Recenzja Ilona Turczyn „Dziedzictwo Pandory”
Irin Shavi jest Dziedziczką Pandory obdarzoną mocami Żywiołów. W ogniu bitwy traci nad nimi kontrolę i sieje spustoszenie. Ciężko ranna trafia do Noxis, zapomnianego zamczyska w Zaświecie, ukrytego po drugiej stronie Bagien Dusz. Dręczona wyrzutami sumienia uświadamia sobie, że utraciła moce, a powrót do domu jest niemożliwy. Musi na nowo odnaleźć w sobie siłę i stawić czoła przeznaczeniu. Właśnie wtedy mroczny książę Corvus Dreiden, gospodarz i władca zamczyska, wyciąga do Irin pomocną dłoń.
Oprócz dziedzictwa, które niczym cień podąża za Irin, po piętach depcze jej
okrutny książę Eiren, a także tajemnicza Piąta Bogini, która dotychczas była
jedynie mitem spisanym na kartach dziejów. Świat staje na krawędzi rozpadu,
mity nigdy nie były tak bliskie prawdy, a pozory tak mylne. Czy Irin odzyska
moce i okiełzna chaos, który opanował nie tylko rzeczywistość, lecz także jej
własny umysł? Dziedzictwo i przeznaczenie splatają się ze sobą, nadchodzi
Pandora. Czy staniesz u jej boku?
Wydawnictwo: Fala
Rok wydania: 2023
Format: Książka
Cykl: Dziedzictwo Pandory
Tom I
Przeglądając media społecznościowe dojrzałam debiutancką
książkę Ilony Turczyn pod tytułem „Dziedzictwo Pandory”. Zaintrygowana ilością
pojawiających się materiałów, przepiękną okładką i ciekawością dotycząca fabuły
postanowiłam sięgnąć po lekturę. Nie mogłam się jej doczekać i wyglądałam
kuriera z utęsknieniem. Czy może być coś lepszego niż tajemnicza bohaterka? Zwłaszcza,
jeśli dochodzą do tego destrukcyjne moce i świat, który upadnie, kiedy straci
się nad nimi kontrolę.
Główną bohaterką książki autorstwa Ilony Turczyn pod
tytułem „Dziedzictwo Pandory” jest Irin Shavi, dziewczyna, która sprowadziła na
świat chaos. Dziedziczka Pandory władająca mocami żywiołów, nad którymi nie
zawsze potrafi zapanować. Podczas bitwy dochodzi do najgorszego, traci nad sobą
panowanie i doprowadza do tragedii.
Wszędzie leżą ciała, popiół wydaje się spadać z niebios, a ona sama ledwo
wyszła z tego. Irin została zabrana do Noxis, zamczyska znajdującego się w
Zaświecie, gdzie jest leczona. Czasami rany, które nosi się wewnątrz są dużo
gorsze niż te, z którymi mierzy się ciało. Dziewczyna ma ogromne wyrzuty
sumienia, na dodatek nie posiada już mocy, ani tez nie może wrócić do domu.
Sama nie wie, co powinna zrobić i jak poskładać cały ten bałagan, aż otrzymuje
od władcy zamczyska propozycję. Świat ledwo się trzyma, wszystko wygląda tak,
jakby miał się rozpaść. Irin musi uważać, książkę Eiren wydaje się za nią podążać,
czy tajemnicza Piąta Bogini ukaże swoje oblicze? Czy bohaterce uda się odzyskać
to, co utraciła? Czy będzie potrafiła sobie wybaczyć i ocalić świat?
„Dziedzictwo Pandory” to świetna książka, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Ilona Turczyn zawładnęła stronnicami tej historii wprowadzając czytelnika w chaos i świat przepełniony mrokiem, walką i śmiercią. Ten klimat dało się wyczuć i podążał za czytelnikiem niemalże do samego końca. Bardzo podobała mi się postać Irin, w wyniku utraty kontroli jej świat się rozsypał, a ona sama ledwo z tego wyszła. Schroniła się u Corvusa, pana zamku Noxis. Dostała drugą szansę, jednakże czekało na nią wiele niepewności i przede wszystkim do roboty. Irin musiała odzyskać swoją moc, czy jej się to powiedzie? Czy uda jej się przebaczyć sobie? „Dziedzictwo Pandory” to powieść, która trzymała mnie w napięciu, sprawiła ogromną przyjemność podczas lektury. To magiczna historia, która na dłużej zagości w mojej głowie. Autorka ma bardzo przystępny styl, sposób, w jaki opisuje świat i wydarzenia sprawia, że jeszcze bardziej zżywam się z bohaterami i opowieścią. Królestwo Cerion jest przepełnione mrokiem, w powieści znajdziecie krew, ostre walki, magiczne istoty, ciekawych bohaterów, a także miłość, która zaczyna się i cieszy czytelnika. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych książek autorki.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz