Recenzja Robert Jordan „Oko świata”
Rand, Mat i Perrin mieszkają w Polu Emonda, sennej wiosce gdzieś na
końcu świata. Chłopcy wiodą monotonne życie, nieświadomi, że dni ich beztroski
dobiegają końca. Oto do wioski przybywa tajemnicza kobieta imieniem Moraine.
Jest ona członkinią potężnego zakonu kobiet władających Jedyną Mocą - Aes
Sedai. Przynosi ze sobą ostrzeżenie przed mrocznymi siłami Czarnego, który
budzi się z uśpienia, by zapanować nad wszystkimi istotami. Na potwierdzenie jej
słów wioskę atakują krwiożercze trolloki - dzikie bestie, które wielu uważało
za stwory wyłącznie z legend. Gdy Pole Emonda staje w ogniu, Moraine pomaga
chłopcom w ucieczce, jest bowiem przekonana, że jeden z nich jest Smokiem
Odrodzonym - wybrańcem, którego przeznaczeniem jest przeciwstawić się Czarnemu
i stanąć kiedyś do Ostatniej Bitwy, Tarmon Gai'Don, od której wyniku zależą
losy świata...
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 956
Cykl:
Koło Czasu
Tom
I
Cykl
Koło Czasu budził moje zainteresowanie, jednak z pewnych względów nie udało mi
się wcześniej po niego sięgnąć, dlatego, kiedy Wydawnictwo Zysk i S-ka zdecydowało
się na wznowienie „Oka świata” wiedziałam, że jest to okazja, aby nadrobić
braki. Ten cykl można określić dziełem życia Roberta Jordana, liczy dwanaście
tomów o dość pokaźnej objętości, więc polskie wydanie na pewno będzie
obszerniejsze. Czas więc rozpocząć tą wędrówkę do świata fantastycznego,
przepełnionego magią.
Głównymi bohaterami są trzej chłopcy: Mat, Rand i Perrin, których przeznaczeniem
jest wpłynięcie na losy świata. Pewnego dnia do wioski przyjeżdżają obcy
ludzie, ta wizyta wszystko zmieni. Nieznajomymi są Aes Sedai wzbudzająca na równi szacunek, co strach
czarodziejka wraz z jej strażnikiem.
Książka może i zaczyna się sztampowo
przywołując na myśl twórczość J.R.R Tolkiena, ale czy to źle? W żadnym wypadku,
mamy więc grupę młodych bohaterów, którzy są
zmuszeni do opuszczenia rodzinnej wioski w towarzystwie Aes Sedai i jej
strażnika. Autor przedstawia nam sporą grupę postaci takich jak: Rand al'Thor,
Matrim Couthon, Perrin Aybara, Nynaeve al'Meara, Egwene al'Vere oraz Thom
Merrilin. Walka dobra ze złem, światła i ciemności, bieli i czerni, które
zaczyna budzić z uśpienia straszne potwory rodem z legend. Odrodzony bohater w
ciele zwykłego chłopaka z małej wioski ma stanąć do walki o losy całego świata.
Czy mu się to powiedzie? Czy wsparcie przyjaciół, którzy zaczynają budzić w
sobie ciekawe umiejętności wystarczy?
„Oko świata” jest pierwszą częścią
serii, całość sprawia wrażenie przydługiego wstępu do czegoś większego, co nas
z pewnością zaskoczy. Mamy kwestie, które wydały mi się intrygujące, a mianowicie spiski Aes
Sedai, znaczenie Fałszywych Smoków, szaleństwo dopadające władających magią
mężczyzn. Czy nie brzmi ciekawie?
Autor wprowadził do swojego
uniwersum sporą liczbę postaci, które nie są zbędne, mają swoją rolę do
odegrania. Każda z nich jest oryginalna i posiada dobrze zarysowany charakter.
Często ich losy wielokrotnie się splatają.
Przedstawiona przez autora magia
jest zupełnie inna od tej, do której przywykliśmy z czytanych współczesnych
książek, dlaczego? Otóż dzieli się na męską i żeńską, jak yin i yang, tworzy
pewną równowagę. Saidin to męska moc, a żeńska
nazywa się Saidar. W tezie, którą rozrysował
autor jest wskazane istnienie wielkich i niewyczerpanych źródeł tych mocy. Pomimo tego, że w pewien sposób się
uzupełniają to istnieją między nimi różnice.
Zarówno moc żeńską, jak i męska wprawia w ruch Koło Czasu, które dzięki temu
może tkać tak zwany Wzór Wieków z ludzkich żywotów, które wyglądają jak nici,
które łatwo jest zerwać. Taka wizja świata
została stworzona przez Stwórcę, co jakiś czas rodzi się człowiek obdarzony
niezwykłą zdolnością kreowania ludzkich żywotów, według własnego upodobania
poprzez wpływania na nitki we Wzorze Wieków. Jordan stworzył także wielkiego
złoczyńcę, który jest podstępnym żywotem określanym jako Czarny, zatruł saidina,
co skutkuje tym, że mężczyźni z niego korzystający z biegiem czasu wpadają w obłęd. Skoro
ciemność dokonała czegoś takiego to jasna strona musiała przeciwdziałać. Powołano
odłam kobiet zwanych Ajah, których zadaniem jest pozbawianie mocy męskich osobników,
którzy wpadają w obłęd będąc jednocześnie zagrożeniem dla samych siebie i świata.
W „Oku świata” męski bohater jest tym,
który ma dokonać czegoś wielkiego, jednak czy nie jest zbyt ryzykowne?
Nadużywanie magii kończy się staniem zagrożeniem dla innych. Jak nie wpaść w szaleństwo?
Czy jest szansa, aby to się powiodło? Musicie przyznać, że zamysł autora jest
niezwykle ciekawy i otwarty do debatowania. Mimo pokaźnych rozmiarów książki
czytało mi się ją zadziwiająco dobrze, a przede wszystkim szybko. Myślę, że to przez wspaniałe krainy lub
niesamowite stworzenia, z którymi miałam styczność się zapoznać, klimat książki
i kreacja bohaterów sprawiły, że bardzo przyjemnie spędziłam czas, dlatego
polecam tą serię.
Komentarze
Prześlij komentarz