Wywiad z autorkami "Korony Przeznaczenia"


Witajcie kochani,

przychodzę dziś do Was z wywiadem z autorkami książek "Klątwa Przeznaczenia" i "Korona przeznaczenia" z Moniką Magoską-Suchar i Sylwią Dubielecką. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i poznacie dziewczyny z innej strony, albo dowiecie się czegoś nowego. Życzę miłej lektury.



Wykreowany przez Was świat nie jest zbyt przychylny kobietom, jeśli nie są zaradne, cwane i biegłe w intrygach mają marne szanse na to, aby dobrze się ustawić w życiu. Nie przebierają w środkach, aby wystarczająco niewinnie zatrzepotać rzęsami, aby zawrócić w głowie dobrej partii, która zapewni im bezpieczeństwo, wikt i wygody. Powiedzcie mi dziewczyny, czy macie w swoim uniwersum taki region, w którym chciałybyście zamieszkać? Czy widzicie siebie w jego bohaterach? Monia, wolisz być piratką grabiącą szlacheckie skarby, a może Milady jednego z Mistrzów? Sylwiu, widzisz się w roli guwernantki, szlachcianki, czy pracowitej prostej dziewczyny? Jak to jest?

Sylwia: W tej powieści widzę się dokładnie w tej roli, w jaką wcieliłam się, będąc główną bohaterką. Chciałabym być czarodziejką, która jeszcze się uczy stosować magię w Akademii Czarodziejów w Salmansarze. Do Ravillonu nigdy bym się z własnej woli nie udała.
Monika: Zdecydowanie najlepiej czuję się w rolach męskich, dlatego Severo z Klątwy i Korony Przeznaczenia, czy też Ademaro ze Srebrnego Demona (naszej najnowszej powieści) to moi bohaterowie. Lubię ich i bardzo dużo cech, jakie im nadałam, zaczerpnęłam z własnego charakteru: specyficzne poczucie humoru, rubaszność, pewna doza megalomanii, ale też szlachetne serce. Co do regionu z naszego uniwersum wybrałabym z pewnością Wyspy –krainę wiecznego lata. Paradoksalnie, choć wcielam się w Pana Zimy, nie cierpię tej pory roku.

Zdaję sobie sprawę z tego, że w przeciągu długiego dnia nie macie zbyt wiele czasu na pisanie powieści. Powiedzcie mi dziewczyny, jak się poznałyście? Jak narodził się pomysł na „Klątwę przeznaczenia”, czy od razu wiedziałyście, co chcecie w niej zawrzeć? Czy przypuszczałyście, że to uniwersum rozrośnie się do takich rozmiarów?

Znamy się od czasów liceum. Przyjaźniłyśmy się, siedziałyśmy razem w ławce, obie osiągałyśmy dobre wyniki w nauce, a że nasze głowy były pełne pomysłów, na jednej z lekcji postanowiłyśmy przelać je na papier. Tak na przełomie kilku lat powstało ponad 40 tomów opisujących przygody Severa i jego wybranki, pierwowzór „Klątwy Przeznaczenia”. Gdy niespełna dekadę później postanowiłyśmy przenieść zapiski na komputer, powstała z tego całkiem nowa powieść, zawierająca tylko pewne elementy ze starej: postaci, miejsca, niektóre wątki. Nigdy nie zakładałyśmy, czy będzie ona długa, czy nie. Po prostu musiałyśmy w niej zawrzeć wszystkie nasze pomysły.


https://www.instagram.com/klatwaprzeznaczenia/

Czy macie więcej planów dotyczących tego konkretnego świata, czy planujecie zaskoczyćczytelników? Fantastyka pójdzie w kąt, a tutaj Magoska-Suchar i Dubielecka biorą się za powieści kryminalne i thrillery, albo obyczajówki z nutą romansu? Czy macie konkretny gatunek literacki, w którym czujecie się dobrze i nie wyobrażacie sobie bez niego życia?

Obecnie piszemy Srebrnego Demona – powieść osadzoną w tym samym świecie co „Klątwa” i „Korona”, choć rozbudowanym o nowe krainy. Kolejne książki skoncentrują się zapewne także w tym uniwersum, gdyż same jesteśmy ciekawe pewnych wątków i mamy mnóstwo pomysłów na ich rozwinięcie. Nie planujemy też zaskakiwać czytelników innymi gatunkami literackimi. Nieskromnie uważamy, że wnaszych powieściach jest tyle przygody, zbrodni i romansu, że nie chciałybyśmy się ograniczać do wybierania i pisania tylko o jednym.

Powiedzcie mi dziewczyny, jak sobie radzicie z rolą mamy, kobiety pracującej, prowadzącej dom i pisarki, jak pielęgnujecie tę część siebie, która domaga się tej twórczej strony?

Nie jest to proste. W dzień na ogół nie mamy czasu na pisanie ze względu na liczne obowiązki, dlatego na naszą pasję pozostają jedynie wieczory. Dopiero gdy położymy dzieci spać, ogarniemy dom, możemy pozwolić sobie na tworzenie. Niekiedy w dzień udaje nam się zamienić kilka słów. Gdy przychodzą nam do głowy nagle jakieś pomysły, piszemy do siebie na czacie i omawiamy wątki, które będziemy podejmować wieczorem. Czasami zdarza się, że przez kilka dni nawet zdanie nie pojawia się w pliku, za to zawzięcie dyskutujemy, próbując znaleźć najlepsze rozwiązanie dla jakiegoś problemu. Uwielbiamy jednak te burze mózgów, gdyż są one bardzo inspirujące. We dwie zadajemy sobie pytania i szukamy jak najlepszych odpowiedzi. Dlatego nie wyobrażamy sobie pisania osobno.

Skoro jesteśmy już przy twórczości chciałabym nawiązać do słynnych rysunków Moniki, którymi tak chętnie się dzieli z fanami i blogerami. Kiedy odkryłaś w sobie takie artystyczne zamiłowanie? Czy była to forma, którą szkoliłaś od dziecka, a może od niedawna czerpiesz z tego przyjemność? Skąd pomysł, by wykorzystać ten sposób przy pracy pisarza? Muszę przyznać, że są świetne, sama posiadam kilka z nich, jak na przykład #przyjacieleklątwyprzeznaczenia, Diaboliczną Basię z bookstagrama @bjcczyta, słodko śpiącą Arienne z Severo, czy najnowszą przedstawiającą Srebrnego Demona i syrenkę skradających sobie całusa. Bardzo mi się podobają, zawsze je podziwiam, zwłaszcza, kiedy tworzysz coś zupełnie nowego.

Rysowałam od zawsze. Już jako dziecko uwielbiałam tę czynność. Wkładałam na uszy słuchawki i przy muzyce (jeszcze wtedy z walkmana – tak, wiem, jestem stara jak Severo J ) oddawałam się swojej pasji. W dorosłym życiu miałam przerwę w tworzeniu rysunków. Gdy miałam słabszy okres, nie działo się u mnie najlepiej zdrowotnie, nie byłam w stanie rysować, a nawet pisać. Po wydaniu Klątwy pokazałam swoje prace zaufanej osobie z blogosfery, jednak nie spotkały się one z miłym przyjęciem, dlatego schowałam swoje prace do szuflady. W pewnym momencie jednak narysowałam króciutki komiks z bohaterami naszej powieści, a że się spodobał i potem kilka osób zamówiło u mnie zakładki, stwierdziłam, że choć daleko mi do wielkiej rysowniczki będę od czasu do czasu pokazywać coś swojego. Prace są różne. Miłosne, erotyczne, portrety znajomych, czasem komisy. Lepsze lub gorsze, ale moje. Jestem dumna, że mogę rysunkami promować nasze powieści, choć wmawiano mi, że to niemożliwe, i że są ludzie, którym naprawdę się one podobają. To inspirujące. Przyniosło mi to także wielu znajomych z kręgu rysowników.

Sylwio, czy także posiadasz jakieś ukryte talenty twórcze? Piszesz wiersze, szydełkujesz, rysujesz, malujesz, czy pozostajesz przy pisaniu? Co sprawia Ci przyjemność, przy czym czujesz się dobrze?

Jest wiele takich rzeczy. Kocham moją pracę, w której realizuję się już twórczo. A poza nią uwielbiam muzykę, w każdej formie – mogłabym jej słuchać całymi dniami, śpiewać do zdarcia głosu i tańczyć do upadłego. W wolnych chwilach lubię także poczytać, pograć w scrabble czy karty.Pozostałe zaś? Piszę wiersze, gdy tworzę powieści, rysuję i maluję z dziećmi, szyję ubranka dla lalek, gotuję, robię przetwory, czyli robię to, co każda mama na etacie 😊.

W jaki sposób narodził się pomysł ze „Srebrnym Demonem”? Czy planowałyście kolejną historię, kiedy tworzyłyście fabułę „Korony Przeznaczenia”? Przygotowujecie dla nas kolejną parę, która skradnie nasze serca? Jak idzie praca nad kolejną książką, kiedy będziemy mogli się nią cieszyć? 

Historia „Srebrnego Demona” dzieje się ponad dwadzieścia lat po ostatnich wydarzeniach w „Koronie”. Częściowo planowałyśmy ją, pisząc epilog naszej drugiej powieści, ale jak to z nami bywa, jedyne co jest pewne, to zmiany. Dlatego choć napisałyśmy sporo tekstu Demona, to usunęłyśmy go po pewnej burzliwej dyskusji. Nie spełniał do końca naszych oczekiwań. Czegoś brakowało. Obecna wersja jest już dużo lepsza, ale jaka będzie jej ostateczna forma, tego nigdy nie wiemy. Za to główni bohaterowie to mieszanka iście wybuchowa, która nie pozwoli czytelnikom na nudę.


https://www.instagram.com/klatwaprzeznaczenia/

W „Koronie Przeznaczenia” zdecydowałyście się na przesympatyczny gest, oprócz stworzenia mapy wszystkich zakamarków uniwersum, przygotowaniem słowniczka postaci, który na pewno niejednemu czytelnikowi ułatwi powrót na jego ziemie, znalazły się także podziękowania dla blogerek, instagramerek, vlogerek i osób, które trzymały za was kciuki. Kiedy narodził się ten pomysł? Jestem zaszczycona, że mogłam się znaleźć w tak doborowym towarzystwie, bardzo wam dziękuję.

To było naturalne. Tyle osób pomogło nam w promocji Klątwy oraz w walce o wydanie jej kontynuacji, że podziękowania były oczywistym dodatkiem do treści. Mamy jedynie żal do siebie, że nie ma tam wszystkich, którzy być powinni. Nie byłyśmy w stanie spamiętać tylu życzliwych dusz, poprawimy się na pewno w trzeciej książce.

Moniko, przyznaj się, ile tak naprawdę masz sukienek? A Ty Sylwio zdradź nam, czy także je lubisz, a może lepiej się czujesz w spodniach, czy spódnicach?

Monika: Mam ich ponad dwieście. Niedługo czeka mnie przeprowadzka, więc na pewno przeglądnę dokładnie szafę i wtedy podam Wam ostateczną liczbę.
Sylwia: Na co dzień noszę głównie spodnie, gdyż uważam je za praktyczniejsze i wygodniejsze. Są jednak okazje, kiedy lubię założyć spódnicę czy sukienkę. W nich także czuję się dobrze.

Napisałyście dwie książki i w obydwu przypadkach recenzentki, czytelniczki, chciały was ukatrupić za zakończenie. Potraficie sprawić, że mimo obszernych rozmiarów książki czuje się niedosyt, kiedy się ją kończy, chce się poznać dalszą część losów ukochanych bohaterów. Lubicie igrać ogniem? Macie taki styl, czy jest to nieplanowane i tak samo wychodzi? Jak to z Wami jest dziewczyny?

Stale się uczymy, co z pewnością widać w „Koronie”. „Klątwa” była intuicyjna. Była zabawą, przemyślaną idokładnie rozplanowaną, zamierzoną na pozostawienie niedosytu, gdyż miała ukazać się kontynuacja. W przypadku drugiej książki aż tyle miejsca na swobodę nie było. Owszem, doskonale się bawiłyśmy, pisząc ją, ale stanowiła ona dla nas ogromne wyzwanie. Ze świadomością pisarza, który debiut ma za sobą, wiedziałyśmy, co się podoba, a co nie. Postawiłyśmy sobie więc za cel, że ma być ciekawie, wartko, nieprzewidywalnie.Jednak przy naszej pomysłowości, mimo wielu planów akcji, nigdy do końca nie mogłyśmy być pewne, co zrobią nasi bohaterowie i jak potoczą się ich losy. Ostatecznie pisząc zakończenie drugiego tomu zyskałyśmy pewność, że to nie definitywny koniec tej historii i trzeba będzie wyjaśnić nierozwiązane wątki w kolejnej książce, co zrobimy w "Srebrnym Demonie". Jakie będzie jego zakończenie, czy też kogoś zirytuje, tego nie wiemy J


https://www.instagram.com/klatwaprzeznaczenia/


Co wam się podoba w pracy pisarza? Jakie są jej blaski i cienie? Wiem, że droga do wydania kontynuacji „Klątwy Przeznaczenia” nie była łatwa, często wydawało się, że nie będzie możliwe otrzymanie „Korony Przeznaczenia”, całe szczęście mogę spoglądać na jej egzemplarz w mojej biblioteczce, jak sobie radziłyście z przeciwnościami? Czy nastał taki moment, że chciałyście powiedzieć „dość, to nie jest tego warte”?

Nie ukrywamy, że było ciężko. Masa kłód pod nogami, nieżyczliwości i niesympatycznych akcji. Ale to tylko nas wzmocniło. Nauczyłyśmy się, że nie ma się co przejmować i bez względu na wszystko trzeba robić swoje. To są nasze marzenia, a my je spełniamy. Wsparło nas tylu ludzi, że te wszystkie niemiłe sytuacje stały się tylko motorem do dalszych działań. Jesteśmy silne przyjaźnią jaką nam okazano. Dzięki blogerom i czytelnikom mamy ciąg dalszy, a teraz piszemy już kolejną powieść. Udało nam się także wyjść ze strefy vanity fair, co jest dla nas sporym sukcesem i osiągnięciem.

 Jakbyście miały określić siebie w trzech słowach, jakie by one były? Zdradźcie mi wasze marzenia, plany zawodowe i prywatne, abyśmy mogli trzymać za was kciuki.

Monika: uparta, pracowita, wojowniczka. Marzę o pracy w marketingu, najlepiej jakiegoś wydawnictwa, bo widzę, że daje mi to frajdę i się w tym spełniam. No i oczywiście pragnę napisać jeszcze wiele powieści z moją Sylwią J.
Sylwia: praktyczna romantyczka i marzycielka. Marzy mi się awans w pracy, wyjazd do Grecji, gdyż jeszcze tam nie byłam oraz ekranizacja naszej powieści 😊.


Bardzo dziękuję wam za możliwość rozmowy i poświęcenie mi czasu. 









Komentarze

Popularne posty