








Komentarze

Popularne posty