Recenzja Aneta Jadowska „Dzikie dziecko miłości”
Spokój? W słowniku
Namiestniczki Thornu ten wyraz nie istnieje.
W mieście grasuje zabójca, a terytorium wilków skrywa masowe groby. Jedyny trop prowadzi do młodziutkiej wampirzycy.
Kim właściwie jest Daria? I jaką rolę odegrała w tej zbrodni?
Namiestniczka Dora Wilk i Roman, książę wampirów, jednoczą siły i gromadzą sojuszników, by rozwiązać tajemnicę przerażających morderstw i wymierzyć sprawiedliwość. Gęsta intryga, kryminalne śledztwo, skomplikowane relacje i niezmiennie spora dawka sarkazmu. W świecie Thornu jeszcze nigdy nie czaiło się tak wielkie zło.
W mieście grasuje zabójca, a terytorium wilków skrywa masowe groby. Jedyny trop prowadzi do młodziutkiej wampirzycy.
Kim właściwie jest Daria? I jaką rolę odegrała w tej zbrodni?
Namiestniczka Dora Wilk i Roman, książę wampirów, jednoczą siły i gromadzą sojuszników, by rozwiązać tajemnicę przerażających morderstw i wymierzyć sprawiedliwość. Gęsta intryga, kryminalne śledztwo, skomplikowane relacje i niezmiennie spora dawka sarkazmu. W świecie Thornu jeszcze nigdy nie czaiło się tak wielkie zło.
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 528
Twórczość
Anety Jadowskiej poznałam w ubiegłym roku, kiedy czytałam cykl książek o Nikicie,
było to moje pierwsze i bardzo udane spotkanie. Nie czytałam żadnej książki,
której bohaterką była Dora Wilk, zapewniam, że to zmienię, dzięki „Dzikiemu
dziecku miłości” mam ku temu coraz większą motywację. Czego można się
spodziewać po Jadowskiej? Świetnego pomysłu, barwnych postaci i dobrego humoru,
który rozjaśni nawet przebrzydle szare ciężkie chmury!
„Jeśli miałeś nadzieję, że jej niewyparzony język złagodnieje po
egzorcyzmach, mam złe wiadomości – zwróciła się do Romana. – Taka już jest i
taka zostanie”.
Dora
Wik niesamowita kobieta, która rozwija się jako Namiestniczka Thornu, jeśli
jakaś sprawa jest zagmatwana i są kłopoty z jej wyjaśnieniem, rozwiązanie jest
tylko jedno, a ona je odkryje. W „Dzikim dziecku miłości” bohaterom przyjdzie
się zmierzyć z sprawą kryminalną. W Thornie na łowy wyruszył seryjny gwałciciel
i morderca, który upodobał sobie szczególny typ kobiet, nie tylko jeśli chodzi
o powłokę fizyczną, ale także o sposób bycia. Ofiarami padają kobiety bezbronne
i raczej drobnej budowy ciała, cóż można stwierdzić, że oprawca jest z tych,
którzy lubują się w znęcaniu nad tymi, którzy sami obronić się nie potrafią.
Wszystko do czasu, a każdego w końcu spadnie włochata łapa sprawiedliwości!
Sprawia
seryjnego mordercy nabiera rozpędu, kiedy na wilczych terenach zostają odkryte
masowe groby jego ofiar, zupełnie, jakby budował sobie prywatne cmentarzysko.
Schemat zabójstwa był ten sam, jednak coś nie poszło po jego myśli. Nie kiedy
jedna z ofiar okazała się w pewnym stopniu nadal żywa. Młoda wampirzyca Daria wydostała
się z mogiły, jest głodna zemsty. Czy oprawca stanie się jej ofiarą, czy Wilk
dopadnie go pierwsza?
„W wariancie
optymistycznym to tylko stalker albo jakiś pomyleniec przekonany, że jesteście
sobie przeznaczeni – pocieszył ją As.
– Taa, to byłaby pełnia
szczęścia – mruknęła”.
Mogę
Wam zdradzić tyle, że sprawa mordercy to
jedynie kropla w morzu, a na naszą bohaterkę spadnie dużo więcej pracy, zamiast
odkręcania kolejnej katastrofy musi się zająć rozpracowaniem szajki pewnego
szamana, który nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swoje cele. Zaskakujące
zwroty akcji sprawiają, że Dora, Bogna, Daria i Roman mają ręce pełne roboty,
kto powiedział, że w życiu będzie lekko?
Aneta
Jadowska napisała dobrze skonstruowaną powieść, która w swojej fantastycznej
otoczce dotyka wielu trudnych tematów, których autorka nie boi się poruszać.
Żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu, tam, gdzie ma szokować, poruszać,
tam zostało to wyraźnie zaakcentowane. Daje w ten sposób czas na przemyślenia i
pewnego rodzaju ostrzeżenie, jak łatwo można zbłądzić z raz obranej ścieżki.
W
„Dzikim dziecku miłości” można zauważyć poprawę stylu autorki, zdobyte doświadczenie
przy pracy nad wcześniejszymi książkami zaowocowało dając się dostrzec w pełnej
krasie. Nie martwcie się, nie oznacza to, ze zniknęła ta humorystyczno-sarkastyczna
nuta, za którą tak przepadamy! Wręcz przeciwnie, mimo kryminalnych motywów, które
mogą się wydawać ciężkie, przy lekturze można odpocząć i świetnie się bawić. Bohaterowie,
jak w każdej powieści Jadowskiej są nietuzinkowi i wyjątkowi, wręcz jedyni w
swoim rodzaju. Mają swoje ciężkawe charakterki, budują wiarygodne relacje,
dzięki którym jesteśmy świadkami wielu zabawnych momentów, sarkastycznych
docinków, będąc jednocześnie autentyczni, przepełnieni wadami i zaletami.
Dałam
się ponieść, porwać, przeżywałam, śmiałam się i zatracałam w każdej przeczytane
stronie. Czy zrobiłabym to ponownie? Bez
wahania.
„Dzikie
dziecko miłości” nie jest powieścią humorystyczną nastawioną jedynie na
rozrywkę, jej fabuła jest mroczna, wciągająca i dotykająca niepokojąco
realistycznych problemów. To wartościowa książka, która zyska swoich miłośników
i zadowoli wiernych fanów Dory Wilk.
Komentarze
Prześlij komentarz