Recenzja Neal Shusterman „Żniwo”

 Wyczekiwany! Pierwszy raz w polskim tłumaczeniu! Trzeci tom bestsellerowego cyklu Żniwa śmierci!

Wyspa Niezłomnego Serca zatonęła. Citra i Rowan zniknęli. Bezwzględny kosiarz Goddard rozpętuje masakry, łamie wszystkie przykazania kosiarzy i sięga po władzę absolutną.
Thunderhead milczy, a pogłosy Wielkiego Rezonansu ciągle wstrząsają Kosodomem.
Czy przetrwał ktoś, kto stanie do walki. Ktoś, kto będzie wystarczająco idealistyczny i… naiwny.
Czy w świecie, który miał być najlepszym ze światów, ludzkość zostanie unicestwiona przez system, który sama stworzyła?

 

Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 67
Cykl: Żniwa Śmierci
Tom III


Pamiętacie cykl Żniwa Śmierci i  jego pierwszy tom pod tytułem „Kosiarze”? Rozpoczynali cykl  Żniwa Śmierci autorstwa Neala Shustermana, bardzo czekałam na to, aby w końcu wszystkie trzy części były dostępne w Polsce. Po „Thunderheadzie”, w którym sporo się namieszało przyszła kolej na „Żniwo”, nie macie pojęcia, jak bardzo chciałam przeczytać tą książkę i przekonać się, jaki będzie finał. Czy ludzkość otrząśnie się z tych zmian? Co się wydarzyło z Citrą i Rowanem? Miałam tak wiele pytań, emocje wprost się ze mnie wylewały, kiedy książka do mnie dotarła nie mogłam się nią nie zachwycać. Piękna okładka współgra z pozostałymi, nie miałam ochoty dłużej zwlekać i zaczęłam czytać finał książki, która namieszała mi w głowie.

Głównymi bohaterami książki autorstwa Neala Shustermana pod tytułem „Żniwo” są Cintra i Rowan. Wiele minęło odkąd zostali wytypowani na szkolenie, aby zostać Kosiarzami, wydaje się, jakby minęły całe wieki. Świat, którym ludzie nie cierpieli, nie chorowali, wydawał się idyllą, ale nie do końca tak było. Kosiarze decydowali o tym, kto umiera, nie można było doprowadzić do tego, aby świat się przeludnił. Nic nie może jednak wiecznie trwać, ich bunt, zachwiana moralność i nieodpowiednia osoba u władzy, czy od tego się zaczyna koniec systemu? Wyspa Niezłomnego Serca zatonęła, Goddard pokazuje, na co go stać, a jedyne, czego pragnie to absolutnej władzy. Nie ważne ile ofiar to pochłonie, ile praw zostanie przy tym złamanych, ten Kosiarz nie cofanie się przed niczym.  Nie wiadomo, co się stało z Cintrą i Rowanem, Thunderhead zamilkł. Kto będzie na tyle odważny bądź głupi, aby stanąć do walki? Kto pozostanie na placu boju, kiedy skończy się tlić nadzieja?

„Żniwo” Neala Shustermana to niezapomniana książka, w głowie kłębią mi się setki rożnych myśli, a ja próbuję je poukładać, aby napisać coś sensownego. Tak wiele emocji przeze mnie przemawia, że nie żałuję nawet najmniejszej chwili, którą spędziłam z tą trylogią. Nie ma tutaj czegoś, co by mnie zniechęciło do książek, odniosłam wrażenie, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, nie ma tutaj miejsca na przypadek, czy nieprzemyślany krok z perspektywy autora. Czy zakończenie było dla mnie satysfakcjonujące? Myślę, że tak, w życiu nic nie przychodzi łatwo. Nie można odebrać autorowi tego, że wprowadził w książkę wiele świeżości i emocji, które momentami sprawiają, że ma się łzy w oczach. Czasami zadawałam sobie pytanie, czy taki świat, gdzie śmierć nie istnieje byłby dobrym rozwiązaniem? „Żniwo” przynosi wiele chaosu, poukładany pozornie świat Kosiarzy rozpada się, tyran sięga po władzę, czy ktoś będzie na tyle zdeterminowany, aby się temu przeciwstawić? Tęskniłam nieco za Rowanem i Cintrą, nie da się nie zauważyć, że w książce jest ich dużo mniej, dostaniemy za to trochę więcej przemyśleń Thunderheada. Neal Shusterman potrafi rozbudzić w czytelniku dylematy moralne, zachwiać naszym światopoglądem i zmusić do zastanowienia.





W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty