[PATRONAT] Recenzja Jedersafe „Flame Moon”

 Jak daleko posuniesz się, by chronić najbliższych i pomścić ich krzywdę? Cudem wyrwana z rąk śmierci Francy powoli wraca do siebie w szpitalu. Gdy odzyskuje przytomność, a rodzina i przyjaciele nareszcie mogą odetchnąć z ulgą, okazuje się, że dziewczyna ma poważne problemy z pamięcią. Francy kolejny raz będzie musiała zmierzyć się z traumą i odnaleźć w sobie siłę, by jak najszybciej odzyskać wspomnienia. Nie jest jednak sama. Przy jej boku wiernie trwa Dominic, którego nieustannie dręczą wyrzuty sumienia. W końcu to właśnie jego wróg, Bruce Nordwood, próbował odebrać mu to, co dla niego najcenniejsze. Obaj wciąż depczą sobie po piętach i obaj mają równie silne powody, by zniszczyć siebie nawzajem. Który z nich okaże się silniejszy i bardziej zdeterminowany w dążeniu do celu? Ile ludzkich istnień pochłonie żądza zemsty i wymierzenia kary za nieodkupione winy?

 


Wydawnictwo: Amare
Rok wydania:  2024
Format: Książka
Cykl: Trylogia Universe
Tom II


„Flame Moon” jest drugim tomem Trylogii Universe autorstwa Jedersafe. Debiutancka powieść „Beginning Moon” pojawiała się wszędzie, szczególną uwagę zwracała jej piękna niebieska okładka, księżyc, piękna róża i motyl. Nie sposób był oderwać od niej wzrok, kojarzyła mi się niezwykle ciepło zważywszy na historię ciekawych bohaterów, którą przedstawiała. Rozbudzała wiele emocji, splatała ze sobą dwa zupełnie różne światy tak silnie, że racjonalność gdzieś zniknęła, przestawała się liczyć. Ja nie mogłam się jej oprzeć, z przyjemnością sięgałam po nią nie mogąc się doczekać kolejnych wydarzeń. „Beginning moon” zakończyła się w taki sposób, że nie jednemu czytelnikowi roztrzaskała serce, zżerała mnie ciekawość i zmartwienie o Francy. Czy Jedersafe będzie dla czytelników nieco bardziej litościwa? Czy po raz kolejny złamie nam serca każąc czekać na finał trylogii?



Główną bohaterka książki autorstwa Jedersafe pod tytułem „Flame Moon” jest Francessa, to młoda dziewczyna, która wcześnie straciła ukochaną mamę. Ciężko jej się pogodzić z tak ogromną stratą, co wpływa na jej psychikę. Pomaga jej muzyka, dziewczyna ją kocha, pięknie gra na fortepianie, co można przyjąć, jako formę terapii. Pewnie wszystko biegłoby stałym rytmem, ale w wyniku stłuczki, w życie Fran wtargnął Dominic Brown. Od tej chwili wszystko nabrało tempa, zwłaszcza serce dziewczyny, które rozbudzone chciało biec do niego szaleńczym rytmem. Pomimo wszystkich przestróg Dominic stał się dla niej ważny, jak ona dla niego. Była mu tym jasnym promyczkiem, który rozświetlał każdy dzień. Do czasu, kiedy niebezpieczeństwo upomniało się o nich. Francy udało się powrócić do zdrowia, po wydarzeniach kończących „Beginning moon”, Dominic bardzo się martwił o jej stan. Dziewczyna ma problemy z pamięcią, jednak to nic w porównaniu z tym, że mogła nigdy nie odzyskać przytomności. Wyrzuty sumienia nie opuszczają Dominica, gdyby tylko mógł przychyliłby jej nieba, gdyby to miało jej pomóc. Jednak jego wróg nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, czy tym razem uda mu się ochronić to, co cenne? Czy zdecyduje się przestać brać udział w nielegalnych wyścigach? Czasami jedno spotkanie dwójki ludzi rozpoczyna sekwencje zdarzeń, których nie da się pohamować. Czy Nordwood powiedział ostatnie słowo?





„Flame Moon” to niesamowita powieść, która potrafiła sprawić, że krew szybciej krążyła w żyłach. Dla bohaterów życie nie było łaskawe, Dominic został wychowywany przez dziadków, dbali o jego edukację i chłopak zaczął studiować prawo, ale nie tylko. Brał udział w nielegalnych wyścigach, szło mu tak dobrze, że zarobił na tym ogromną ilość pieniędzy. Francy jest niezwykłą dziewczyną, która zmaga się ze swoimi demonami, jednak dla Dominica jest gotowa skoczyć w ogień. Oboje wspierali się i dzielili swoją siłą radząc sobie z przeciwnościami losu. Zemsta Nordwooda przyjmuje destrukcyjną siłę, przez co ucierpiała niewinna osoba, wszystko przez to, że odważyła się kochać Dominica Browna. Kibicowałam bohaterem ze wszystkich sił, aby w końcu mogli pobyć ze sobą i odpocząć po tak wielu przykrych wydarzeniach i trudnym czasie. „Flame Moon” to przede wszystkim ogrom emocji zawarty w dość obszernej książce, która nareszcie znalazła się w moich rękach. Nie macie pojęcia jak bardzo chciałam ponownie ją przeczytać i poczuć ten wyjątkowy zapach nowej książki. Jedersafe pracowała nad swoim stylem, przez co jeszcze lepiej pochłania się napisaną historię. Autorka wzięła na swoje barki trudne tematy takie, jak trauma, lęki, demony przeszłości, trudności z powrotem do zdrowia, niebezpieczeństwo, tajemnice i zemsta. Poradziła sobie ze wszystkim bardzo dobrze, uwielbiam relację Dominica i Francy, nie wyobrażam sobie, aby ta dwójka była związana z kimś innym. Gorąco wam polecam tą książkę i nie mogę się doczekać kontynuacji, potrzebuję jej na już.




W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a 

Komentarze

Popularne posty