Recenzja Peter V Brett „Pustynna włócznia. Księga I”
Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy
się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu.
Dlaczego cierpimy? Przez alagai!
Dlaczego Hannu Pash jest konieczna? Przez alagai!
Bez alagai cały ten świat byłby niebiańskim rajem, spoczywającym w objęciach
Everama...
Jaki masz cel w życiu? Chcę zabijać alagai!
A jak umrzesz? W szponach alagai! Dal’Sharum nie
umierają w łóżkach ze starości! Nie padają ofiarą słabości bądź głodu!
Dal’Sharum giną w bitwie, walczą, póki nie zasłużą na raj.
Śmierć alagai! Chwała Everamowi!
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2022
Format: Książka
Liczba stron: 515
Cykl: Cykl Demoniczny
Tom 2.1
„Pustynna włócznia, księga I” Petera V. Bretta jest kontynuacją bestsellerowego Cyklu Demonicznego, jakiś czas temu przedstawiałam Wam pierwszą część, czyli „Malowanego człowieka” w nowej szacie graficznej, twardej oprawie zdobionej runami zabezpieczającymi czytelnika przed czytaniem książki o zmroku. Peter V. Brett i jego Cykl Demoniczny zawsze mnie interesował, kiedy miałam okazję poznać jego pióro i bliżej się z nim zaznajomić to wiedziałam, że z pewnością nie raz wrócę do tego świata poznając go dogłębniej. Całe szczęście nie musiałam na to długo czekać. W „Pustynnej włóczni” udajemy się w podróż do Krasji, gdzie walka z Alagai trwa zabierając ze sobą wiele istnień.
W poprzednich księgach poznaliśmy kilku
bohaterów: Rojera, który potrafi sterować emocjami demonów za pomocą muzyki,
człowieka o imieniu Arlen, którego ciało pokryte jest runami niszczącymi demony
oraz zielarkę Leeshę, która jest pierwszym głosem w Zakątku Drwali. Mieszkańcy
Krasji od najmłodszych lat są szkoleni na wojowników, jeśli nie uda im się
przejść szkolenia stają się niegodni bycia nazywanym mężczyzną. Są poniżani,
okaleczani, a nawet wisi nad nimi widmo śmierci. Przeznaczeniem wojownika
zwanego dal’Sharumem jest nocna obrona miasta i dzierżenie włóczni. Przybycie
Arlena, człowieka, który odnalazł starożytną włócznię pokrytą runami zmieniło
wszystko. Za jej sprawą można było nie tylko ranić Otchłańców, ale także ich
zabijać. Niestety mężczyzna został zdradzony przez jednego z najlepszych
wojowników Karsjan, ten człowiek odebrał mu włócznię, by dzięki niej zyskać
najwyższe stanowisko. Ahmann Jardir nie tylko zabija demony, rozpoczyna nową rzeź,
tym razem zagrożona jest cała Północ. Czy Jardir słusznie nazywa się
Wybawicielem? Czy dojdzie do wojny? Czy ludzie, którzy chronili się runami będą
musieli stanąć do walki nie tylko z Otchłancami, ale także między sobą?
„Pustynna włócznia. Księga I” jest książką, w której fabuła jest bardzo interesująca, cała pierwsza księga ukazuje zupełnie inne tereny. Ludzie zamieszkujący południowe pustynne tereny nazywani są Krasjanami, całe życie starają się poświęcić w walce z Otchłańcami. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Jardira, od chwili jak dorastał odebrany rodzicom na szkolenie, podczas, którego wykazał się talentem do samego końca. Peter V. Brett potrafi czarować swoją wyobraźnią, słowami i wizją tamtejszego świata. Myślę, że jeśli raz weźmie się do ręki książkę tego autora to niemożliwe wręcz będzie szybkie jej odłożenie na półkę i odseparowanie się od niej. W „Pustynnej włóczni. Księdze I” nie brak brutalnych scen, czy walki, czy gwałtów. Nie każdemu może się to podobać, jednak jest w książce znacznie więcej pozytywnych elementów. Styl, którym posługuje się Peter V. Brett jest rewelacyjny, dzięki niemu można bez trudu wgryźć się w cykl, nawet, kiedy czyta się go po raz pierwszy.
Komentarze
Prześlij komentarz