Recenzja Claudia Pietschmann „Chmura”

Paraliżująco realistyczny, porywający thriller dla młodzieży. Emma chyba się zakochała. Nikt nie rozumie jej tak dobrze jak poznany online Paul. Choć jeszcze nigdy nie spotkali się w realu, w sieci dzielą się najskrytszymi tajemnicami. Chłopak ma dla dziewczyny mnóstwo niespodzianek, które jest w stanie urzeczywistnić jednym kliknięciem. Problem w tym, że każda najmniejsza przysługa zaczyna niebezpiecznie przypominać osaczanie dziewczyny... Czy dla Paula Emma jest jedynym oknem na świat? Dlaczego chłopak nie chce się z nią spotkać? Co przed nią ukrywa?




Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 400

Życie nie jest proste, nigdy wcześniej też takie nie było, nikt też nam nie obiecywał, że takie będzie. Czasami bywa podstępne, potrafi wykorzystać nawiną istotę, która jedynie się błąka usiłując znaleźć ukojenie i zrozumienie.  Należy pamiętać, że to my je takim tworzymy. Otrzymaliśmy dar, a jak ono wygląda zależy od nas samych, co naturalnie nie wypływa na poziom jego trudności czy złożoności. Czasami po prostu mamy możliwość jego zmiany, wystarczy jedynie zaryzykować i pochwycić szansę, która się dla nas ukazuje. Strata bliskiej osoby bywa bolesna, trudna do zaakceptowania, nie każdy potrafi przejść z nią do porządku dziennego, czy przepracować bólu, który wciąż kiełkuje w sercu. Kiedy tego nie dostrzeżemy może dojść do negatywnych skutków. W poszukiwaniu zrozumienia, odrobiny serca i przyjaźni przez naiwność potrafimy wpaść w kłopoty, z których wydostać się nie będzie tak łatwo. Czy to właśnie przed tym przestrzega nas Claudia Pietschmann? Pamiętajcie by mieć zawsze i wszędzie szeroko otwarte oczy, by nie umknął Wam żaden alarmujący szczegół.  



Główną bohaterką książki „Chmura” jest siedemnastoletnia dziewczyna o imieniu Emma, która próbuje sobie poradzić z żałobą. Nie jest to proste, kiedy przebywa się w domu, w którym w każdym kącie dostrzega się braciszka, którego życie dobiegło końca. Dla Emmy jest to bardzo trudne, tak samo dla jej rodziny, dlatego też postanawiają się przeprowadzić do nowego domu. Napędzany strachem o bezpieczeństwo żony i córki, pan domu decyduje się na dodatkowe zabezpieczenia, dlatego postanawia ich nowe lokum unowocześnić. Kupuje „smarthouse”, dzięki któremu staje się nowoczesny i skomputeryzowany.  Rodzina może zmieniać ustawienia dzięki swoim smartfonom, co jest dla nich niezwykle wygodne. Wiele elementów codziennego życia zostaje zawartych w kilku przyciskach, dzięki czemu ich inteligentny dom wykonuje je za nich, jest to spore ułatwienie, a jednocześnie nie można oprzeć się wrażeniu, że stajemy się więźniami technologii mieszkającymi w złotej klatce. W takim miejscu Emma nie potrafiła odnaleźć swojego miejsca i pogodzić się ze śmiercią brata, więc postanowiła poszukać pomocy i wsparcia na własną rękę. W małżeństwie jej rodziców nie wszystko jest tak, jak powinno, dorośli też zawodzą, kłócą się i nie potrafią dogadać, dlatego Emma przesiadywała na Facebooku, gdzie natrafiła przypadkiem na grupę, w której użytkownicy wspierają się nawzajem i próbują przetrwać żałobę, z którą się zmagają. Tam poznaje sympatycznego chłopaka, który tak, jak ona cierpi z powodu straty bliskiej osoby. Paul często rozmawia z Emmą przez co ich relacja zdaje się rozwijać, z początku wszystko wygląda niewinnie i niegroźnie, jednak, jaką dziewczyna ma pewność, kto siedzi po drugiej stronie monitora? Paul zdaje się wiedzieć o dziewczynie niemal wszystko przekraczając wszystkie granice prywatności. Dlaczego nie chce się z nią spotkać? Czego się obawia, skoro tak dobrze się dogadują? Kim tak naprawdę jest Paul i czy Emma znalazła się w niebezpieczeństwie?  



„Chrmura” jest ostrzeżeniem nie tylko dla nas, ludzi technologicznie rozwiniętych, korzystających z mediów społecznościowych, ale także, a może i przede wszystkim dla rodziców. Internetowe znajomości są tematem rzeką, potrafimy z nich wynieść wiele dobrego, poznać ludzi, z którymi dzielimy wspólne pasje, mamy tematy do rozmowy, czy doradzenia w chwilach zwątpienia. Często dzielimy się informacjami, które mogą nas narazić na niebezpieczeństwo, czy utratę tej pozornej co prawda anonimowości w sieci. Bohaterka jest młodą i nawiną dziewczyną, która jest pogrążona w bólu i wręcz desperacko potrzebuje kogoś, kto poświeci jej czas, zrozumie i pomoże przez to przejść. Popełnia wiele błędów ukazując Paulowi wiele szczegółów z najbliższego otoczenia, co przyczynia się do wydarzeń, które sprawiają, że włos się jeży na głowie.
Autorka świetnie rozwinęła akcję, nadała jej dość szybkie tempo, nie rozwlekała wątków w nieskończoność, potrafiła zaintrygować czytelnika. Mimo, że lata nastoletnie mam za sobą potrafiła utrzymać moje zainteresowanie fabułą. Nie jest to taki thriller, jakiego możecie się spodziewać, bo jest skierowany do młodzieży i myślę, że zamiast tak mocno szokować do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ma nas również ostrzegać przed naiwnością, która w pewnym stopniu dopada każdego, kiedy stajemy się bezbronni, a pokus ciągle przybywa. Muszę Wam powiedzieć, że prawda, której się dowiadujemy jest mocna, Paul opanował sztukę manipulacji do tego stopnia, że trudno mi było czasami wyłapać, co mogłoby być kłamstwem, a co prawdą. Oprawca pochwycił łatwą ofiarę, która jest tak bezbronna, że nie stanowi zbyt dużego wyzwania.

„Chmura” jest niezwykle ciekawą powieścią, z którą spędziłam bardzo przyjemne czas, byłam zaintrygowana tym, co się wydarzy za chwilę, czy z takiej sytuacji da się wybrnąć, jak to rozegra autorka. Myślę, że powieści o takiej tematyce są potrzebne, aby ostrzec młodszych czytelników o zagrożeniach, które niesie za sobą technologia, bo to nie tylko dobrodziejstwo i usprawnienia. Każdy rodzic nastolatka powinien zastanowić się, czy na jeden z gwiazdkowych prezentów nie zarezerwować miejsca na „Chmurę” Claudii Pietschmann. 




Komentarze

Popularne posty