[PATRONAT] Recenzja Wiktoria Lange „Prawdziwa narzeczona”

 To koniec. Umowa została rozwiązana i ten genialny, korzystny dla obu stron układ spełnił swoją funkcję. Teraz Conor Miller znowu był wolny. Tak jak lubił. Prawda?
Jednak nie potrafi zapomnieć o Olivii, fałszywej narzeczonej. Ciągle ma ją przed oczami, ale przecież pozwolił jej odejść. Czy popełnił błąd? Bo przecież im częściej o niej myśli, tym mocniej uświadamia sobie, że fałsz zmienił się w prawdę, a jego serce już dawno należy tylko do Olivii.

 

Wydawnictwo:  Niezwykłe
Rok wydania:  2022
Format: Książka
Cykl: Na niby
Tom II


Nie tak dawno recenzowałam dla Was debiut Wiktorii Lange pod tytułem „Fałszywa narzeczona”. Był to pierwszy tom cyklu Na niby. Książka zakończyła się w taki sposób, że byłam niesamowicie ciekawa, co będzie dalej, spoglądałam dyskretnie w stronę zapowiedzi, aż w końcu się udało i wśród nich dostrzegłam „Prawdziwą narzeczoną”. Czułam podekscytowanie, nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu trafi w moje ręce. Bardzo łatwo jest zawalić, popełnić błąd, skrzywdzić kogoś. Rzucić się w przeciwną stronę, udawać, że się nic nie czuje, że to tylko układ. Nie wszyscy mężczyźni są gotowi na to, by się zaangażować i wziąć odpowiedzialność za drugiego człowieka. Pozornie silni, doskonali, twardzi i niezłomni uciekają przed czymś tak delikatnym, jak uczucie, które kiełkuje i na dobre potrafi zadomowić się w sercu. Czy błąd da się naprawić?




Główną bohaterką książki „Prawdziwa narzeczona” jest Olivia Lee, kobieta, która zna swoją wartość i potrafi wyrazić swój sprzeciw, jeżeli coś jej się nie podoba to nie ma zmiłuj.  W wyniku kilku wydarzeń, które zwiastowały bardziej katastrofę niż wyjście na prostą  poznała Conora Milllera, człowieka przypartego do muru, prezesa agencji reklamowej. Ta dwójka zawiera układ, który ma być jedynie biznesem, bez uczuć, bez zaangażowania. Olivia miała udawać narzeczoną Conora i miała dobrze na tym wyjść. Czy tak się stało? Zdołaliśmy się już przekonać o tym, że takie układy bardzo łatwo mogą się skomplikować, a granica między powinnością, umową, a uczuciem jest krucha. Można bardzo łatwo ją zatrzeć. Conor otrzymał to, czego pragnął, ma swoją wolność, jednak nie jest tak, jakby tego chciał. Czy pomylił się w swojej kalkulacji? Czy rozstanie z Oliwią było konieczne? Dlaczego sprawia, że czuje się tak podle? Czy Connor stanie na wysokości zadania i spróbuje zawalczyć o kobietę tym razem czyniąc z niej prawdziwą narzeczoną? 




„Prawdziwa narzeczona” jest finalnym tomem dylogii Wiktorii Lange, powieścią, która była wyczekiwana przez czytelników „Fałszywej narzeczonej”.  Autorka nie dała czytelnikowi żadnej taryfy ulgowej. Ciężka atmosfera jest wyczuwalna, cierpienie, problemy związkowe i nieporozumienia. Rozstanie tej dwójki sprawiło, że każde z nich czuło się zdruzgotane. Emocje za każdym razem są namacalne, czy zagłębiamy się w odczucia Olivii, czy Conora. Męski bohater zyskał w moich oczach za sprawą tej książki. Rozmyślenia i ból, który czuł pozwoliły mu dojrzeć do decyzji, którą powinien podjąć już dawno. Nic jednak nie będzie takie proste, Olivia jest kobietą niezwykle upartą, twardą i nie ufa Conorowi. Nie będzie łatwo. „Prawdziwa narzeczona” to nie tylko rozterki miłosne tej pary, to także historia z wątkiem sensacyjnym i kryminalnym. Wiktoria Lange sprawiła, że hitoria nabrała smaku, wyrazu, niczego tutaj nie można być pewnym. Czy da tej pary jest szansa na szczęśliwe zakończenie?





Komentarze

Popularne posty