Recenzja Laini Taylor „Córka dymu i kości”
Nowe wydanie kultowej historii
pełnej tajemnic, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie!
Praga. Niebieskowłosa Karou pozyskuje zęby dla swojego opiekuna z baranimi
rogami. Wychowana przez różnokształtne chimery nie boi się korzystać z magii,
by spełniać swoje małe zachcianki. Nie wie jednak, że ich cena jest o wiele
wyższa niż zdobywane przez nią kości – do czasu, gdy jej przybrana rodzina
znika bez śladu.
Akiva od lat nie spotkał tak intrygującej dziewczyny jak Karou. Wysłany po to,
by położyć kres handlowi życzeniami, ze zdumieniem odkrywa, że coś przyciąga go
do śmiertelniczki o skórze pokrytej rysunkami i dłoniach, na których widnieją
diabelskie symbole. Nienawiść czy fascynacja? By się przekonać, serafin musi
podążać za Karou jak cień.
Wydawnictwo: Moondrive
Rok wydania: 2024
Format: Książka
Liczba stron: 400
Cykl: Córka dymu i kości
Tom I
„Córka dymu i kości” autorstwa Laini Taylor przewijała
się u mnie od jakiegoś czasu, kiedy szukałam czegoś fantastycznego, innego,
ciekawego. Z nakładem było ciężko, ale czasem można było znaleźć w jakiejś
niskiej cenie egzemplarze. Mimo chęci jakoś było mi z nią nie po drodze, pomimo
tego, że bardzo chciałam poznać historię głównej bohaterki. I wiecie, co? Udało
mi się to! Dzięki wznowionemu nakładowi i przygotowaniu przepięknej szaty
graficznej okładki, która przedstawia niebieskowłosą kobietę, dostałam
możliwość poznania Karou i jej historii. Przeznaczenie jednak potrafi się
upomnieć o swoje, po prostu miałam przeczytać tą powieść i tym się z wami
podzielić. Nie liczył się czas, ta przesyłka sprawiła mi wiele przyjemności. Do
egzemplarza książki otrzymałam zęby, a także kadzidło, nie macie pojęcia, jak
bardzo mnie korciło, aby się dowiedzieć, co to ma wspólnego z fabułą i komu
dostarczyć fragment uzębienia.
Główną bohaterką książki autorstwa Lani Taylor pod
tytułem „Córka dymu i kości” jest Karou, niebieskowłosa dziewczyna, której
skóra jest pokryta rysunkami, a na dłoniach posiada diabelskie symbole. To studentka
kierunków artystycznych mieszkająca w Pradze. Wychowała się u demonicznego
„handlarza życzeń” często załatwiała dla niego różne sprawunki. Została
wychowana przez chimery. W tym sekretnym świecie życzenia są walutą, żyjąc
pomiędzy światami, Karou czuje, że tak naprawdę nie pasuje do żadnego z nich.
Dziewczyna zna magię, z której korzysta, nie będąc tak do końca świadomą ceny
jej stosowania. Wszystko płynie swoim tempem do czasu, kiedy jej rodzina znika,
a na drodze niebieskowłosej staje ktoś, kto musi położyć kres hadlowi
życzeniami. Akiva jest w serafinem, potrafi palić wszystko za pomocą dotyku,
zabił wiele chimer bez litości, ponieważ wierzy w słuszność swych działań. Karou
go ciekawi, musi się odpowiednio przyjrzeć jej postaci. Czy śmiertelniczka
podpisze na siebie wyrok śmierci? Jak zakończy się spotkanie tej dwójki?
„Córka dymu i kości” przedstawia historię o zakazanej miłości z pięknie skonstruowanym, mitologicznym akcentem. Laini Taylor zdołała przedstawić miłość, samotność i desperację w a powieści, która zasługuje na przeczytanie przez każdego, kto ceni dopracowany styl i umiejętność snucia opowieści. Autorka pisze z magicznym wręcz talentem i wyrafinowaniem, co jest prawdziwą rzadkością. Jej historie są bogatsze, postacie bardziej rozwinięte i interesujące, a jej styl to po prostu prawdziwa czytelnicza uczta. Akiva jest wspaniały, nosi w sobie ból i udręczoną duszę, nie sposób jest nie darzyć go sympatią. Karou i tajemnica otaczająca jej przeszłość są tak interesujące, że po prostu wciągnęłam się w tę historię nawet nie wiedząc, w którym momencie to się stało. Od książki dosłownie nie mogłam się oderwać i na kilka dni zawładnęła moim życiem, sprawiając, że porzuciłam wiele obowiązków. „Córka dymu i kości” pokazuje, jak coś jest postrzegane, jako złe z powodu swojej odmienności, jak można urodzić się i wychować w nienawiści. To niesamowita i wzruszająca historia, która przestawia uprzedzenia i romans w spektakularnym świecie fantasy. Miłość przesuwa granice, przekracza czas i przestrzeń, a ja takie jej oblicze wprost uwielbiam. Nie mogę się doczekać kolejnych części, wiem, że warto na nie poczekać.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz