Recenzja George R. R. Martin „Starcie królów”

 W Westeros trwa walka o władzę, za Murem rośnie w siłę armia dzikich, a potomkini Targaryenów zmierza ze smokami na południe…

Żelazny Tron jednoczył Siedem Królestw aż do śmierci Roberta Baratheona. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął się królem. Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Skały po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami.
Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca najdłuższego lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich może okazać się nadciągająca zima...

 


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2024
Format: Książka
Liczba stron: 1024
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Tom II


„Starcie królów”  jest drugim tomem sagi Pieśń lodu i ognia autorstwa George'a R. R. Martina. Historia koncentruje się głównie na królach Westeros walczących o prawo do zasiadania na Żelaznym Tronie. Jest to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej, George R. R.  Martin wspaniale rozwinął wszystko, co rozrysował w „Grze o tron”, dzięki temu skala historii stała się znacznie większa niż wcześniej. Czekałam na tą książkę zastanawiając się, co dalej się wydarzy, w końcu to klasyka. Nowe wydanie w twardej oprawie pięknie współgra z pierwszym tomem. To czysta przyjemność móc je pokazać i delektować się każdym napisanym słowem. W Siedmiu Królestwach rozpoczęła się walka o tron, prawa do niego rości sobie wielu bohaterów i nikt nie ma zamiaru ustąpić. Intrygi, układy, zdrady i o wiele więcej, zacierałam dłonie chcąc jak najszybciej otworzyć książkę i oddać się lekturze.

„Starcie królów”  przedstawia dalsze losy bohaterów poznanych w „Grze o tron”, a także nowych. Wracamy do Westeros, gdzie w dalszym ciągu trwa walka o władzę po śmierci króla Roberta Baratheona. Nic nie jest jednak takie proste, armia dzikich rośnie w siłę stając się zagrożeniem. Sansa została narzeczoną mordercy własnego ojca, który określił się mianem króla, jak i pozostali wasale zajmujący pozostałe królestwa. Wiadomo, że król może być tylko jeden, konflikt zbrojny wydaje się być nieunikniony. Do tego wszystkiego zbliża się zima, a wraz z nią potężne zagrożenie, na które nie tak łatwo jest się przygotować. Do czego to wszystko doprowadzi?

„Starcie królów”  jest bardziej obszerną książką z nieco wolniejsza akcją, jednak żadna z tych rzeczy nie wpłynęła negatywnie na odbiór historii.  Autor wprowadził do niej wiele niesamowitych elementów, takich jak zmieniający się sojusz, intensywnie prowadzona polityka, skomplikowana rozbudowa świata i co najważniejsze, przekonujące moralnie szare postacie. Diabeł tkwi w szczegółach, a Martin dostarczył zawiłości nie tylko w kreacji przedstawionego świata, ale w każdym aspekcie książki. Proza Georga R. R. Martina ma w sobie wielką głębię i wyrazistą moc, że podczas konfliktów zbrojnych z łatwością mogłam sobie wyobrazić gorączkową sytuację, szaleństwo i chaos. Fabuła jest niesamowicie złożona, jestem pewna, że w przypadku tego spostrzeżenia nie musze was do niego przekonywać. Jest tu kilka wyróżniających się postaci, które zaczynają się rozwijać i pokazywać swoją wartość i charakter. Najbardziej wyróżnił się Tyrion Lannister, książka, zaczynał pokazywać, do czego jest zdolny i ile mógłby zrobić, gdyby dano mu odpowiednią szansę. Jest niesamowicie bystrym bohaterem i jego inteligencja mi imponowała. Jest mądry ponad swój wiek, znał swoje miejsce. Zamiast pozwolić, aby go to zniszczyło, wykorzystuje rozdane karty na swoją korzyść. Jest często pomijany i niedoceniany przez swoją rodzinę.  „Starcie królów” potwierdza to, że nie da się zaprzeczyć, że Pieśń lodu i ognia charakteryzuje się niezwykle rozbudowanym światem. Oznacza to mnogość wątków, postaci, lokacji i historii. 

 

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty