Recenzja Madeline Sheehan „Niekochana”


ŻYCIE TO NIE BAJKA, MIŁOŚĆ TO NIE ZABAWA
Dorothy Kelley jest urodzoną romantyczką, wypatrującą księcia na białym rumaku. Lecz zamiast go znaleźć, w wieku piętnastu lat zachodzi w ciążę. A mając lat osiemnaście, wychodzi za mężczyznę, którego nie kocha. Jednak wszystko się zmienia za sprawą Jasona Brady`ego, członka klubu motocyklowego Hell`s Horsemen. Miłość do niego zwala Dorothy z nóg. Ale to wszystko nie jest takie proste. Jase ma żonę i dzieci. Chociaż Dorothy cierpliwie czeka, aż ukochany zostawi dla niej rodzinę, czas mija nieubłaganie. Jej rozgoryczenie wykorzystuje James Young, którego życie jest pełne sekretów.
Kolejne zdarzenia są bolesną podróżą do samopoznania i wybaczenia, podczas której Dorothy uświadamia sobie, że miłość, której wiecznie pragnęła, była zawsze na wyciągnięcie ręki.
To nie jest typowy romans, ani przewidywalne love story. To historia kobiety i dwóch mężczyzn połączonych destrukcyjną miłością trwającą przeszło dwadzieścia lat i niszczącą życie tych, którzy jej ulegli.


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 312
Cykl Niepokorna
Tom IV

„Niekochana” jest czwartym tomem autorstwa Madeline Sheehan  cyklu Niepokorna, z którym ostatnio mocno się zaprzyjaźniłam. Z każdej z książek udało mi się coś wynieść, były to historie, gdzie bohaterowie mieli pod górkę, swoje własne demony, które zbyt mocno kierowały nimi w życiu. Czwarty tom różni się trochę od tego do czego przyzwyczaiła nas autorka. Mamy tutaj kobietę dojrzałą, której życie pokazało, że nie jest usłane różami, a romantyzm i książęta na białych rumakach zwyczajnie nie istnieją. Zamiast nich mamy twardych i brutalnych mężczyzn, którzy podróżują na harleyach, a ich silniki słodko mruczą.

”Niewykluczone, że nasze błędy prowadzą nas tam, gdzie cały czas mieliśmy być”.

„Niekochana” opowiada historię poznanej odrobinę wcześniej Dorothy Kelly, kobiety, która pragnęła by jej życie zakończyło się happy endem, jak jedna z romantycznych historii, które robiły na niej wrażenie. Książę na białym koniu nie był jej pisany, a romantyczna dusza nie zaznała ukojenia. Pragnęła mieć domek, męża i dzieci, nic ponad to, do czego nie dąży każdy człowiek. Niestety w życiu nie można mieć wszystkiego, a wyjście za mąż z miłości nie było jej dane. Jak się potoczą losy Dorothy i co się stało?
Bardzo młodziutko zaszła w ciążę, każde dziecko powinno mieć ojca, więc w wieku osiemnastu lat wyszła za mąż za człowieka, którego nie kochała. Ktoś o duszy romantyka, pragnący miłości przez całe życie w końcu ją odnajdzie, tak się też stało w przypadku naszej bohaterki.

„Ale to nie jego przystojna twarz przyciągnęła moją uwagę.
Kochałam go za nią. Za to, ze był tak oddanym ojcem, i że nigdy sobie mnie nie odpuścił, mimo mojej niechęci. Jednak najbardziej kochałam go za to, że kochał mnie, chociaż doskonale wiedział, jaka jestem słaba”.



Jason Brady był tym mężczyzną, który rozbudził w niej uśpione namiętności, zmarznięte serce. Niestety  miał życie miłosne i rodzinne poukładane, żona i dzieci dziennie oczekiwały go w domu, kiedy on zwodził Dorothy obiecując jej to, co chciała usłyszeć zakochana kobieta. Mówił, że zostawi dla niej żonę i będą razem, jednak nic z tych planów się nie spełniło.

„To nie cztery ściany i dach stanowiły o domu, ale przede wszystkim osoby, które w nim mieszkały”.

Odrobina alkoholu i rozgoryczenia plus James Young, co nam to daje? Niesamowitą noc parnych doznań, które według kodeksu klubu motocyklowego Hell's Horsemen nie powinno mieć miejsca, nie kiedy jeden z braci miał kochankę, drugi nie powinien rościć sobie do niej praw, a tym bardziej spędzać noc. Jakby tego wszystkiego było mało, wystarczyła noc z Hawkiem, aby kobieta zaszła w ciążę, a po dziewięciu miesiącach urodziła syna.
Mija siedem lat, a Kelly mieszka wspólnie z synem w San Francisco, sytuacja nieco się pogmatwała. Hawk postanowił nie udzielać się, aż tak aktywnie w Hell's Horsemen, woli wykonywać lecenia, które podsyła mu Duce, obecnie przebywając w Las Vegas. Czy jest jeszcze drobna szansa na to, aby życie tego zawiłego trójkąta się wyprostowało? Kogo wybierze Dorothy? Kogo tak na prawdę kocha, czy uda jej się w końcu zbudować szczęśliwą przyszłość? Do trzech razy sztuka?


Madeline Sheehan  tym razem skupiła się bardziej na akcji, niż na ukazywaniu nam, jak niewiele znaczyły kobiety w życiu klubu motocyklowego Hell's Horsemen. Nadal łatwo można było zastąpić jedną laleczkę kolejną, więc panowie na nudę narzekać nie mogli. W końcu czasem kobiety same obierały taką, a nie inną drogę, musicie wiedzieć, że jest tego mniej, pewnie dlatego, że w poprzednich tomach zdążyliśmy zaznajomić się z obowiązującymi zasadami.
Postać Dorothy jest złożona, dziewczyna potrzebowała kogoś, kto nią właściwie pokieruje. Na kim mogłaby polegać, kiedy robiło się ciężko. Poszukiwała miłości mając dość w swoim małżeństwie chłodu, dlatego też łatwo dała się oczarować chętnemu mężczyźnie i jego górnolotnym obietnicom, czuła się kochana i sporo za to zapłaciła. O mały włos, a przypłaciłaby to życiem nie tylko swoim, ale swojego nienarodzonego wtedy dziecka. W końcu zaczęła walczyć o tego, którego naprawdę kochała, a kim jest ten szczęśliwiec, nie powiem, musicie sprawdzić to sami.
„Niekochana” to ostatni na chwilę obecną wydany tom serii Niekochana, być może uda nam się doczekać kontynuacji wydanej na polskim rynku, któż to wie? Podsumowując serię mam wrażenie, że autorka zaczęła iść w dobrą stronę, zmniejszyła ilość zbliżeń, rzucanego mięsa, koncentrując się na postaciach i akcji, co bardzo mi się spodobało. Książkę czytało mi się dobrze, wiedziałam na co się piszę, otrzymałam opowieść o miłości dojrzałych ludzi, którzy pobłądzili w życiu zbyt mocno, a w tle dopingował im czule warkot silnika.



Komentarze

Popularne posty