Recenzja Christina Dood „Córka z Werony”

 Jestem najstarszą córką Romea i Julii. Tak, tych Romea i Julii. Nie, wcale nie zmarli. Żyją, mają się dobrze i mieszkają w pięknej Weronie z siedmiorgiem niezwykle porywczych dzieci. A ja jestem ich dziewiętnastoletnią córka Rosaline…
Dawno temu młoda para poznała się i zakochała w sobie. Prawdopodobnie znacie tę historię i jej zakończenie (wskazówka: mylicie się). Rzecz w tym, że wcale nie tak to się skończyło. Romeo i Julia żyją i mają się dobrze.
Jestem najstarszą, z naciskiem na „stara” – panną i cieszę się, że tak zostało. Nie jest łatwo zachować zamiłowanie do romansów z rodzicami takimi jak moi. Wyobraźcie sobie to – ciągłe monologi, namiętne deklaracje, kłótnie, obściskiwanie się… to wyczerpujące. Za każdym razem, gdy proponowano mi zaręczyny, robiłam wszystko by do tego nie dopuścić. Teraz trafił się Stephano – rozpustnik, który miał już trzy żony, a każdą z nich spotkał niefortunny koniec.
Na naszym balu zaręczynowym – gdzie całkiem przypadkowo spotykam pięknego młodzieńca, który sprawia, że zaczynam zastanawiać się, czy może jest w nim coś, co można pokochać od pierwszego wejrzenia – Stephano zostaje znaleziony ze sztyletem w piersi. Ale kto go zabił? Połowa Werony miała motyw. Wiem, że to ja muszę odkryć zabójcę…
 


Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 304
Cykl: Daughter of Montague
Tom I

 

„Córka z Werony” to książka autorstwa Christiny Dood, to historia, po którą być może nie sięgnęła, gdybym nie zaczęła czytać opisu wydawcy. Zaintrygował mnie, bo trudno sobie odmówić spotkania z potomstwem tak niesamowitej pary. Zaczęłam snuć swoje własne fantazje, gdyby jednak ta para, Romeo i Julia, faktycznie przeżyli, być może uciekli gdzieś razem, albo pogodzili zwaśnione rody, jakby to wyglądało. Autorka ma wybitną wyobraźnię, potrafiła przekonać mnie swoim zamysłem do skonfrontowania się z kryminałem i młodziutką bohaterką, która zamierzała rozwikłać zagadkę morderstwa. Jak jej to wyszło?

Główną bohaterką książki autorstwa Christiny Dood pod tytułem „Córka z Werony” jest Rosaline Montague, córka Romea i Julii Montague. Mieszka w Weronie, ma siódemkę rodzeństwa, określa się żartobliwie mianem staro panieństwa. Skutecznie odwróciła uwagę trzech narzeczonych, oferując im bardziej odpowiednie partie. Lubi mieszkać w domu z rodziną i nie śpieszno jej do małżeństwa, dopóki Romeo nie zaręcza jej z Stephano. Miał już trzy żony, a każda z nich nie zakończyła tego związku z własnej woli. To było bardzo niefortunne. Podczas balu zaręczynowego narzeczony zostaje odnaleziony ze sztyletem w piersi. Kto mógłby zrobić coś takiego? Wielu miało motyw, ale kto się odważył? Czy Rosie oczyści swoje imię, ocali reputację i zdobędzie swoją prawdziwą miłość?

„Córka z Werony” to lekka i przyjemna lektura, autorka wykonała świetną robotę, rozwijając oryginalną opowieść Williama Shakespeare’a. Rosie jest absolutnie zachwycającą główną bohaterką. Jest niezależna, inteligentna, zadziorna, potrafi myśleć w sposób logiczny i jest nie zupełnie taka, jakiej można by się spodziewać po córce Romea i Julii. Rosie powinna mieć romans płynący w żyłach, ale jest inną bohaterką romansu, taką, która szczyci się swoim rozumem, a nie sercem. W świecie, w którym kobiety nie mają zbyt dużej władzy nad własnym życiem, Rosie wykorzystuje swoją inteligencję, aby przejąć kontrolę nad swoją przyszłością. „Córka z Werony” to historyczna komedia romantyczna z wątkiem kryminalnym jest bardzo zabawna, zwłaszcza na początku. Christina Dodd stworzyła cudowny średniowieczny świat i wypełniła go fantastycznymi bohaterami. Z ogromną przyjemnością czytałam tą książkę i jestem ciekawa, co się jeszcze wydarzy. Po takim zakończeniu chciałabym móc przeczytać znacznie więcej.

 

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty