Recenzja Marcin Halski „Kres zaślepionych”
Druga część serii „Zaślepieni” przedstawia dalsze
przygody grupy ludzi zdeterminowanych, aby ocalić ludzkość od klątwy
zaślepienia – jednak dawna drużyna została bezlitośnie rozdzielona.
Los Heniego pozostaje nieznany… Soni, uwięziona przez władcę Walmii, traci
powoli nadzieję na odzyskanie wolności. Dodatkowo zamek, w którym przebywa
kobieta, skrywa niezwykłą tajemnicę – jej rozwikłanie może stanowić klucz do
stworzenia antidotum, ale do tego będzie potrzebna pomoc nieoczekiwanego
sojusznika.
Tymczasem rozproszeni po zagładzie oazy zaślepieni muszą obrać sobie nowy cel.
Czy i tym razem losy pogrążonego w chaosie świata zostaną odmienione, a może na
arenie pojawi się całkiem nowy, jeszcze groźniejszy przeciwnik?
Wydawnictwo: Hmm
Rok wydania: 2023
Format: Książka
Liczba stron: 298
Cykl: Zaślepieni
Tom II
„Kres zaślepionych” to drugi tom książki Marcina Halskiego
cyklu Zaślepieniu, pamiętacie, jak wspominałam wam o pierwszym tomie? Autor
zaprosił nas do świata pełnego brutalności, niebezpieczeństw i klątwy, która
dziesiątkuje ludzkość. Zaślepieni atakują zbiorowiska ludzkie, sprawa nie
wygląda dobrze. Czy tym razem ludzkość osiągnie to, czego pragnie? Jak żyć,
kiedy nad tobą widnieje zagrożenie? Marcin
Halski potrafi zaskoczyć czytelnika, sprawić, że nie będzie w stanie się
domyślić jego następnych posunięć. Niewielu autorów potrafi w taki sposób igrać
z czytelnikiem. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, a kiedy otworzyłam
książkę ogrom zaskoczenia, emocji i niebezpieczeństw uderzył we mnie.
W książce „Kres zaślepionych” aktorstwa Marcina Halskiego
dzieje się naprawdę wiele, Soni została uwieziona w stolicy Walmii. Dziewczyna
spodziewa się dziecka, a to właśnie w niej i jej potomstwu kładzie się tak wielką
nadzieję na pokonanie klątwy zaślepienia. Los Heniego pozostaje nieznany, Soni
traci nadzieję na uwolnienie. W zamku, w którym przebywa Soni jest tajemnica do
rozwiązania, czy uda się kobiecie to zrobić? Co jeśli to właśnie tam można
stworzyć antidotum, o którym wszyscy marzą? Czy znajdzie się ktoś, kto pomoże
tego dokonać? W świecie, gdzie zaufanie może kosztować człowieka zbyt wiele
trzeba uważać, kogo otacza się wiarą w uczciwość jego motywów. Czy ludzkość
zostanie ocalona?
„Kres zaślepionych” ukazuje nam genezę klątwy, co nie było przyjemne, świat ukazany zaraz po jej wybuchu, dezorientacja. W końcu autor pokazał nam, co doprowadziło do katastrofy, a ja nie mogę wyjść z podziwu. Powieść Halskiego jest równa, utrzymuje poziom poprzedniego tomu, jest mrocznie i niepewnie. Akcja książki jest bardzo dynamiczna, czasami zwalnia, daj nam wytchnienie, aby znowu przytłoczyć nas obecnymi wydarzeniami. Zastanawiałam się, czy i tym razem uderzą w nas moralne rozważania i tak było. Ludzka natura ostatnio często mnie negatywnie zaskakuje, jako gatunek jesteśmy zaślepieni i dążymy po trupach do celu. Tak, jak w przypadku poprzedniej książki nie mogłam się oderwać od lektury. „Kres zaślepionych” to książka, która zagościła na dłużej w moich myślach, pomysł, jak i wykonanie są na najwyższym poziomie. Styl Marcina Halskiego jest bardzo przystępny, łatwy w odbiorze i sprawiający, że bardzo trudno jest odłożyć książkę na półkę. W powieści znajduje się wszystko, co powinno w dobrej lekturze, emocje, fabuła z silnym i wyraźnym przesłaniem, zaskoczenia, nagłe zmiany fabularne. Z całą pewnością czytając powieść nie będziecie się przy niej nudzić.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz