Recenzja Brodi Ashton „Podwieczność wieczna więź”



„Wieczna więź” to drugi tom niezwykle pięknej i romantycznej trylogii o miłości, stracie i nieśmiertelności, opartej na motywach zaczerpniętych z mitologii. Trylogia „Podwieczność” jest rekomendowana przez najpopularniejsze autorki powieści dla młodzieży, takie jak Becca Fitzpatrick czy Ally Condie i idealnie trafi w upodobania tych czytelników, którzy szukają niezapomnianej i peł nej emocji historii o miłości, która przekracza granice tego świata. „Wieczna więź” jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń zawartych w powieści „Podwieczność” - pierwszym tomie tej serii. Nikki Beckett mogła jedynie patrzeć, jak jej chłopak, Jack, poświęca się, by uratować jej życie, na wieczność zajmując jej miejsce w Tunelach Podwieczności. Ten dług powinien być jej. Teraz żyje pożyczonym życiem i nie ma pojęcia, jak poradzić sobie z poczuciem winy. A każdej nocy Jack pojawia się w jej snach – zagubiony, zdezorientowany i coraz słabszy. Nieważne jak bardzo sięga po jego dłoń, nigdy jej nie znajduje. Zdesperowana, by znaleźć odpowiedzi, Nikki zwraca się do Cole’a – nieśmiertelnego, który chce uczynić ją swoją królową…i który jest ostatnią osobą skłonną jej pomóc. Nikki jednak porusza jego serce i Cole zgadza się jej pomóc w jedyny sposób, w jaki może: osobiście zabierając ją do Podwieczności. Nikki, Cole i Max, członek zespołu Cole’a, schodzą do Podwieczności jedynie po to, by przekonać się, że ich podróż będzie o wiele trudniejsza niż oczekiwali… i śmiertelnie groźna. Od Jeziora Krwi i Winy po zwodnicze sztuczki Syren i niepokonane mury ognia i skał, cała trójka znajdzie niejeden powód, by poddać się i zawrócić. Jednak Nikki przysięgła, że nie spocznie, póki nie uratuje Jacka. Nawet, jeśli oznacza to poświęcenie z jej własnej strony. „Fascynująca i pełna napięcia, „Podwieczność” jest czystą, niepohamowaną przygodą.”Becca Fitzpatrick, autorka bestselleru „Szeptem”.




Wydawnictwo:  Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2015
Format: Książka
Liczba stron: 399


Podekscytowana sięgnęłam po drugi tom trylogii autorstwa Brodi Ashton pod tytułem „Wieczna więź” opowiadający o dalszych losach Nikki Beckett, mrocznego Cole’a i heroicznego Jacka. Wydawnictwo Papierowy Księżyc zadbało o mnie należycie rozpieszczając kolejnym tomem świetnej książki. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam jej ostatni tom, czuję się taka rozemocjonowana!
                „Wieczna więź” rozpoczyna się w tym samym miejscu, w którym skończyła się jej poprzedniczka, nie ma tutaj żadnej retrospekcji, czy przesunięcia w zupełnie inny moment zmuszający nas do zastanowienia, co było dalej? Nikki może wieść życie na ziemi dzięki heroicznej postawie i poświęceniu mężczyzny, który kochał ją ponad swoje życie, czego dowiódł zamieniając się miejscem z ukochaną. Zesłany do Tuneli Podwieczności próbuje się kontaktować z Nikki w jej snach, jednak z każdym dniem staje się słabszy, bardziej zdezorientowany, traci wspomnienia gubiąc część samego siebie. Wszyscy zaczynają łączyć sprawę zniknięcia Jacka z nią, co dodatkowo wszystko utrudnia. Beckett zdaje staje się być świadoma tego, że musi się pośpieszyć i ocalić ukochanego. Czas ucieka, a z nim nie dzieje się zbyt dobrze. Cała nadzieja w Cole’u, mężczyźnie, który ją zawiódł, a na dodatek zniknął ze swoją kapelą, chociaż był jej ostatnią nadzieją na powrót do Podwieczności i uratowanie Jacka z Tuneli. Nic jednak nie jest takie proste, jakby mogło się wydawać, kiedy w końcu udaje jej się  go odnaleźć, Wieczny nie jest przekonany, aby pomóc dziewczynie, sam ma co do niej zupełnie inne plany. Czy facet, który został odrzucony, będzie chciał pomóc w uratowaniu życia jej ukochanego chłopaka? Czy może mu zaufać zwłaszcza, kiedy łączy ich coś więcej niż karmienie i czas spędzony pod powierzchnią ziemi? Myślę, że nie da się nie zauważyć zalążków uczucia, którym zaczęła darzyć Wiecznego.



„Nigdy nie ma wystarczająco dużo czasu”.

Relacja tej dwójki skomplikuje się jeszcze bardziej, niezłomna i uparta Nikki pójdzie do Podwieczności sama, co sprawia, że Cole zgadza się jej pomóc przejść przez labirynt oraz odnaleźć Jacka. Będzie to podróż niezwykle niebezpieczna, jednak nie udadzą się w nią sami. Wsparcie zapewnia im: Max, który jest kolegą z zespołu Wiecznego oraz Ash, mieszkaniec Podwieczności niosący miano przyjaciela Cole’a. Plan jest prosty, jak to zwykle z nimi bywa schody zaczynają się przy jego wykonaniu. Schodzą do podziemnego świata, ratują Jacka i uciekają. Jednak już na miejscu okazuje się, że nic nie będzie takie łatwe. Muszą pokonać Pierścień Wody, Pierścień Wiatru oraz Pierścień Ognia, aby w centrum odnaleźć Tunele, ale to nie wszystko, muszą trzymać swoje emocje na wodzy, wystrzegać się Tułaczy, Cienie a także na Królowej, która bezustannie poszukuje Beckett.


"Dopiero zapadając w głębię, znajdujemy prawdziwe klejnoty życia. Tam, gdzie się potkniesz, odnajdziesz swój skarb. - Joseph Campbell." 

Więź łącząca Nikki i Jacka jest niezwykle silna, gotowa pokonać wszelkie przeszkody, które rzuca w ich stronę los. Są sobie pisani idealnie dobrani niczym trybiki jednej skomplikowanej machiny, bez których nie miałaby racji bytu. Dla siebie są gotowi na wielkie poświęcenia, nie cofną się przed niczym, nie ugną. Nawet jeśli Cole ofiaruje dziewczynie znacznie więcej ratując z nie jednej opresji. Zapewni jej wsparcie, opiekę, a nawet ujawni swoje słabości nie pozwalając jej się poddać, czy mimo tego uda im się ocalić Jacka? Jak się potoczą sprawy między Wiecznym, a Nikki? Czy słusznie doszukuje się podstępu?



„Gdyby miał skrzydła, pewnie otoczyłby mnie nimi, chcąc mnie chronić”.


„Wieczna więź” jest niezwykle emocjonalną książką, dotyka czytelnika do głębi pozwalając przeżywać na własnej skórze rozterki młodych i sympatycznych bohaterów. Kibicujemy im, trzymamy kciuki za to, żeby sobie poradzili, przeszli bez szwanku wszystkie pułapki i przeszkody, którymi rozścielona jest Podwieczność. Niemiłe niespodzianki sprawiają, że akcja nabiera tempa, Ashton zaserwowała czytelnikowi złowrogie stwory, śmiertelne pułapki, jakby temu było mało i jakimś cudem ktoś się nudził, nadciąga Królowa deptająca im po piętach. W młodziutkiej Bekett narasta desperacja, kiedy kontakt z uwięzionym Jackiem jest słabszy, aż w końcu zaczyna się urywać.
Druga cześć „Podwieczności” w niczym nie odbiega od pierwszej, jak dla mnie jest nawet lepsza, gra, którą prowadzi Nikki z Cole’m dodaje tutaj pikanterii, tej „kropki nad i”.  Wieczny stwarzając przyjacielskie pozory próbuje ją do siebie przekonać.  Mota się i mieszka próbując zrobić coś dobrego, opowiedzieć się po właściwej stronie.  Myślę, że szczerze chciał zrobić w swoim Wiecznym życiu coś dobrego. Bohaterowie są dopracowani, a ich charaktery przemyślane, niektóre dokonane wybory zaskakujące, o czym musicie przekonać się sami, warto.
Nie można nie wspomnieć o mitologii, gdzie oprócz mitu o Orfeuszu i Eurydyce, czy Persefonie został wpleciony o Ariadnie i Tezeuszu. W ramach przypomnienia Ariadna pomogła wydostać się ukochanemu mężczyźnie z labiryntu, nawet, jeśli on nie doceniał tego uczucia. Odzyskanym życiem na wolności cieszył się u boku kogoś innego. Nikki została przyrównana tutaj do Ariadny, czy jej uczucie pomoże ocalić Jacka z labiryntu, jakim jest cała Podwieczność?
Uważam, że Brodi Ashton stanęła na wysokości zadania kreując Podwiecznośc, jak i całą fabułę w sposób, który budzi we mnie zachwyt. Z całą pewnością sięgnę po trzeci i niestety ostatni tom, zmuszona się pożegnać z jego bohaterami. Zakończenie „Wiecznej więzi” było zaskakujące, pobudzające moją ciekawość, tak się dzieje, kiedy bardzo lubi się głównych bohaterów i kibicuje im z całego serca.








Komentarze

  1. Znajoma polecała mi tę serię i myślę, że za jakiś czas po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy opis i piękne zdjęcia! Uwielbiam pióra i zawsze.zwracam uwagę jeśli się gdzieś przewijają;) książka w moim guście!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty