Recenzja Juliet Marillier „Córka Lasu”
Córka Lasu jest początkiem cyklu
Siedmiorzecze, niepodobnego do żadnego innego: zawiera w sobie mieszankę
historii i fantastyki, mitu i magii, legendy i miłości. Podobnie jak Mgły
Avalonu autorstwa Marion Zimmer Bradley oraz Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego
Jean M. Auel, jest to pierwszorzędne historyczne fantasy, kuszące swym urokiem
i epickim rozmachem.
Niezwykła saga osadzona w celtyckich realiach wczesnośredniowiecznej Irlandii, gdzie mit stanowi prawo, a magia splata się z siłami natury: legenda o siódmym dziecku, które musi stawić czoła złej macosze, by ocalić swoich sześciu braci.
Siedmiorzecze to nieprzystępne, tajemnicze miejsce, strzeżone przez milczących zbrojnych przemykających wśród drzew w szarych płaszczach i chronione przez siły starsze niż czas. Spokój jest jednak złudny – najeźdźcy zza mórz, Brytowie i Wikingowie, przynoszą wojnę i zniszczenie. Ale wróg czai się też wewnątrz twierdzy: Lady Oonagh, czarodziejka piękna jak poranek, ale o duszy mrocznej jak noc, opętała serce Lorda Columa i zagroziła jego siedmiorgu dzieciom. Wiedźma rzuca na sześciu braci potworne zaklęcie – zaklęcie, które tylko Sorcha może złamać, wypełniając w zupełnym milczeniu zadanie powierzone jej przez Czarowny Lud. Jeśli przemówi, zanim zrealizuje swój cel, jej bracia przepadną na zawsze.
Sorcha odważnie podejmuje okrutną misję i nie traci nadziei, nawet kiedy trafia w ręce wroga. Wie, że moc Czarownego Ludu nie zna granic, a miłość jest najpotężniejszą magią na świecie… nawet ta zakazana.
Niezwykła saga osadzona w celtyckich realiach wczesnośredniowiecznej Irlandii, gdzie mit stanowi prawo, a magia splata się z siłami natury: legenda o siódmym dziecku, które musi stawić czoła złej macosze, by ocalić swoich sześciu braci.
Siedmiorzecze to nieprzystępne, tajemnicze miejsce, strzeżone przez milczących zbrojnych przemykających wśród drzew w szarych płaszczach i chronione przez siły starsze niż czas. Spokój jest jednak złudny – najeźdźcy zza mórz, Brytowie i Wikingowie, przynoszą wojnę i zniszczenie. Ale wróg czai się też wewnątrz twierdzy: Lady Oonagh, czarodziejka piękna jak poranek, ale o duszy mrocznej jak noc, opętała serce Lorda Columa i zagroziła jego siedmiorgu dzieciom. Wiedźma rzuca na sześciu braci potworne zaklęcie – zaklęcie, które tylko Sorcha może złamać, wypełniając w zupełnym milczeniu zadanie powierzone jej przez Czarowny Lud. Jeśli przemówi, zanim zrealizuje swój cel, jej bracia przepadną na zawsze.
Sorcha odważnie podejmuje okrutną misję i nie traci nadziei, nawet kiedy trafia w ręce wroga. Wie, że moc Czarownego Ludu nie zna granic, a miłość jest najpotężniejszą magią na świecie… nawet ta zakazana.
Wydawnictwo:
Papierowy Księżyc
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 648
Cykl:
Siedmiorzecze
Tom
I
„Córka
lasu” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Juliet Marillier, czym mnie
do siebie przekonała? Oczarowała mnie okładka, jak i sam tytuł, który
zapowiadał mi niezwykłą przygodę, a kiedy zorientowałam się, że mamy tutaj do
czynienia z Irlandią z czasów średniowiecza, wiedziałam, że muszę przeczytać tą
książkę! Nie sięgałam po zbyt wiele opowieści o takim połączeniu, a jeszcze z
fantastyką w tle wydaje się być powieścią idealną! Czy faktycznie tak było? O
czym opowiada nam Juliet Marillier? Czym się inspirowała?
Główną bohaterką książki „Córka
Lasu” jest Sorcha najmłodsza dziewczynka wychowująca się w licznej rodzinie, która
wywodzi się z dobrego celtyckiego rodu. Mieszka z sześcioma starszymi braćmi w
Siedmiorzeczu, które jest także tytułem cyklu rozpoczętego przez autorkę.
Sorcha należy do rodziny wodza, zamieszkuje więc w twierdzy, a także miała być
chłopcem. Potrafi pisać i czytać, jak reszta jej rodzeństwa, w końcu jej
pochodzenie do czegoś zobowiązuje. Niestety
podczas porodu dziewczynki, matka zmarła, dla jej ojca był to tak ogromny cios, że nie chciał na nią patrzeć. Załamał
się w swoim cierpieniu po stracie ukochanej żony, dlatego pozostała część
rodziny opiekowała się Sorchą.
Dziewczynka wyrosła, czuła się
bardzo związana z przyrodą zwłaszcza z lasem i tym, co ludziom oferował. Była
bardzo inteligentna, chętnie pomagała chorym za pomocą roślin, o których wiedzę
zaczęła zgłębiać. Sprawiało jej to szczególną przyjemność i było tym, czym chciała
się zajmować w życiu. Czuła się potrzebna i spełniona, a to wiele jej
rekompensowało. Wszystko byłoby w miarę dobrze, a przynajmniej biegłoby
spokojnym torem, gdyby nie powrót ojca do domu w towarzystwie damy. Kobieta miała
tak silny wpływ na mężczyznę, że zdawał się zapomnieć o zmarłej żonie i całym
świecie, była wprawną manipulatorską. Potrafiła skłócić ze sobą wszystkich,
zarówno braci między sobą, jak i ojca ze swoimi dziećmi. Kim była Lady Ooangh? Jakie moce w niej
drzemały i co takiego planowała? Co takiego wydarzyło się nad jeziorem? Jaka
klątwa spadnie na jej rodzinę?
„Córka
Lasu” jest historią, która została opowiedziana na nowo, bajką, którą dobrze
znamy, autorstwa braci Grimm, wiecie już o jaką opowieść chodzi? Zgadliście,
chodzi o baśń o Sześciu Łabędziach, autorka wiernie odwzorowała tamtejsze
wydarzenia, jednak włożyła bardzo wiele pracy w to, aby je dopracować. Możemy
znaleźć w „Córce lasu” wiele irlandzkich podań i legend, co nadaje jej
wspaniały klimat. Jak zauważyliście ta pozycja jest dość obszerna, więc autorka
miała ręce pełne roboty w kreacji tej baśni na swój sposób. Marillier bazuje na
wydarzeniach opisanych przez braci Grimm, jednak stara się ten świat poszerzyć,
postaciom nadać cech bardziej ludzkich, żebyśmy mieli wrażenie, że są autentyczni
z krwi i kości. Świat, w który nas wprowadziła jest brutalny, nie obdarty z
trudnych tematów, jak i przejawów przemocy, które przecież miały miejsce w
średniowieczu. Czasy te były niespokojne, więc takie też stały się w „Córce
Lasu”.
Styl,
którym posługuje się Juliet Marillier jest w pewien sposób piękny i subtelny, prosty
do przyswojenia przez czytelnika, budujący emocje, potrafiący go zaciekawić mimo tego, że baśń jest znana, a
przecież niczym nas nie zaskoczy. Musze przyznać, że nie jest to proste
zadanie, napisać coś, co jest wszystkim znane w sposób budzący emocje,
ciekawość i tworzący tą historię tak, że nadaje jej powiew świeżości. Sporo
pracy zajęło jej budowanie poszczególnych postaci, nadawanie im cech
charakteru, aby nie były tylko wyblakłym tłem dla zmagań głównej bohaterki,
która musiała tak wiele przejść. Bohaterowie stają się nam bliscy, zaczynamy im
kibicować, jednych kochamy, innych nienawidzimy, nim się orientujemy tkwimy w
tym po samiutkie uszy nie potrafiąc odłożyć książki na półkę.
„Córka
lasu” to wyprawa w baśniowy las, klimat, który nie łatwo jest wykreować, a
przede wszystkim go utrzymać do ostatniej postawionej kropki. To powieść, w której się przepada, zostaje
połkniętym przez każdy szelest przewracanej strony. Z przyjemnością udałam się w
podróż wraz z Sorchą, nie żałuję żadnej minuty, książka jest warta poświęconego
jej czasu i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać kolejne tomy tego cyklu, oby
szybko zostały wydane.
Komentarze
Prześlij komentarz