Recenzja Cedrick Sire „Pierwsza Krew”


To, co przeżyliśmy w dzieciństwie, zostaje w nas najgłębiej. Zwłaszcza strach…
W mroźną zimową noc na przedmieściach Paryża znany przestępca zostaje spalony żywcem we własnym mieszkaniu. Zbrodnia nie przypomina jednak mafijnych porachunków… Eva Svärta rozpoczyna niełatwe śledztwo, mając do dyspozycji tylko kilka mętnych poszlak. Tymczasem przeszłość upomina się o swoje. Ogarnięta obsesją odnalezienia zabójcy swojej matki i siostry bliźniaczki policjantka musi znów stanąć twarzą w twarz z potwornością, którą trudno sobie nawet wyobrazić...
Czy Evie uda się rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci w płomieniach?
Kim jest człowiek, który zamordował jej rodzinę?


Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 480
Cykl: Eva Svarta
Tom II



Kiedy ukazała się kolejna część książki opowiadającej o pani  Evie Svartcie, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Cedric Sire potrafi zbudować wspaniały klimat pełen grozy i przerażenia, niekończące się widmo koszmarów.  Co można znaleźć w powieściach autora? Oprócz zbrodni, elementów kryminalnych można doszukać się dość mocnych elementów przybliżających nas do zjawisk paranormalnych, okultystycznych. Do tego wprawne piór autora i bestseller murowany. Czym zaskoczy nas tym razem? Jaką tajemnice będzie zmuszona rozwikłać Savarta?
„Pierwsza Krew” jest powieścią, w której poznajemy nieco bardziej Evę, kiedy miała sześć lat spotkała ją tragedia. Ktoś zabił jej matkę i siostrę bliźniaczkę, co mocno na nią wpłynęło. Kiedy była dziewczynką była przekonana, że zrobił to troll. Ta zbrodnia do dzisiejszego dnia nie daje jej spokoju. Często przegląda wszystkie zdjęcia, analizując po raz setny dowody doszukując się czegoś, co jej umyka. Czegoś, co sprawi, że sprawca poniesie zasłużoną karę. Czy jej się to powiedzie?


Na przedmieściach Paryża po raz kolejny doszło do brutalnej zbrodni. Miejscowy przestępca, najwidoczniej zaszedł za skórę komuś potężnemu, bowiem został bardzo okaleczony i spalony żywcem w swoim mieszkaniu. Nie ma żadnych świadków, nikt nic nie słyszał. Winnych brak, a  domysłów całkiem sporo. Denat wyraźnie się komuś naraził, postawiono by na mafijne porachunki, jednak kolejne odkrycia zaprzeczyły tej tezie. W zamrażalce odnaleziono, coś, co zmroziło nie jedno zatwardziałe serce. Zwłoki małego dziecka, właściwie niemowlęcia, a przy nim znajdował się fragment dziwnego malunku. Co to oznaczało?
Śledztwo ruszyło, niewiele poszlak zostało odkrytych, nic nie łączyło się ze sobą, jak powinno. Eva wiedziała, że w pewnych momentach logika nie jest najlepszym doradcą, nie, kiedy wydarzenia paranormalne coraz częściej pojawiają się w jej rzeczywistości.
„Pierwsza krew” jest historią, w której przewija się motyw zemsty i okultyzmu, czytając „Gorączkę i krew” udało nam się poznać zamysł i styl autora. Jeśli szukacie łagodniejszej lektury, możecie poczuć się zaszokowani, zwłaszcza jeśli nie zapoznaliście się z twórczością Sire. Jego powieści nie szczędzą czytelnikowi brutalności, okrucieństwa względem drugiego człowieka. To najgorszy koszmar, który przeniesiony został na łamy powieści. Poznajemy różne oblicza niezdrowej, wręcz demonicznej obsesji, której nie można nijak wytłumaczyć. To świat, w którym za nic nie chcielibyśmy żyć, chociaż bardzo mroczny i zatrważający, mimo wszystko potrafi zaciekawić czytelnika.


„Pierwsza krew”  to nie tylko ciekawy pomysł na fabułę, ale także świetnie jej wykonanie. Jego powieści się połyka, nawet jeśli w  głowie ma się chaos, kiedy chce się na własną rękę jakoś wyjaśnić kolejną zbrodnię.  Niezwykle dobrze wykreowani i ciekawi bohaterowie potrafią zaskarbić sobie nasz podziw i sympatię. Przeszłość potrafi dopaść każdego, nie ważne czy jest się złoczyńcą, czy policjantem, prędzej, czy później wyciągnie po to, czego oczekuje swoje macki.  To niezwykłe połączenie demonicznych sił, które nie spoczną dopóki nie ziszczą się ich brutalne pragnienia.
Wrażliwym czytelnikom odradzam sięgania po twórczość tego autora, chociaż może warto się jest przekonać na własnej skórze, czy jesteśmy w stanie udźwignąć brutalność, którą emanuje. Warto pamiętać, że „Pierwsza krew” jest drugim tomem cyklu i mimo wszystko, myślę, że dobrze będzie najpierw zapoznać się z pierwszym. Osobiście wypatruję kolejnego i żałuję, że nie miałam go pod ręką, aby od razu się w niego wgryźć. 





Komentarze

Popularne posty