[PATRONAT]Recenzja Ada Tulińska „Królestwo węży i krwi”

 W królestwie Avereel trwają konkury o rękę następczyni tronu księżniczki Asteriee. Wybór wydaje się przesądzony, jednak sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy do sali tronowej wkracza władca barbarzyńców, żądając ręki księżniczki dla swojego syna.
Oburzony król nie zgadza się, a lud z Wężowego Lasu nie przyjmuje dobrze odmowy. Tak rozpocznie się seria nieszczęść, w wyniku których Avereel spłynie krwią...
Kiedy lud z Wężowego Lasu ostatecznie zawłaszcza królestwo, na tronie zasiada odrzucony kandydat na męża. Handar to potężny wojownik, który pożąda Asteriee i zamierza za wszelką cenę złamać jej opór. Dziewczyna zostaje wystawiona na najcięższą z możliwych próbę. Nie tylko będzie zmuszona walczyć z rozprzestrzeniającym się przekleństwem, potworami i dzikimi, ale przede wszystkim z własnym sercem, zaczynającym zdradliwie bić dla wroga.
Co musi się wydarzyć, by narastające pożądanie wygrało z nienawiścią? Czy można pokochać oprawcę swojego ludu?

 


 

Wydawnictwo: Amare
Rok wydania:  2023
Format: Książka
Liczba stron: 368


Książka, o której dziś Wam opowiem jest zachwycająca, kupiła mnie całą sobą w stu procentach. O jakiej powieści wypowiadam się tak pochlebnie już na wstępie? Nie mogłam wytrzymać i chciałam od razu Wam powiedzieć, że „Królestwo węży i krwi” autorstwa Ady Tulińskiej zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Książkę czytałam dwa razy i wiem na pewno, że jeszcze nie raz wkroczę dumnie, po królewsku do świata, który wykreowała dla nas autorka. Od jakiegoś czasu zaczęłam odkrywać twórczość Ady Tulińskiej i bardzo się cieszę, że mogłam jej pomóc i opowiedzieć Wam nieco o tej powieści. Dacie się porwać do świata równie pięknego co niebezpiecznego?



Główną bohaterką książki autorstwa Ady Tulińskiej pod tytułem „Królestwo węży i krwi” jest następczyni tronu księżniczka Asteriee. Mieszka ona w Avereel, gdzie inne królestwa składają propozycje kandydatów do jej ręki. To zostanie wybrany otrzyma nie tylko piękną kobietę, ale będzie władał Avereel. Kuszące, prawda? Wydaje się, że znaleziono dobrego kandydata do tronu, jednak dzieje się, coś, co sprawia, że nikt, nawet w najgorszych snach się tego nie spodziewał. Przywódca barbarzyńców chce ręki Asteriee dla swojego syna. Jakim prawem snuje takie żądania? Dzicy niczym zwierzęta ośmielają się poszerzyć własne ziemie? Król kategorycznie odmawia, nie chce, aby ten związek powstał, nie przewidział jednak, że następstwa tego czynu będą brutalne i tragiczne w skutkach. Konflikt zbrojny się zaognia, barbarzyński lub zamieszkujący Wężowy Las, przejmuje zamek, ziemie Avereel. Walki kończą się krwawo, księżniczka jest przerażona i gotowa na to, aby odebrać sobie życie, aby nikt jej nie skrzywdził, albo walczyć do upadłego, jednego jednak nie przewidziała. Na tronie zasiadł mężczyzna, który został odrzucony, zawładnął sobie tron, teraz potrzebuje posiąść Asteriee, tylko łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Handar, chociaż jest niezłomnym wojownikiem, twardym mężczyzną, nieco nieokrzesanym, nie zamierza jej krzywdzić. Chce zdobyć jej serce, nie złamać ducha, zjednać sobie tą kobietę, czy mu się to powiedzie? Czy księżniczka będzie w stanie spojrzeć na niego łaskawiej?







„Królestwo węży i krwi” jest to historia, która wchłonęła mnie do Avereel, stałam się obserwatorką walk, buntu, przejęcia zamku i królewny. Ada Tulińska potrafiła wykreować opowieść, snując ją niczym wprawny bajarz dla swoich czytelników. Powieść, która ujęła moje serce i wprost uczyniła jednym z jego bohaterów emocje, kóre czułam wręcz we mnie buzowały. Byłam ciekawa czy twardy i niezłomny człowiek, władca Handar poskromi złośnice, którą pragnęło jego serce. Księżniczka nie znajdowała się  w dobrej sytuacji, odebrano jej wszystko, co znała, rodziców, dom, poddanych i przeznaczenie, czy aby na pewno? Czy mimo wszystko nie da się dogadać? Jako wybranka Handara, mogłaby pomóc poddanym i wpłynąć na niego w pozytywny sposób, kwestia tego, że musiałaby tego pragnąć. Jak żyć z wrogiem za ścianą? W świecie, który wykreowała autorka mamy wiele magii, wrogich bestii zamieszkujących las, węży i ciekawych bohaterów. Byłam ciekawa, jak zakończy tą opowieść, dlatego czytałam, czytałam i czytałam, niczym zaczarowana. Być może to Ada Tulińska rzuciła na mnie jakieś zaklęcie, któremu nie potrafiłam się oprzeć? „Królestwo węży i krwi” sprawiło mi wiele przyjemności, ilekroć otwierałam książkę to uśmiechałam się i przepadałam między kolejnymi zdaniami. Autorka ma bardzo przyjemny styl, cechuje go lekkość i wiem, że po jej książki będę sięgała w ciemno.





W s p ó ł p r a c a     r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty