Recenzja Kristen Ashley „Zabójczy kusiciel”
Jules Lawler angażuje się w pomoc potrzebującym.
Jako pracownica opieki społecznej pilnuje dzieci z ulicy, by nie stoczyły się
na dno. W Denver, w którym aż roi się od dilerów narkotyków i drobnych
złodziejaszków, nie może narzekać na brak podopiecznych.
Vance Crowe jest jednym z najbardziej cenionych członków
zespołu detektywistycznego Nightingale Investigations. Seksowny jak diabli,
rdzenny Amerykanin, którego znakiem rozpoznawczym są muskularny tors i
zawadiacki uśmieszek, cieszy się nieustającym zainteresowaniem płci przeciwnej.
Jules ma na pieńku z bossami przestępczego półświatka. ale
Vance stawia sobie za punkt honoru, żeby nie spotkało jej nic złego - zwłaszcza
że dzieciaki, z którymi Jules pracuje, przypominają Vance’owi jego własne
dzieciństwo. I choć dziewczyna potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo i wie, jak
radzić sobie z typami spod ciemnej gwiazdy, to nie pogardzi towarzystwem
długowłosego przystojniaka. Tym bardziej, że ją i Vance’a - w myśl powiedzenia,
że przeciwieństwa się przyciągają - łączy niewytłumaczalnie silna chemia. Co
prawda takich jak on, którzy w relacjach z kobietami wyznają zasadę: „zdobyć,
zaliczyć, porzucić”, Jules woli trzymać na dystans, to jednak Vance przez lata
przyzwyczaił się, że od życia zawsze dostaje to, czego chce. Czy tym razem
będzie tak samo?
Seria Rock Chick jest obowiązkowa na liście nie tylko
fanów twórczości Kristen Ashley, ale także moimi. Jeśli natomiast nie mieliście
wcześniej styczności z książkami autorki polecam rozpocząć od „Córki gliniarza”,
chociaż każda część cyklu opowiada o innej parze bohaterów, gdzieś się łączą.
Także pozostawiam Wam decyzję, od której książki rozpocząć, jednak powiem Wam
tak, że musicie się za to zabrać. Kristen Ashley pisze niezwykle humorystyczne
książki i tworzy bohaterów, którzy przypadają mi do gustu. Pamiętam moją pierwszą
przygodę z książką Ashley, po prostu przepadłam, a teraz czytam jej drugi cykl
ciesząc się, że wraz z nową książką czeka mnie tak wiele zabawy.
Główną bohaterką „Zabójczego kusiciela” jest Jules Lawler, kobieta,
która potrafi pomagać innym. Pracuje, jako opiekunka społeczna i pilnuje
dzieciaków, aby nie skończyli na samym dnie. Ma ręce pełne roboty i odwagi za
kilku rosłych mężczyzn. Jules zna sztuki walki i wie, jak obchodzić się z
bronią palną, potrafi walczyć o innych i nie boi się tego robić. Żaden problem
dla Law wpaść do dilera i narobić mu problemów, aby odpuścił sprzedawania
prochów dzieciom. Może i jest odważna, może i nieco lekkomyślna, a wiemy bardzo
dobrze, że takie zachowania przynoszą kłopoty. Wypowiedzenie wojny gangom nie
było mądrym posunięciem, dlatego potrzebny był pewien członek zespołu
detektywistycznego Nightingale Investigations - Vance Crowe. Mężczyzna
chce chronić Jules, bardzo dobrze wie jak wygląda życie takich dzieciaków i
chce zrobić wszystko, aby nikomu więcej nie działa się krzywda, jednak kobieta nie
jest zainteresowana takim obrotem spraw. To jej się nie podoba, ale w życiu nie
wszystko musi się podobać, aby miało sens. Jak się będzie układała współpraca
tej dwójki? Czy będzie z tego coś więcej? Czy uda się zapewnić Law bezpieczeństwo?
„Zabójczy kusiciel” jest już czwartym tomem cyklu Rock Chick i muszę
powiedzieć, że bardzo polubiłam postać głównej bohaterki, to ostra i twarda
babka, która zrobi wszystko, aby postawić na swoim. Otoczenie, w którym się
porusza, z którym walczy nie należy do bezpiecznych, co spowodowało nie małe
kłopoty. Akcja jest i to całkiem dynamiczna, zwłaszcza, kiedy dojdzie do
sytuacji, których nie ma jej, co zazdrościć. Przygotujcie się na strzelaniny,
które wprawią Was w szybsze serca bicie. „Zabójczy kusiciel” jest książką,
która wciąga, od której z pewnością nie będzie łatwo się oderwać, mnie nie
było. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Ashley łączy romans i sensację
podsycając ją nutą niebezpieczeństwa, robi to w taki sposób, że nie sposób
będzie się można oderwać, odłożyć książkę dopóki nie uda się zaspokoić swojej
ciekawości.
Komentarze
Prześlij komentarz