Recenzja Denise Hunter „Aleja Magnolii”

Jack szybko zakochał się w Daisy. Jednak znalezienie odwagi, by jej o tym powiedzieć, wcale nie jest takie proste ze względu na rodzaj relacji, jaka ich łączy.
Daisy uwielbia swoje małomiasteczkowe życie i pracę w rodzinnej kwiaciarni, ale wciąż brakuje jej kogoś, z kim mogłaby to życie dzielić. Próba znalezienia partnera przez internetowy serwis randkowy okazuje się kompletną porażką… do czasu, aż poznaje TJ-a.
Jack ma ochotę zamordować swojego przyjaciela Noaha za to, że używając jego inicjałów i kilku niewyraźnych zdjęć, założył mu konto w aplikacji randkowej, z której korzysta Daisy. Jednak pozwala wciągnąć się w intrygę, bo nareszcie ma okazję pokazać się ukochanej z innej strony… Choć wie, że może to zburzyć wszystko, co do tej pory udało się zbudować.



Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 344
Cykl: Cooper Creek
Tom III



Nie zliczę ile książek Denise Hunter udało mi się przeczytać, ale mogę Wam powiedzieć, że z ogromną radością wypatrywałam trzeciego tomu cyklu Cooper Creek. Poprzednie części pochłonęłam prawie na jedno posiedzenie, gdyby nie zobowiązania z pewnością zarwałabym dla nich noc.  Jak to będzie w przypadku „Alei Magnolii”?
Miłość jest nieodłącznym uczuciem w życiu człowieka, które napędza jego serce do bicia i istnienia. Powoduje, że ma siły, aby przeżyć, każdy kolejny dzień. Życie w małym miasteczku ma swoje uroki, klimat, przyjaciół, a także sąsiadów, którzy wiedzą o tobie zbyt wiele. Głównymi bohaterami książki „Aleja Magnolii” są Jack McReady i Daisey Pendleton, których poznaliśmy odrobinę we wcześniejszych historiach. Nic nie stoi na przeszkodzie przeczytania książki bez znajomości wcześniejszych tomów, jednak wiele stracicie, jeśli tego nie nadrobicie.



Jack jest pastorem w Cooper Creek, nie ma najmniejszego problemu z wypowiadaniem się przed tłumem  wiernych lub doradzaniem komuś w problemach, jednak sprawa wygląda zupełnie inaczej, kiedy ma poprosić kobietę, która mu się podoba o umówienie się z nim na randkę. Zwłaszcza, kiedy chodzi o Daisy, młodszą od niego o dziesięć lat dziewczynę, którą skrycie podziwia od wielu lat.  Dziewczyna często zwraca się do niego o radę, czy wsparcie będąc zupełnie nieświadomą uczuć, jakie wywołuje w Jacku. Mężczyzna nie wie, jak powinien do tego podejść, wie, że sprawa jest delikatna, bo nie chciałby stracić z nią kontaktu. Miał wiele, ale to z biegiem czasu przestałoby mu wystarczać.
Daisy jest samotna i pragnie kogoś poznać, z kim będzie mogła ułożyć sobie życie. Posiada konto na internetowym portalu randkowym, który nieco ją rozczarował. Wszystkie randki, na których była nie udały się, nie potrafi znaleźć kogoś, kto byłby sensownym mężczyzną. Wszystko się zmienia, kiedy zaczepia ją mężczyzna  ukrywający się pod pseudonimem JT, który wysłał do niej e-maila, na którego musiała odpowiedzieć.
Przyjaciele Jacka nie mogli pozostawić tej sprawy własnemu biegowi, postanowili założyć mężczyźnie konto randkowe w tym samym portalu, gdzie była Daisy. Zdjęcia niewyraźne, zamazane i gotowe. Jack się wzbraniał, jednak uznał, że to okazja, aby pokazać kobiecie siebie, jako mężczyznę, swoje wnętrze, a nie tylko jako pastora, do którego przychodziła w chwilach zwątpienia. Co będzie, kiedy prawda wyjdzie na jaw? Czy Daisy da mu to, czego pragnie, czy odwróci się pozostawiając go samego? Czy takie oszustwo nie zniszczy wszystkiego?



„Aleja Magnolii”  jest historią, która mogła się przydarzyć każdemu nieśmiałemu człowiekowi. Jest realna, nie tylko pod względem fabularnym, ale także możliwości poniesienia konsekwencji. Bohaterowie byli fantastycznie wykreowani, nie sposób było się nie zauroczyć pastorem, który został przedstawiony poprzez pewnego rodzaju ludzką kruchość. Nie wywyższa się, służy Bogu,  pozostając skromnym człowiekiem, który  jest zakochany w właścicielce kwiaciarni, wyjątkowo uroczej i radosnej Daisy.  Muszę Wam powiedzieć, że ci bohaterowie naprawdę są wprost dla siebie stworzeni.  Oboje walczą z samotnością, żyją zgodnie z wyznawaną wiarą. Oprócz miłości, jednak naszej bohaterce przyjdzie odkryć pewną rodzinną tajemnicę. Pewnego dnia pewna kobieta zamawia w kwiaciarni bukiet, który Daisy znajduje na grobie swojego ojca. Rozpoznaje go bez problemu i zastanawia się, kim dla siebie byli i jakie łączyły ich relacje.  
Denise Hunter stworzyła kolejną powieść pełną czułości, dobrego humoru i wiary. Po cokolwiek  bym nie sięgała, co wyszło spod jej pióra ma w sobie coś, co potrafi mnie poruszyć. Romans między bohaterami nie jest tandetny, jest rzeczywisty, budzi się stopniowo, chociaż wiele się musi wydarzyć. Jack wie o niej wszystko, a mimo wszystko jest dla niego idealna, jej urok nie traci nawet odrobinę w jego oczach. To wspaniałe, są do siebie dopasowani jak połówki jabłka. Każdy ma prawo do miłości, a wykonywana funkcja nie powinna być temu przeszkodą. Nie mogę się doczekać kolejnych powieści autorki, z całą pewnością po nie sięgnę. 




Komentarze

Popularne posty