[PATRONAT] Recenzja Denise Hunter „Dolina Mulberry”

 Avery Robinson chciała zostać lekarką, odkąd bezradnie patrzyła, jak jej mama przegrywa walkę z chorobą. Świadoma, że ta przypadłość może rozwinąć się również u niej, nie chce się z nikim wiązać. Z determinacją chroni tych, których kocha, jako popadająca w pracoholizm lekarka w górskim miasteczku Riverbend w Karolinie Północnej.
Wykwalifikowany pracownik budowlany Wes Garrett wędruje Szlakiem Appalachów, by uczcić pamięć po człowieku, który zginął, ratując mu życie. Niespodziewanie dopada go choroba. Wes ostatkiem sił dociera do najbliższego miasteczka i traci przytomność na schodach kliniki. Po przebudzeniu orientuje się, że ma do spłacenia kolejny dług – tym razem u atrakcyjnej pani doktor.
Kiedy postanawia pomóc jej wyremontować stary domek, na drodze rozwijającego się uczucia pojawiają się kolejne przeszkody. A pierwszą z nich jest kobieta czekająca na Wesa na końcu szlaku.

 


Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania:  2023
Format: Książka
Liczba stron: 352
Cykl: Romans w Riverbend
Tom II

 

 

„Dolina Mulberry” to drugi tom cyklu Romans w Riverbend autorstwa Denise Hunter, muszę przyznać, że kiedy się o nim dowiedziałam, nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła poznać kolejnych bohaterów. Autorka przyzwyczaiła mnie do tego, że tworzy życiowe historie, a ich bohaterowie są zwyczajnymi ludźmi, którzy mierzą się z różnymi problemami. Miłość bywa nieprzewidywalna, pojawia się zazwyczaj tam, gdzie nikt jej nie chce, nie myśli o niej, ani się nie spodziewa. Zazwyczaj bywa tak, że niesie za sobą szereg zmian, na które nie jest się gotowym, ale czy można ją odrzucić i do końca zastanawiać się, co by było gdyby…?



Główną bohaterką książki autorstwa Denise Hunter pod tytułem „Dolina Mulberry” jest Avery Robinson, pragnęła zostać lekarką, wzięła to sobie za cel, chciała pomagać ludziom.  Kiedy jej matka zmarła postępującej choroby Huntingtona, chciała zrobić wszystko, żeby móc chronić w jakiś sposób ludzi, których kocha. Będąc świadomą tego, że może sama kiedyś zachorować odrzuca szansę na inne, być może szczęśliwe życie. Tak oto stała się pracoholiczką, a także jedyną lekarką w Riverbend. Ma ręce pełne roboty i serce, które nie jest w stanie odmówić komukolwiek pomocy. Chciała znaleźć pomoc, aby nieco siebie odciążyć, jednak ciągle brakowało jej czasu. Wes Garrett wędruje Szlakiem Appalachów, ten sposób oddaje hołd człowiekowi, który niegdyś wiele dla niego zrobił, uratował mu życie. Jest człowiekiem honorowym, zajmuje się budowlanką. W trakcie wędrówki dopada go choroba, ostatkiem sił dociera do Riverbend prawie do samej klinki. Tam poznaje Avery lekarkę, która mu pomogła i postawiła na nogi. Ma wobec niej dług, postanawia wykorzystać swoje umiejętności i  wyremontować jej domek, jednak ma pewne zobowiązania, jest człowiekiem, który dotrzymuje obietnic, nawet jeśli jego serce pragnie inaczej. Czy Avery zawładnie sercem mężczyzny? Czy zrozumie, że jej  życie także jest istotne?






 „Dolina Mulberry” jest powieścią obyczajową autorstwa Denise Hunter. To jedna z tych książek, po których następuje lekka zaduma nad poznanymi wartościami, emocjami, przyjaźnią i lojalnością zawartymi w tej historii. Relacje, na które stawia zawsze są autentyczne, mogące się wydarzyć w prawdziwym życiu. To opowieść o miłości, o dwóch zranionych duszach, które niosą na swoich barkach brzemię, poczucie winy i chęć odpłacenia się czymś dobrym, jakby spłacenia długu, który ciążył na sercu.  Moje myśli podczas pisana recenzji cały czas uciekają w stronę małego miasteczka i ludzi, którzy w nim mieszkają. „Dolina Mulberry” jest dojrzałą powieścią, która wywołała na mej twarzy uśmiech. W książce znajdziecie dużo ciepła, nauki, że nikt z problemami nie powinien zostać sam. Bohaterowie mają wiele determinacji, można im tego pozazdrościć, uwielbiam książki Denise Hunter i mam nadzieję, że będę miała okazję jeszcze nie raz przeczytać jej książkę.





W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a 



Komentarze

Popularne posty