Recenzja Becca Fitzpatrick „Finale”
Czy miłość może pokonać mrok?
Wielki finał kultowej sagi, w której bój o zakazaną miłość osiągnie punkt
kulminacyjny! Czy wygnaniec z nieba i jego ziemska wybranka wywalczą sobie
szczęście? Koniec tej historii nie jest z tego świata…
Uczucie Nory i Patcha, upadłego anioła, nigdy nie było łatwe. Razem przeszli
bardzo wiele, a dziewczyna musiała pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem.
Jednak teraz czeka ich najtrudniejsza próba. Przed Norą wybór, który może
zmienić wszystko. Czy przejmie dowództwo nad armią Nefilów, największych wrogów
Patcha? Czy, by ocalić miłość, odmówi walki i tym samym skaże swoich
najbliższych na śmierć?
W obliczu wojny zdesperowana dziewczyna z całych sił stara się uniknąć rozlewu
krwi. Nadchodzi czas ostatecznych rozstrzygnięć, gdy każdy ruch może zaważyć na
losach nie tylko Nory i Patcha, ale nieba i ziemi… Czy miłość wszystko
zwycięży?
Wydawnictwo: Poradnia K
Rok wydania: 2024
Format: Książka
Liczba stron: 400
Cykl: Szeptem
Tom IV
„Finale”
to czwarty i zarazem ostatni tom serii Szeptem. Niesamowite, że dała mi tyle
cudownych wspomnień, niezapomnianych scen, tyle łez, śmiechu i emocji. Mam do
niej ogromny sentyment, zdaje sobie sprawę, że pewnie nie jest idealna, ale ma
swój urok. Myślę, że Becca Fitzpatrick potrafiła zrobić wrażenie. Byłam całkowicie
wciągnięta w każde słowo, zdanie, rozdział. W końcu poznamy zakończenie tej
anielskiej serii, która potrafiła sobie zjednać wiele czytelniczek. Czasami
żyje się w kłamstwie, a rodzina, którą znamy tak dobrze okazuje się, czymś
zupełnie innym. Tak wiele sekretów, potrafią podciąć skrzydła i zwalić z nóg.
Wojna wisi w powietrzu, po jednej stronie Nefilim, a po drugiej upadli, po
środku gdzieś Nora, która musi stanąć na czele armii. Musi podjąć decyzję i
zawalczyć o siebie, ludzi, miłość. Czy zdoła zdobyć to wszystko?
Główną
bohaterką książki autorstwa Beccy Fitzpatrick pod tytułem „Finale” jest Nora Grey, nastolatka
uczęszczająca do liceum. Niegdyś jej życie było proste, a teraz zbyt wiele się
zmieniło. Została zmuszona do złożenia przysięgi, że jeśli jej ojciec, Hank
Miller umrze, zajmie jego miejsce. Stanie się przywódczynią Nefilim. Stanęła po
drugiej stronie konfliktu, naprzeciwko niej znalazł się jej ukochany, upadły
anioł Patch. Czy to uczucie przetrwa? Czy ta walka jest konieczna? Kolejna
ciężka próba przed Patchem i Norą, czy tym razem miłość okaże się
niewystarczająca, aby przetrwać? Jak się zakończy ta historia?
„Finale” to książka, która potrafiła budzić wiele pytań, na które chciało się niemalże natychmiast znać odpowiedź. Niestety autorka zwlekała przed ujawnieniem odpowiedzi. Nie mogłam uwierzyć, że wróciłam do tego miejsca, cudownie było ponownie spotkać się z upadłymi i pozostałymi bohaterami. Nora złożyła przysięgę, która mogła kosztować ją i jej matkę życie, jeśli nie poprowadzi Nefilim przeciwko upadłym aniołom, aby ją wypełnić musi poprowadzić armię przeciwko upadłym. Konflikt zbrojny nie jest nie do uniknięcia, mimo wszelkich prób i planów. Nora staje w obliczu walki swojego życia z tymi, którzy chcą ją zniszczyć i ze sobą samą. Dowiaduje się, kim „są” jej przyjaciele i odkryje, że jej prawdziwym wrogiem jest ktoś, kogo ni gdyby się nie spodziewała. Nie było pośpiechu, wszystko działo się w idealnym tempie i ostatecznie jestem pod ogromnym wrażeniem. W „Finale” otrzymujemy wszystko, miłość, stratę, zdradę i epicką walkę dobra ze złem. Nora przeszła długą drogę od naiwnej dziewczyny, którą poznaliśmy na lekcji biologii. Stała się silną młodą kobietą, która wie, co znaczy stawiać innych na pierwszym miejscu i jest gotowa poskromić strach. Jej siła nie jest tylko fizyczna, ma wartości, których nie boi się mocno trzymać i wyznawać. Romantyczne napięcie między Patchem i Norą było gęste od momentu, w którym się poznali, było tak silne, że uważam, że jedynie ostrze archanioła mogłoby je przeciąć.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz