Recenzja Sarah J.Maas „Wieża świtu”
Kontynuacja bestsellerowej serii "Szklany tron", która zdobyła
miliony czytelników na całym świecie, a autorka, Sarah J. Maas, stała się
ulubienicą czytelników i recenzentów. Oszałamiający sukces powieści Sarah J.
Maas to nieposkromiona wyobraźnia autorki, galopująca akcja, wyraziści
bohaterowie oraz artystycznie wykreowany świat. Z rozmachem napisana historia
rozgrywa się podczas zdarzeń opisanych tomie "Imperium Burz", który w
Polsce stał się bestsellerem jeszcze przed premierą. Opowiada o dziejach Chaola
Westfall, który odbywa podróż do dalekiego królestwa. Chaol Westfall i Nesryn
Faliq wyruszają w podróż do starego i pięknego miasta Antica. Były kapitan
Gwardii Królewskiej ma nadzieję, że któraś ze słynnych uzdrowicielek z Torre
Cesme przywróci mu władzę w nogach. Uleczenie to jednak tylko część planu. Oto na
tronie zasiada wszechpotężny kagan, którego Chaol ma za zadanie nakłonić do
wzięcia udziału w wojnie. Jednak to, co czeka Chaola i obecną kapitan Gwardii
Królewskiej Nesryn, przekroczy ich najśmielsze oczekiwania. Kluczem do
powodzenia misji może okazać się niepozorna uzdrowicielka Yrene i informacje,
które bohaterowie zdobędą podczas pobytu w pałacu.
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 848
Cykl:
Szklany Tron
TOM
5.5
Byłam ciekawa, jak potoczy się
historia Chaola, ale także trochę ostrożna, obawiałam się, że rozwój jego
postaci będzie związany jedynie z wyleczeniem obecnej niepełnosprawności.
Niepotrzebnie, Maas wkłada w to wiele pracy i to da się dostrzec, dzięki temu
wszystko, czego dotknie, co opisze wydaje się takie realne i bardzo
emocjonalne. Zdania na temat „Wieży świtu” są podzielone, jedni twierdzą, że
wyjaśnienie nieobecności w „Imperium burz” było konieczne, poświęcenie
bohaterowi odrobiny miejsca, inni, że wręcz przeciwnie. Nie bardzo chcieli
nawet sięgnąć po tą część cyklu. Jak było ze mną? Czu uważam te ponad osiemset
stron za zbędne?
„- Słyszałem opowieści
szpiegów na twój temat- powiedział czystym, wyraźnym głosem. - Nieustraszona
kobieta z Balruhn w imperium adarlańskim. Strzała Neith. I wiedziałem...
„Wieża świtu” jest po prostu podróżą
ku znajdowaniu nadziei i uzdrawiania na różne sposoby wielu postaci.
Chaol Westfall został ranny podczas
walki w szklanym zamku, jest sparaliżowany od pasa w dół, więc razem z Nesryn Faliq
udają się na południe, gdzie są najlepsze uzdrowicielki w ich świecie – właśnie
w Torre Cesme. Udają się na południowy kontynent, do miasta Antica, także po
to, aby poprosić władcę o wsparcie w nadchodzącej wojnie z ciemnością. Kagan ma
kilkoro dzieci, które rywalizują o tytuł spadkobiercy, to wprowadzenie nowych
niesamowitych postaci. Sartaq dowodzi rukhin, czyli powietrzną kawalerią
łuczników latających na gigantycznych ptakach.
Yrene Towers jest potężną
uzdrowicielką, uczy inne dziewczęta samoobrony, którą pokazała jej Celaena.
Yrene nauczyła się przejąć kontrolę nad swoim życiem, ale wciąż musi zmagać się
z traumą swojej przeszłości i leczyć się emocjonalnie. Zgadza się spróbować pomóc
człowiekowi, który dowodził żołnierzami Adarlana, choć gardzi tym, co zrobił
podczas służby królowi. Historia zaskakuje, kiedy bohaterowie dowiadują się, że
na południowym kontynencie jest demon Valg i poluje na Yrene.
[...]
- Kochałem Cię, na długo zanim cię w ogóle ujrzałem”.
- Kochałem Cię, na długo zanim cię w ogóle ujrzałem”.
Chaol dusił się nienawiścią do samego siebie i
poczuciem winy z powodu wszystkiego, co wydarzyło się w przeszłości, więc ma
trochę roboty do wykonania. Cierpiał i babrał w poczuciu winy, które zaślepiało
go na to, wymazują poczuci tego, kim naprawdę jest. Każdy, komu próbował pomóc,
cierpiał. Wszyscy mężczyźni, za których był odpowiedzialny, zostali torturowani
i powieszeni za zamkowej bramie. Uciekł, Dorian stawił czoło królowi. Wszystko,
co kiedykolwiek zaplanował lub pragnął, czego znał, tego już nie ma.
„- Spodnie też?
Wiedział, że powinien być uprzejmy i błagać ją o pomoc, a mimo to...
- Musiałbym chyba najpierw trochę wypić. - odparła Yerne i spojrzała na speszoną nieco Nesryn. - Przykro mi- rzekła, choć jad sączył się w jej głosie.
- Dlaczego jej to mówisz?
- Przypuszczam, że ostatnimi czasy miała pecha dzielić z Tobą łóżko”.
Wiedział, że powinien być uprzejmy i błagać ją o pomoc, a mimo to...
- Musiałbym chyba najpierw trochę wypić. - odparła Yerne i spojrzała na speszoną nieco Nesryn. - Przykro mi- rzekła, choć jad sączył się w jej głosie.
- Dlaczego jej to mówisz?
- Przypuszczam, że ostatnimi czasy miała pecha dzielić z Tobą łóżko”.
Uzdrawianie Chaola było drogą, którą
musiał przebyć, musiał się złamać i stawić czoła wszystkiemu, kim był, zanim mógł
się odbudować i posunąć naprzód. Musi dokonać wyboru, czy pozostać w tej
ciemności, czy też przebaczyć sobie i zacząć inaczej żyć. Podróż, którą musiał przejść
Chaol była naprawdę inspirująca, cieszyłam się, że miał szansę, aby wszystko wyjaśnić
z Aelin, a jego pełne oddanie dla
Doriana było wspaniałe.
Myślę, że "nic nie jest
zbiegiem okoliczności" zostało przedstawione i doskonale pokazane w tej
książce.
- Jeśli tak wygląda
twoja życzliwość, to chyba nie chcę poznać złych stron twego charakteru”.
W poprzednich książkach Chaol był
zagubioną postacią, która nie pasowała do reszty historii, teraz jest równie
ważny i cenny, w nadchodzącej wojnie i ma jasny cel. Uczy się odnajdywać nową życiową
drogę, a ujęcie jego "niepełnosprawności" zmienia się wraz ze zmianą
wartości, które stają się dla niego ważne. To była bardzo realistyczna walka
człowieka ze swoją wadą, by pogodzić się z jedną z wielu nagłych zmian w życiu
i własnej tożsamości.
„- Mylisz moją życzliwość z głupotą. Jeśli
poczyniłeś jakieś postępy lub nastąpił regres dowiem się o tym”.
Historię przedstawioną w „Wieży
świtu” poznajemy z trzech perspektyw: Chaola, Nesryn i Yrene. Każdy z bohaterów na swój sposób interpretuje rozgrywające
się wydarzenia i inaczej ukazuje nam
barwne królestwo Kagana. To wspaniała opowieść o odkupieniu, rozwoju
człowieka, tworząc wspaniałą historię, w której bohaterowie znajdowali swoje
własne miejsce. Autorka napisała wspaniałą książkę, w której postacie poboczne,
błyszczą. Zwłaszcza Nesryn, zasługiwała na więcej niż samo bycie z Chaolem. Maas
przedstawiła nam opis psychicznego aspektu odzyskiwania zdrowia fizycznego i
tego, jak wiele z tego procesu tkwi w psychice człowieka. Gniew, frustracja i
poczucie winy mogą być tak samo szkodliwe jak przyczyna samej szkody fizycznej.
Bohaterzy odnaleźli nadzieję i
przyszłość, w której będą walczyć, przygotowując się do wojny. „Wieża świtu”
pomogła przygotować fundamenty do następnej książki, na którą nie mogę się
doczekać.
Przedstawione opisy były żywe, a
wszystko, co dotyczyło Antici, jego historii, kultury, dworskich intryg, było
fascynujące, nowy świat był wykreowany z rozmachem. Przechadzałam się po
bujnych pałacach pełnych szpiegów, służących i knujących szlachciców. To dobra,
wciągająca powieść, przy której miło spędziłam czas.
Komentarze
Prześlij komentarz