Recenzja Lynette Noni „The prison healer. Złota klatka”

 Mroczny i zagadkowy drugi tom trylogii „The Prison Healer”.

Kiva Meridan zamienia jedną klatkę na drugą, gdy z ciężkiego więzienia trafia do najeżonego niebezpieczeństwami pałacu.
Wyszła z opresji obronną ręką. Przetrwała pobyt w Zalindovie, a do tego sprostała wyzwaniom, którym nie miała prawa podołać. Teraz musi nie tylko przeżyć, ale i dokonać zemsty. Przez dziesięć lat pragnęła tylko wrócić do rodziny i ukarać ludzi odpowiedzialnych za jej nieszczęście. Gdy jednak uciekła z Zalindovu, jej misja ogromnie się skomplikowała.
Kiva rozpoczyna nowe życie w stolicy, gdzie się dowiaduje, ilu cierpień doświadczyli jej bliscy i jak bardzo zmieniły się ich przekonania. Wkrótce wychodzi na jaw, że nie tylko wrogowie, ale i członkowie rodziny mają przed nią tajemnice.
  


Wydawnictwo: Must Read
Rok wydania:  2024
Format: Książka
Liczba stron: 512
Cykl: The prison healer
Tom II



„The prison healer. Złota klatka”  to drugi tom trylogii The Prison Healer australijskiej autorki Lynette Noni. Przygodę z jej twórczością rozpoczęłam sięgając po „Szept”, który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Kiedy  poznałam jej kolejną historię dzięki, której poznałam Kivę, wiedziałam, że za nic na świecie tego nie przepuszczę. Chciałam się dowiedzieć, co się z nią stanie, jakich wyborów będzie musiała dokonać. Była dla mnie ciekawą postacią, przez dziesięć lat żyła pozbawiona wolności, czy uda się jej przystosować do nowych warunków?

Główną bohaterką książki autorstwa Lynette Noni pod tytułem  „The prison healer. Złota klatka” jest Kiva Meridan, to kobieta dla której ból nie jest obcy. Przeżyła 10 lat w więzieniu Zalindov, przetrwała nawet Próby żywiołów, teraz jej myśli kierują się ku zemście. Kiva spędziła ostatnią dekadę, mając nadzieję na ponowne zjednoczenie się z rodziną i zniszczenie wszystkich odpowiedzialnych za zrujnowanie im życia. Po ucieczce z Zalindov jej misja jest bardziej skomplikowana niż przypuszczała. Kiva była przepełniona determinacją, aby sprowadzić rodzinę Vallentis na kolana. Problem w tym, że im więcej czasu z nimi spędza, tym trudniej jest jej to zrobić. Musi zdecydować, po której stronie będzie walczyć, a kogo zdradzi. Wewnętrzna walka Kivy była centralnym punktem tej historii i przysporzyła jej wielu problemów. Osiedlając się w nowym życiu w stolicy, Kiva odkrywa, że ​​nie była jedyną, która cierpiała przez wszystkie te lata — jej rodzeństwo i ich przekonania również się zmieniły. Wkrótce nie tylko przed wrogami ukrywa sekrety, ale także przed własną rodziną. Z napięciami narastającymi poza murami miasta, zarówno ze strony rebeliantów, jak i rosnącego zagrożenia w Północnych Królestwach, Kiva musi zdecydować, komu powinna być lojalna. Musi zrobić wszystko, aby przetrwać, nawet jeśli będzie musiała poruszać się po sieci sekretów i oszustw, zanim obie strony zwrócą się przeciwko niej, a ona straci wszystko.

„The prison healer. Złota klatka”  jest równie ekscytująca jak pierwszy tom, chociaż akcja toczy się wolniej, nie odstaje, a ja cieszyłam się, że mogłam zobaczyć obie strony konfliktu – rodzinę królewską i rebeliantów. Styl pisania autorki jest fenomenalny, otrzymujemy bardziej rozbudowane spojrzenie na świat, poza Zalindov, podobało mi się poznanie większej liczby miast i miasteczek w Evalonie. Podobało mi się poznawanie świata i jego historii, odgrywa to ważną rolę w fabule.  Postać Kivy dojrzała, dziewczyna zaczęła zdawać sobie sprawę, czego chce od życia i że nie musi być tym, kim chciała jej rodzina. Powinna sama dokonywać wyborów.  Współczułam jej  i tej wewnętrznej walce, musiała wybierać między rodziną, a zaufaniem tym samym ludziom, którzy ją zniszczyli. Jest chroniona przez Jarena, który jest również obecnym następcą tronu.  „The prison healer. Złota klatka” koncentruje się głównie na polityce i problemach rodzinnych. Ze względu na sposób, w jaki się kończy, mam duże oczekiwania, że ​​będziemy kontynuować eksplorację tego świata w następnej książce.  Musze wam zdradzić, że niektóre sekrety zostały wyjawione, jednak kontynuacja pozostawi cię z jeszcze większą ilością tajemnic i intryg do rozwikłania. Zakończenie tej opowieści pozostawiło mnie w tak wielkim szoku, że przewracałam się w łóżku z boku na bok i za każdym razem, gdy próbowałam w końcu zasnąć, mogłam myśleć tylko o ostatniej scenie. 


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty