Recenzja George R.R. Martin „Jednookie walety”
Na Ellis Island przebudziło się coś tak niebezpiecznego, że wygasiło
nawet rozżarzone do białości napięcia między dzikimi kartami a ludźmi…
Wydarzenia na konwencji Partii Demokratycznej w Atlancie zniszczyły życie i kariery wielu postaci. Minęły czasy Wieży Asów oraz mody na dzikie karty, czasy współpracy między asami, dżokerami i natolami. Ich miejsce zajęły napięcia, nieufność i narastający mrok. Okrutny gang posługujący się nazwą „skoczkowie” opanował moc przenoszenia swych umysłów do ciał innych ludzi. Skoczkowie wykorzystują tę moc do aktów terroru i przemocy, po czym porzucają swe ofiary, by poniosły konsekwencje swych czynów. Ich bezlitosne plany zdobycia kontroli nad społecznością dzikich kart rozpalą na nowo konflikt między asami, dżokerami i zwyczajnymi ludźmi do nieznanych dotąd rozmiarów.
Wydarzenia na konwencji Partii Demokratycznej w Atlancie zniszczyły życie i kariery wielu postaci. Minęły czasy Wieży Asów oraz mody na dzikie karty, czasy współpracy między asami, dżokerami i natolami. Ich miejsce zajęły napięcia, nieufność i narastający mrok. Okrutny gang posługujący się nazwą „skoczkowie” opanował moc przenoszenia swych umysłów do ciał innych ludzi. Skoczkowie wykorzystują tę moc do aktów terroru i przemocy, po czym porzucają swe ofiary, by poniosły konsekwencje swych czynów. Ich bezlitosne plany zdobycia kontroli nad społecznością dzikich kart rozpalą na nowo konflikt między asami, dżokerami i zwyczajnymi ludźmi do nieznanych dotąd rozmiarów.
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 550
Cykl:
Dzikie karty
Tom
VIII
W
moje dłonie wpadł ósmy tom cyklu Dzikie Karty autorstwa George’a R.R. Martin’a,
który zaprosił do wspólnego pisania kilku innych autorów. „Jednookie walety”
zwrócił na mnie swoją uwagę głównie przez autora, który jest znany z
mistrzowskiej sagi Lodu i Ognia, która w dalszym ciągu wywołuje u fanów
dreszczyk emocji. Memów i grafik w Internecie jest coraz więcej, a książka
zdaje się istnieć swoim własnym życiem, ale my tutaj nie o tym.
„Jednookie
walety” jest zbiorem dziesięciu różnych opowiadań, wybitnych twórców
współczesnej kultury, nie zastanawiałam się, czego mogę się po książce spodziewać,
ani czy zrozumiem jej wszystkie zagadnienia. Po prostu wzięłam to, co autorzy
nam przekazali. Musicie pamiętać, że jest to ósmy tom cyklu, więc warto by było
sięgnąć po wcześniejsze tomy., czyli: „Dzikie Karty”, „Wieża Asów”, „Szalejący
Dżokerzy”, „Wyprawa Asów”, „Brudne gry”, „Ukryty As”, „Ręka umarlaka”.
Wydarzenia
w Nowym Jorku i Atlancie podczas Konwencji Demokratycznej w 1988 roku
pozostawiły życie i karierę wielu postaci w ruinie i cierpieniu. Już na samym
początku odczuwalne jest napięcie, ciemność, poczucie nieufności i rozpad społeczny.
Klimat powieści daje się odczuć na własnej skórze. Napięcie między dzikimi kartami, a ludźmi
sięga zenitu, czy sytuacja może się unormować? I co ważniejsze, co w takim
świecie można nazwać normalnością?
Na
Ziemię przybywa kosmita, którego lud zrzucił na naszą planetę wirusa, którego
nazwali Dziką Kartą. Ich zamiarem było zniszczenie gatunku ludzkiego, jednak
nie wszystko poszło po ich myśli. Takizjanin z Takis jest świadkiem tego, co
wirus uczynił z mieszkańcami Ziemi. Zamiast zagłady, niektórzy z nich zmutowali
w różne nierzadko odrażające formy. Mutacja została sklasyfikowana, a ci
przerażający i szpetni zostali nazwani Dżokerami, jednak to nie wszystko.
Mutacja przebiegała różnie, ludzie otrzymywali dzięki niej zdolności, które nie
zawsze przysługują się ludziom, jak na przykład odbieranie sił witalnych samym
dotykiem, czy umiejętność sprawiania, że przedmioty znikają, co może być bardzo
uciążliwe. Mamy także „skoczków”, którzy za sprawą swojej mocy potrafią przenosić swoje umysły do ciał innych ludzi i
nimi sterować, co jest niezwykle niebezpieczne, zwłaszcza jeśli jest
wykorzystywane do niecnych celów. W Dżokerowie pewien człowiek, doktor Tachion
próbuje odpokutować swoje winy i odkupić grzechy, pragnie pomagać, chociaż jego
przeszłość do krystalicznych nie należała.
Jedna z wielu opowieści w świecie
dzikich kart, mówi o tym, jak Jokery cierpią z powodu strasznych
dolegliwości. Związani w pokręconym,
zdeformowanym, ciągle zmieniającym się ciele to jedna z sadystycznych i
dewastujących historii w świecie Dzikich Kart. Dziwactwo pomimo swojej siły
podobnej ciągle przynosi ból.
Świat
przestępczości rozgrywa się pomiędzy walką o władzę między Hartmanem, a ludzmi,
którymi kontrolował. Budowanie konfliktu w serii jest coraz większe. Kein się
starzeje i potrzebuje szansy na lepsze życie.
Używa swoich wpływów, by znaleźć tych, którzy nie tylko działają przeciwko
niemu, ale także otwierają się na
zupełnie nowy świat.
„Jednookie
walety” to antologia rozgrywająca się w świecie Asów i Dżokerów, której
bohaterowie i ich losy przeplatają się gdzieś między sobą tworząc spójną
całość. Nie sposób zorientować się, pod względem pisarskim, gdzie rozpoczyna
swoją podróż zupełnie inny autor. Nie
musicie obawiać się ciężkości w literaturze, albo tego, że się pogubicie.
„Jednookie
walety” czyta się lekko i szybko, świat wykreowany przez autorów jest
interesujący i niezwykle ciekawy. Nie sposób było ją odłożyć, im bardziej zapoznawałam
ten świat, tym mocniej chciałam w nim pozostać i rozejrzeć się po jego budowie,
bohaterach i miejscach, które warto jest odwiedzić. Z całą pewnością po tą
pozycje powinni sięgać czytelnicy, którzy dobrze się poruszają i czują w fantastycznych klimatach, chociaż
nie znałam wcześniejszych tomów nie przeszkadzało mi to w niczym, zwłaszcza w
tym, żeby polubić te opowiadania. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz