Recenzja Robert Jordan „Gilotyna marzeń”

 Porównywany do Władcy Pierścieni monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie!
Nieuchronnie nadciąga Tarmon Gai’don, Ostatnia Bitwa, armia Czarnego rośnie w siłę… Umarli zmartwychwstają, ludzie giną w niesamowity sposób, rozpada się, z pozoru niewzruszona, podstawa rzeczywistości – wszystko to są znaki zapowiadające bliskość Ostatniej Bitwy, w której Rand al’Thor, Smok Odrodzony i jedyna nadzieja ludzkości, będzie musiał stawić czoła Czarnemu. Ale nie odważy się tego uczynić, zanim nie zgromadzi wszystkich ocalałych pieczęci zamykających więzienie wroga. Poza tym wciąż musi się zmagać z innymi niebezpieczeństwami – wśród Przeklętych jest wielu, którzy uciekną się do wszelkich środków, by go zabić… Smok Odrodzony musi żeglować na wichrach czasu, w przeciwnym bowiem razie nic nie powstrzyma triumfu Cienia…
 


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2023
Format: Książka
Liczba stron: 946
Cykl: Koło Czasu
Tom XXI

 

„Gilotyna marzeń” to kolejny, już jedenasty tom cyklu Koło Czasu autorstwa Roberta Jordana. To, jak dotąd najdłuższa moja przygoda z cyklem fantastycznym, biorąc pod uwagę wielkość tomów. Czy zdążyłam się znużyć? O dziwo nie, nadal jestem zdeterminowana, aby poznać zakończenie, w końcu przebrnęłam przez kawał historii. Jak wcześniej wspominałam, to jedenasta książka i zarazem ostatnia wydana przed śmiercią autora. Robert Jordan znalazł utalentowanego pisarza, Brandona Sandersona, przekazał mu notatki, aby ten mógł go dokończyć cykl Koło Czasu.

Fabuła „Gilotyny marzeń” sama w sobie jest niezwykle satysfakcjonująca, zbliżamy się, bowiem do tego, co nieuchronne. Ostatnia bitwa między Randem a Czarnym, który rośnie w siłę. Nadszedł, zatem czas, aby pozostałe frakcje zdecydowały, po której stronie stoją. Jednak napędzanie ich i kierowanie się własnym interesem komplikuje sprawę. Wydarzenia na pewno toczą się szybciej i przybierają ostrzejsze zakręty. Niektóre wątki zostały skrócone, inne zapętlone jeszcze bardziej. Niektórym bohaterom udało się nawet osiągnąć swoje pośrednie cele.

„Gilotyna marzeń” jest pełna akcji i poznajemy po trochu, co u wszystkich naszych ulubionych bohaterów oraz kierunek, w jakim podążają ich wątki fabularne. Zaczęło się od bardzo dramatycznego pojedynku Galada z Białych Płaszczy. Fbuła jest ciekawa, toczy się w różnych lokacjach, śledzimy losy wielu postaci, którym poświęcamy uwagę, a to, co się dzieje, ma znaczenie dla głównego wątku. Zdecydowanie mniej jest długich opisów, książkę czyta się znacznie szybciej niż poprzednie tomy, co było bardzo miłym zaskoczeniem. Egwene udowadnia, że jej przeznaczeniem jest władać Tronem Amyrlin. Czuję, że każdy czytelnik będzie jej kibicować, za jej cierpliwość i siłę woli. W jej historii jest mnóstwo napięcia i dreszczyku emocji. „Gilotyna marzeń” to jedna z lepszych części cyklu Koło Czasu. Epilog sprawił, że nie mogę się doczekać rozpoczęcia kolejnej książki, szczególnie w kontekście wydarzeń w Czarnej Wieży. Autor odszedł za wcześnie i przykro, że nie udało mu się dokończyć swojego epickiego dzieła. Robert Jordan pozostawił po sobie wspaniałą spuściznę i odcisnął piętno na gatunku fantasy i na pewno nie zostanie zapomniany.


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

 

Komentarze

Popularne posty