Recenzja Marissa Meyer „Cinder”




Ulice Nowego Pekinu zapełniają ludzie i androidy. Szaleje śmiertelna zaraza. Bezlitośni księżycowi ludzie patrzą z kosmosu, czekając na swoją okazję. Nikt nie wie, że los ziemi spoczywa w rękach jednej dziewczyny… Cinder, utalentowana mechanik, jest cyborgiem. Tym samym należy do obywateli drugiej kategorii. Jej przeszłość to tajemnica. Macocha jej nienawidzi i wini ją za chorobę przyrodniej siostry. Ale kiedy jej życie splątuje się z życiem przystojnego księcia Kaia, Cinder nagle wpada w sam środek międzygalaktycznej wojny i doświadcza zakazanego zauroczenia. Rozdarta pomiędzy obowiązkiem a pragnieniem wolności, lojalnością a zdradą, musi odkryć prawdę o swojej przeszłości, by uratować przyszłość świata.



Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2017
Format : Książka
Liczba stron: 412

     Marissa Meyer jest znaną amerykańską pisarką zajmującą wysoką pozycję na liście New York Times’a pośród wielu bestsellerów, znajomość z tą panią zaczęłam od „Bez serca” o przepięknej okładce, która oddawała klimat tej książce. Wydawnictwo Papierowy Księżyc sprezentowało mi także Sagę Księżycową „Cinder” oraz „Scarlett”, za co dziękuję. Książka wydana w twardej oprawie z charakterystyczna czerwoną szpilką i czymś jeszcze metalowymi kośćmi ukrytymi pod skórą. Tak, tytułowa bohaterka Księżycowej Sagi jest osieroconym cyborgiem, wiem, jak dziwnie to może brzmieć, ale dlaczego nie?
     Przenosimy się w daleką przyszłość, bowiem aż 126 lat po IV wojnie światowej, po której zakończeniu ludzkość nawiązała nowe sojusze, po raz kolejny podnosząc się ze skutków rozlewu niepotrzebnej krwi.  Świat toczył jednak zupełnie inną wojnę, chociaż działania zbrojne dawno dobiegły końca. Letumosis, śmiertelnie niebezpieczna choroba dziesiątkująca ludzkość, z którą toczą wojnę naukowcy próbując znaleźć atidoutm. Mimo heroicznej walki i usilnych starań ciągle słychać o kolejnych zachorowaniach, a co za tym idzie zgonach.
     Akcja toczy się w stolicy Wspólnoty Wschodniej, czyli w Nowym Pekinie, gdzie władza jest sprawowana przez Cesarza- Rikana, który niestety zachorował na letumosis. Mieszkańcy miasta i całego świata są wstrząśnięci i zrozpaczeni taką informacją. Ludzkości udało się skolonizować księżyc, a żyjąc w takich warunkach udało się wyewoluować w nieco odmienną rasę. Królowa Luny- Levana stara się nawiązać korzystny dla siebie sojusz między Ziemianami, a Lunarami. Jednym z założeń sojuszu jest ślub Levany z cesarzem Rikanem, który przez wszystkie lata nie zgadzał się z wymogami królowej. Śmiertelnie chory cesarz zdaje sobie sprawę, że władzę obejmie jego syn Kai, który zamierza trwać przy wcześniejszej decyzji ojca, co nie zniechęca Levany.

Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym jest miłość? Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia... oprogramowania?

 
    
 Główna bohaterka Cinder, jak wcześniej wspominałam jest sierotą, która jest wychowana przez złą macochę.  Mieszka z dwoma przyrodnimi siostrami w niezbyt dużym mieszkaniu zarabiając na swoje utrzymanie, jako mechanik, okrzyknięty mianem najlepszego w całym Pekinie. Zawdzięcza to nie tylko sumienności i zaangażowaniu, jakie wkłada w wykonywaną pracę, ale także temu, że jest w 36% maszyną.
     Pewnego dnia na jej stragan zawędruje książę Kai prosząc, aby naprawiła mu jego androida, który posiada cenne dla niego informacje. To spotkanie da początek zupełnie nowemu życiu, sieci tajemnic, intryg, w które zostanie wplątana. Ach, Ci mężczyźni. Rozpocznie się także walka z czasem o odkrycie lekarstwa na, leumosis, które nęka coraz mocniej kruchy, ludzki świat. Cinder nie chce zdradzić księciu prawdy o swojej trzydziestosześcio procentowej mechanicznej budowie, a on sam jest tego nieświadomy. W taki sposób główna bohaterka wpadnie w sam środek międzygalaktycznej rozgrywki, w której ma do odegrania dość istotną rolę. Jak długo uda jej się zachować tożsamość w tajemnicy? Co też kryje jej przeszłość, że stała się tak istotnym elementem? Czy jest gotowa na poświecenie, aby ocalić mieszkańców Ziemi?

„- W tym mieście jest jakieś dwieście tysięcy samotnych dziewcząt, które wyszłyby z siebie za ten przywilej.
Zapadła między nimi cisza. […]
- Dwieście tysięcy samotnych dziewcząt. – powiedział. – Więc dlaczego nie ty?

     Tą książką Marrisa Meyer zadebiutowała, widać, że jest osobą, która uwielbia baśnie, dlatego dostrzegamy w książce zarys unowocześnionego Kopciuszka. Ojciec Cinder zmarł przed pięcioma laty, a ona zmuszona była zamieszkać z macochą i dwiema przyrodnimi siostrami, w wyniku poważnego wypadku musiała przejść kilka operacji, aby ocalić życie.  Tak stała się cyborgiem, człowiekiem drugiej kategorii, bez praw, ale za to z obowiązkami. Rodzina przecież sama się nie utrzyma. Cinder czuje się niegodna księcia, broni się zawzięcie przed uczuciem, które się w niej rodzi.  Kto jest w stanie pokochać cyborga? Czy maszyna ma prawo do miłości? Traktowana przez społeczeństwo jak niewolnik i służąca nie ma zbyt dużej wiary w siebie. Cyborgi się posiada, stają się własnością, jak więc syn cesarza miałby spojrzeć na nią przychylniej? Nie mógłby, nie powinien. Los, jednak bywa przewrotny.
     W historii, jak na Kopciuszka przystało nie może zabraknąć balu, na którym Kai wybierze swoją przyszłą małżonkę, oczywistej obecności na nim sióstr ze wstawiennictwem macochy, a także przekonania, że nasza Cinder się na nim nie pojawi. W wyniku zawirowań w fabule Cinder nie tylko się na nim zjawiła, ale także coś znaczącego zgubiła uciekając o pół nocy z pałacu. Nie zdradzę jednak więcej szczegółów, aby je poznać powinniście sięgnąć po pierwszy tom Sagi Księżycowej.

 „Może spotkasz odpowiednią dziewczynę na uroczystościach. Ekspresowy romans, żyli długo i szczęśliwie i przez resztę swych dni nie doświadczyli trosk.

 
   
  W moim przypadku książka czytała się sama, wciągnęła mnie historia ukrywającej przed światem prawdę o sobie Cinder. Z zapartym tchem przewracałam kolejne strony będąc nieco poirytowaną, kiedy ktoś z domowników usiłował mi w tym przeszkodzić. Jestem ogromnym miłośnikiem baśni i wszelkiej dobrej fantastyki, dlatego z ogromnym zaangażowaniem oddałam się tej lekturze. Nie żałuję, a wręcz bardzo się cieszę, że książka trafiła w moje ręce. Dla tych, którzy obawiają się zbyt cukierkowej otoczki mogę powiedzieć, że futurystyczna rzeczywistość pełna wariacji daleko odbiega od tradycyjnej wersji Kopciuszka. Z całą pewnością to coś nowego, a wykreowany przez autorkę świat jest niesamowity, w każdym tego słowa znaczeniu. Jest bogaty w technologię, nowinki technologiczne, wszędzie spotykamy androidy i cyborgi, a także latające pojazdy. Odkrywamy Kopciuszka na nowo.
     Postać głównej bohaterki przypadła mi do gustu, jest silna i niezwykle zaradna, mimo społecznego bałaganu potrafi zadbać o siebie i innych. Nie dostrzegamy w niej nic z damy w opresji, która wypatruje dzielnego rycerza. Nie jest przerysowana i przeidealizowana, pragnie jedynie akceptacji.
     Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i jestem ciągle pod jej urokiem myślami biegnąć w drugi tom przewidując kolejne wydarzenia, autorka rozbudziła moją ciekawość do granic możliwości! Jest oryginalna i warta uwagi, wyróżnia się na tle innych, trudno znaleźć jej wady. Historia pobudza wyobraźnie, a przy tym każdy powinien znaleźć w niej coś dla siebie.



Komentarze

Popularne posty