Recenzja Juliet Marillier „Córka Lasu”

Córka Lasu jest początkiem cyklu Siedmiorzecze, niepodobnego do żadnego innego: zawiera w sobie mieszankę historii i fantastyki, mitu i magii, legendy i miłości. Podobnie jak Mgły Avalonu autorstwa Marion Zimmer Bradley oraz Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego Jean M. Auel, jest to pierwszorzędne historyczne fantasy, kuszące swym urokiem i epickim rozmachem.
Niezwykła saga osadzona w celtyckich realiach wczesnośredniowiecznej Irlandii, gdzie mit stanowi prawo, a magia splata się z siłami natury: legenda o siódmym dziecku, które musi stawić czoła złej macosze, by ocalić swoich sześciu braci.
Siedmiorzecze to nieprzystępne, tajemnicze miejsce, strzeżone przez milczących zbrojnych przemykających wśród drzew w szarych płaszczach i chronione przez siły starsze niż czas. Spokój jest jednak złudny – najeźdźcy zza mórz, Brytowie i Wikingowie, przynoszą wojnę i zniszczenie. Ale wróg czai się też wewnątrz twierdzy: Lady Oonagh, czarodziejka piękna jak poranek, ale o duszy mrocznej jak noc, opętała serce Lorda Columa i zagroziła jego siedmiorgu dzieciom. Wiedźma rzuca na sześciu braci potworne zaklęcie – zaklęcie, które tylko Sorcha może złamać, wypełniając w zupełnym milczeniu zadanie powierzone jej przez Czarowny Lud. Jeśli przemówi, zanim zrealizuje swój cel, jej bracia przepadną na zawsze.
Sorcha odważnie podejmuje okrutną misję i nie traci nadziei, nawet kiedy trafia w ręce wroga. Wie, że moc Czarownego Ludu nie zna granic, a miłość jest najpotężniejszą magią na świecie… nawet ta zakazana.




Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 648
Cykl: Siedmiorzecze
Tom I



„Córka lasu” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Juliet Marillier, czym mnie do siebie przekonała? Oczarowała mnie okładka, jak i sam tytuł, który zapowiadał mi niezwykłą przygodę, a kiedy zorientowałam się, że mamy tutaj do czynienia z Irlandią z czasów średniowiecza, wiedziałam, że muszę przeczytać tą książkę! Nie sięgałam po zbyt wiele opowieści o takim połączeniu, a jeszcze z fantastyką w tle wydaje się być powieścią idealną! Czy faktycznie tak było? O czym opowiada nam Juliet Marillier? Czym się inspirowała?
Główną bohaterką książki „Córka Lasu” jest Sorcha najmłodsza dziewczynka wychowująca się w licznej rodzinie, która wywodzi się z dobrego celtyckiego rodu. Mieszka z sześcioma starszymi braćmi w Siedmiorzeczu, które jest także tytułem cyklu rozpoczętego przez autorkę. Sorcha należy do rodziny wodza, zamieszkuje więc w twierdzy, a także miała być chłopcem. Potrafi pisać i czytać, jak reszta jej rodzeństwa, w końcu jej pochodzenie do czegoś zobowiązuje.  Niestety podczas porodu dziewczynki, matka zmarła, dla jej ojca był to tak ogromny  cios, że nie chciał na nią patrzeć. Załamał się w swoim cierpieniu po stracie ukochanej żony, dlatego pozostała część rodziny opiekowała się Sorchą.



Dziewczynka wyrosła, czuła się bardzo związana z przyrodą zwłaszcza z lasem i tym, co ludziom oferował. Była bardzo inteligentna, chętnie pomagała chorym za pomocą roślin, o których wiedzę zaczęła zgłębiać. Sprawiało jej to szczególną przyjemność i było tym, czym chciała się zajmować w życiu. Czuła się potrzebna i spełniona, a to wiele jej rekompensowało. Wszystko byłoby w miarę dobrze, a przynajmniej biegłoby spokojnym torem, gdyby nie powrót ojca do domu w towarzystwie damy. Kobieta miała tak silny wpływ na mężczyznę, że zdawał się zapomnieć o zmarłej żonie i całym świecie, była wprawną manipulatorską. Potrafiła skłócić ze sobą wszystkich, zarówno braci między sobą, jak i ojca ze swoimi dziećmi. Kim była Lady Ooangh? Jakie moce w niej drzemały i co takiego planowała? Co takiego wydarzyło się nad jeziorem? Jaka klątwa spadnie na jej rodzinę?

„Córka Lasu” jest historią, która została opowiedziana na nowo, bajką, którą dobrze znamy, autorstwa braci Grimm, wiecie już o jaką opowieść chodzi? Zgadliście, chodzi o baśń o Sześciu Łabędziach, autorka wiernie odwzorowała tamtejsze wydarzenia, jednak włożyła bardzo wiele pracy w to, aby je dopracować. Możemy znaleźć w „Córce lasu” wiele irlandzkich podań i legend, co nadaje jej wspaniały klimat. Jak zauważyliście ta pozycja jest dość obszerna, więc autorka miała ręce pełne roboty w kreacji tej baśni na swój sposób. Marillier bazuje na wydarzeniach opisanych przez braci Grimm, jednak stara się ten świat poszerzyć, postaciom nadać cech bardziej ludzkich, żebyśmy mieli wrażenie, że są autentyczni z krwi i kości. Świat, w który nas wprowadziła jest brutalny, nie obdarty z trudnych tematów, jak i przejawów przemocy, które przecież miały miejsce w średniowieczu. Czasy te były niespokojne, więc takie też stały się w „Córce Lasu”.



Styl, którym posługuje się Juliet Marillier jest w pewien sposób piękny i subtelny, prosty do przyswojenia przez czytelnika, budujący emocje, potrafiący go  zaciekawić mimo tego, że baśń jest znana, a przecież niczym nas nie zaskoczy. Musze przyznać, że nie jest to proste zadanie, napisać coś, co jest wszystkim znane w sposób budzący emocje, ciekawość i tworzący tą historię tak, że nadaje jej powiew świeżości. Sporo pracy zajęło jej budowanie poszczególnych postaci, nadawanie im cech charakteru, aby nie były tylko wyblakłym tłem dla zmagań głównej bohaterki, która musiała tak wiele przejść. Bohaterowie stają się nam bliscy, zaczynamy im kibicować, jednych kochamy, innych nienawidzimy, nim się orientujemy tkwimy w tym po samiutkie uszy nie potrafiąc odłożyć książki na półkę.
„Córka lasu” to wyprawa w baśniowy las, klimat, który nie łatwo jest wykreować, a przede wszystkim go utrzymać do ostatniej postawionej kropki.  To powieść, w której się przepada, zostaje połkniętym przez każdy szelest przewracanej strony. Z przyjemnością udałam się w podróż wraz z Sorchą, nie żałuję żadnej minuty, książka jest warta poświęconego jej czasu i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać kolejne tomy tego cyklu, oby szybko zostały wydane.




Komentarze

Popularne posty