Recenzja Mitch Albom „Pięć osób, które spotykamy w niebie”

W niebie każdy spotyka pięć osób — powiedział nagle Niebieski Człowiek. — Przekonasz się, że wszystkie te osoby nie bez powodu pojawiły się w twoim życiu. Wtedy mogłeś nie znać tego powodu. Po to jest niebo. Żeby zrozumieć sens życia na ziemi.
Optymistyczna i poruszająca opowieść o przebaczeniu, zgodzie i miłości autora bestsellero­wych "Wtorków z Morriem" i "Zaklinacza czasu".
Eddie jest starszym człowiekiem, który przez niemal całe swoje życie pracował w obsłudze technicznej wesołego miasteczka na brzegu oceanu. Gdy pewnego dnia dochodzi do awarii, Eddie ginie, ratując małą dziewczynkę i dostaje się do nieba. Spotyka tam pięć osób, które w różnych okresach wpłynęły na jego życie. Każda z nich nauczy go jednej rzeczy, która pomoże mu zrozumieć sens jego życia i pogodzić się ze sobą.
Powieść Mitcha Alboma zdobyła uznanie czytelników na całym świecie, stając się kolejnym bestsellerem tego autora, i doczekała się filmowej adaptacji w 2003 roku.




Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 216



Życie po śmierci od zawsze budziło w człowieku ciekawość, a jednocześnie lęk przed nieznanym. Każdy z nas ma swoją wizję nieba, czy to są miękkie kłębiaste chmury, czy to spokój i jasność, w której będzie nam w końcu dobrze, czy spotkanie z bliskimi, których straciliśmy. Byłam bardzo ciekawa wizji autora i historii, którą dla nas wykreował, przy okazji premiery książki pt. „Kolejna osoba, którą spotkamy w niebie” zdecydowałam się zgłębić w ten temat i zacząć od pierwszej historii.  O czym jest książka?

„Duszenie gniewu w sobie zatruwa. Zżera od środka. Wydaje się nam, że nienawiść jest bronią wymierzoną w osobę, która zrobiła nam krzywdę. Ale nienawiść jest jak bumerang. Krzywdę, jaką robimy innym, zadajemy sami sobie. Wybaczyć, Edwardzie. Wybaczyć”.


Głównym bohaterem książki „Pięć osób, które spotykamy w niebie”  jest Eddie, który jest weteranem wojennym i  pracuje jako mechanik w wesołym miasteczku. W dniu swoich osiemdziesiątych trzecich urodzin dochodzi do pewnego wypadku i mężczyzna  ginie. Eddie próbuje uratować małą dziewczynkę, na którą spada urwany wagonik kolejki. Mężczyzna trafia do miejsca, które jest dla niego dziwne, nie przypomina jego wyobrażenia ani raju, ani piekła. Zastanawia się więc gdzie trafił i co się z nim stanie. Okazuje się, że niebo to miejsce, gdzie ma spotkać pięć osób, które pomogą mu zrozumieć dlaczego jego życie wyglądało w ten konkretny sposób. Każda ze spotkanych osób ma mu do przekonania pewną prawdę, o której zapomniał, bądź nie był jej świadomy. Po śmierci odbywa podróż, ale nie do nieba, ale do wnętrza samego siebie, aby zrozumiał, jakim naprawdę jest człowiekiem. Czego nauczy się Eddie?

„Czasami, gdy składasz w ofierze coś naprawdę cennego, wcale tego nie tracisz. Ty tylko przekazujesz to komuś innemu”.


„Pięć osób, które spotykamy w niebie” jest niezwykłą książką, pełną optymizmu i ciepła, pozwala nam spojrzeć na własne życie z perspektywy tego kim jesteśmy, kim chcielibyśmy być, czy zostać. Bohater patrzy na swoje życie w  inny sposób, ponieważ niebo polega na tym, by zrozumieć swoją przeszłość. W pewien sposób autor próbuje nas oswoić ze śmiercią, spojrzeć na nią z zupełnie innej perspektywy, mogłoby się wydawać, że spotkamy tutaj wiele banałów, czy górnolotnych wizji, jednak tak wcale nie jest. Nie mamy tutaj silnego filozoficznego przekazu otulonego prostym i bardzo klarownym językiem, mamy przekaz, który pozwala nam zastanowić się nad naszym obecnym życiem. W tej książce akcja nie przebiega warto, nie jest to konieczne, ważny jest sam przekaz, a nie wybuchy w tle i pościg, aby zainteresować czytelnika.
Autor zdecydował się na prowadzenie fabuły dwutorowo, poznajemy Eddiego i jego teraźniejszość, którą przeplatają wspomnienia związane z ziemskim życiem i tajemniczymi pięcioma osobami, które po kolei uczą go tego, co powinien wiedzieć. Przekazują mu proste prawdy, o których często zapominamy, albo po prostu nie zwracamy na nieuwagi.

„Pięć osób, które spotykamy w niebie” to historia pełna emocji prowadzących do wzruszenia, pozycja koło, której nie warto przejść obojętnie.



Komentarze

Popularne posty