[PATRONAT] Recenzja Meg Adams „Architektura uczuć”


Kiedy David Arnaud, światowej sławy architekt, przyjeżdża do Polski, aby zrealizować prestiżowy projekt, nawet nie podejrzewa, że ta wizyta na zawsze odmieni jego życie. Niezdolny do miłości i nieskory do kompromisów mężczyzna zostaje zmuszony do współpracy z odważną i zadziorną Oliwią. Początkowa niechęć przeradza się w zmysłową grę o dominację, nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. David jednak skrywa tajemnicę, która może sprowadzić na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Wplątany przez przyjaciela w brudne porachunki, nieświadomie stawia na szali życie zarówno swoje, jak i Oliwii.
Czy dwie skrzywdzone dusze będą w stanie pokonać przeciwności losu? A może skrywane sekrety sprawią, że wszystko runie niczym domek z kart?



Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 365


Debiut Meg Adams pt. „Architektura uczuć” zajmuje nie tylko na mym regale, ale i w sercu szczególne miejsce. Książkę miałam okazję przeczytać, jakiś czas temu i moje myśli nadal krążą wokół niej, dlaczego? Może to przez kunszt autorki, może dlatego, że to tak udany debiut, albo dlatego, że w historii otrzymałam to wszystko, co lubię i cenię? Adams połączyła w jednej historii nie tylko wątek romantyczny, ale także kryminalny, odrobinę sensacyjny i thrillerowy. Stworzyła idealną mieszankę, która pochłonęła mnie od pierwszych stron, dlatego zdecydowałam się objąć książkę patronatem, kiedy tylko otrzymałam taką propozycję, za którą bardzo dziękuję.

"Musieliśmy stawić czoła demonom, których tak naprawdę nie da się pokonać. One powracają w koszmarach, wpływając na nasze decyzje i przyszłość”.

David Arnaund jest nie tylko światowej klasy architektem, który jest znany z nowoczesnych, perfekcyjnie dopracowanych projektów, które zachwycają pod każdym względem. Jest zamożnym, pełnym siebie człowiekiem, który jest rozchwytywany przez kobiety, ma szczególną słabość do blondwłosych z zadziornym charakterkiem. To jego taki czuły i słaby punkt. Arnaund przyjeżdża do Polski, do Krakowa w celach zawodowych, realizuje pewien prestiżowy kontrakt, jest jeden haczyk, musi współpracować z innym architektem, a mianowicie Oliwią Wróblewską, blondwłosą kobietą, która nie zamierza dawać sobą dyrygować.






"Moja przeszłość miała wiele punktów zapalnych i tylko cud sprawił, że byłem w tej chwili tu, gdzie byłem".

Oliwia jest zadziorna, charakterna i zna swoją wartość. Nie daje sobą rządzić, wie, że jest dobra w tym, co robi,  a jej projekty są równie wartościowe, co Davida. Walczy, chce, aby właśnie jej pomysły zostały wzięte pod uwagę, jest twarda i dąży do tego, aby nie została pominięta w czymś, co jest dla niej tak ważne.  David znany jest z tego, że nie uznaje kompromisów, zapowiada się więc walka, co będzie jej wygraną? Kto okaże się zwycięzcą? A może nie będzie ich w ogóle? Co jeśli nasz Arnaud ma sekrety, które przyniosą kłopoty? Śmiertelne niebezpieczeństwo, które sprowadził na niego przyjaciel nie tylko zagraża jemu, ale i Oliwi, z którą relacja zaczęła się zmieniać. Co jeśli nikt nie wyjdzie z tego cało? Bohaterowie są zagrożeni, a sekrety, które są tak skrupulatnie ukrywane uderzą z całą swoją siłą rujnując wszystko, co tak skrupulatnie wspólnie budowali.

"Miłość bywa skomplikowana. Bez solidnych fundamentów nie przetrwa żadnej burzy. Ale kiedy ta druga połowa nie tylko jest twoim kochankiem, lecz również bratnią duszą, z którą rozumiesz się bez słów, przezwyciężycie razem wszystko - nawet największy huragan i najbardziej niszczycielskie tornado."





„Architektura uczuć” to powieść wielowątkowa, angażująca czytelnika od pierwszych stron po samiutkie dno. Fabuła jest prowadzona jest w taki sposób, aby zagwarantować nam dreszczyk emocji, który sprawia, że nasze serce bije szybko, galopuje równie z akcją. Autorka stworzyła powieść, która zachwyca, pochłania, budzi niepewność i lęk, kreacja bohaterów jest tak realistyczna, że odczuwamy troskę o ich los. Budowanie napięcia jest wyważone, sprawia, że ciężko nam odetchnąć. Trzymamy kciuki za dalsze wydarzenia brnąc do przodu przez tekst, aby tylko dowiedzieć się prawdy, dobrnąć do finału. Przez fabułę przechodzimy oglądając świat z perspektywy obojga bohaterów. Oliwia ma marzenia do, których spełnienia dąży  jest twardą i niezłomną kobietą, z której można brać przykład. Romans między bohaterami rozwija się powoli, wręcz topornie przez, co jest ten smaczek pożądliwości.
Ciemność umysłu, którą rozrysowała autorka sprawia, że strach wspina się po kręgosłupie. Wybory, jakich czasem dokonujemy ich pobudki są mroczne, wręcz demoniczne. Fani czarnych, wręcz psychopatycznych bohaterów będą w pełni usatysfakcjonowani.
Meg Adams jest fantastyczną kobietą, która swoją pracą ukazała, że polscy autorzy są niedoceniani, a debiuty nie muszą być czymś słabym, co wymaga szlifu. Warto jest dać szansę człowiekowi, może się okazać, że trafimy na coś, co sprawi, że poczujemy wachlarz emocji, które nie znikną zbyt łatwo.  








Komentarze

Popularne posty