Recenzja Corinne Michaels „Powiedz, że mnie chcesz”


Surowa, prawdziwa i brutalnie szczera podróż pełna drugich szans i zmieniających życie momentów. Podróż, w której odnajduje się szczęśliwe zakończenie w najbardziej nieprawdopodobnym miejscu.
Jesteś wszystkim, o co nie wiedziałam nawet, że mogę prosić.
Jesteś wszystkim, na co czekałam. Nie ma mowy żebym zakochała się w Wyatt'cie Henningtonie.
Może w całości zachować dla siebie ten swój południowy akcent, nieodparty uśmiech i teksty, którymi podrywa dziewczyny. Popełniłam błąd, śpiąc z nim nie tyle raz, co dwa razy. Nie jestem aż tak głupia, żeby dać mu okazję na trzecią rundę, szczególnie po tym jak zostawił mnie w środku nocy, żebym sama odnalazła drogę do wyjścia. Przyrzekłam sobie wrócić do Filadelfii i zapomnieć o nim. Jednak łatwiej to powiedzieć niż zrobić.
Kiedy lekarz informuje mnie, że zgarnęłam nagrodę drugich drzwi, zawieszam swoje życie i wracam do Bell Buckle. Daję nam trzy miesiące i jeśli w tym czasie się nam nie uda, znikam.
Problem polega na tym, że kiedy wszystko obróci się przeciwko nam, wreszcie przekonam się, czy mu na mnie zależy, czy jednak moje obawy były uzasadnione...




Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 384
Cykl: Wróć do mnie
Tom II



Corinne Michales jest kobietą, która potrafi malować słowa emocjami, wybiera je zamiast farb, tuszu, czy atramentu. Zdołałam się o tym przekonać przy czytaniu wcześniejszych dzieł autorki. Objęłam patronatem „Close to you”, którą napisała w duecie z Marlene Harlow. Kocham takie ciepłe historie, które pokazują, jak wiele jest w stanie człowiek znieść, jak wiele popełnia błędów, jak bardzo potrafi walczyć o to, co kocha i w co wierzy. O czym jest „Powiedz, że mnie chcesz” ?
Główną bohaterką książki, jest niebieskooka Angie Benson jest z niezależną kobietą, która prowadzi własny biznes, żyje swoim własnego uznania i nie boi się mówić tego, co chce. Jest kobietą o pociągającej osobowości, która zaburzyła poukładane życie pewnego cowboy’a, a może on jej? Po namyślę twierdzę, że wina bezsprzecznie leży po obu stronach, byli dla siebie idealni. Równie intensywnie jak spalili się w  szeleście pościeli utknęli w niedomówieniach i tajemnicach żyjąc w błędnym przeświadczeniu. 



Angel poznajemy w chwili, kiedy udaje się do lekarza na serię badań z powodu utrzymującego się od dłuższego czasu złego samopoczucia. Presley jest bardzo zmartwiona, pochłaniają ją przygotowania do wesela i opieka nad dziećmi, jednocześnie bardzo martwi się o Ang i bez ustanku dopytuje o samopoczucie. Benson nie jest przygotowana na to, aby usłyszeć właśnie taką diagnozę, zakładała, ze to pośpiech, stres i źle przespane noce, być może brak jakiś witamin, ale ciąża? Ta informacja spadła na dziewczynę niczym grom z jasnego nieba, tym bardziej, że ojcem jest najprzystojniejszy facet, który sprawił, że jej świat zadrżał w posadach. Po spędzonej gorącej nocy z Wyattem Henningtonem podczas wizyty w Presley w Bell Buckle w Tennessee, poranek nie należał do przyjemnych. Angie się obudziła uzmysławiając sobie, że Wyatt zniknął tego ranka zostawiając ją w swoim dumu zupełnie samą. Kiedy opuściła jego lokum nie usłyszała od mężczyzny żadnego słowa, nie otrzymała też żadnej wiadomości, dlatego też czuła do niego gniew. Co teraz? Serce dziewczyny otaczała forteca ze stali, mury, które nigdy nie zostały złamane, ale pewien bardzo zdeterminowany cowboy jest przygotowany do walki. Kto wygra tą walkę? Angie zachowuje się odpowiedzialnie, przyjeżdża do Bell Buckle z zamiarem poinformowania Wyatt’a o ciąży, niczego od niego nie oczekuje, nawet jeśli czuje panikę i lęk, jak poradzi sobie sama w tej sytuacji. Po początkowej niechęci  i niedowierzaniu w przedstawione przez kobietę rewelacje, Wayatt staje na wysokości zdania. Jest mężczyzną, który jest świadomy jego obowiązków, nie ucieka od problemów, ale je naprawia, wychodzi  im naprzeciw. Wyatt chce szansy, by stać się dobrym partnerem i ojcem, nie wyobraża sobie tego, aby trzymać się od swojej małej rodziny z daleka. Walczy o serce Angel i o to by nie chciała wyjeżdżać z powrotem do Filadelfii.  Czy mu się powiedzie? Czy, kiedy nadejdą problemy będą na tyle silni, aby wspólnie im przeciwdziałać, a może wszystko się posypie, jak domek z kart przy mocniejszym podmuchu wiatru?



„Powiedz, że mnie chcesz” sprawiła, że utknęłam w tej intrygującej opowieści, moje myśli utknęły w chmurach z uśmiechem na twarzy. Żyłam historią Angel i Wyatta, kibicowałam im, śmiałam się z ich żartów i płakałam, kiedy to co zbudowali sypało się z tak wielkim łoskotem. Podczas czytania tej emocjonującej historii czułam każde uderzenie mojego serca, każdą zmianę nastoju, nie mogłam się wręcz powstrzymać się od pożerania stron walcząc z jakże żarłocznym głodem dotarcia do jej finału. Tonęłam w słowach Corine Michales łapiąc je, jakbym wałczyła o kolejny oddech. Zachwycałam się tym, ponieważ ta historia to piękno w zawarte w słowach, które sprawiały, że każde słowo przenikało mnie z ogromną pasją.
Michales oddała wprost niesamowicie klimat wiejskiej miejscowości Bell Buckle w Tennessee, że czułam się, jakbym naprawdę tam była, znała całą rodzinę Hennington’ów, a może nawet była jej częścią. Wyobrażałam sobie te poprzecierane jeansy, wielkie kapelusze i stadniny pełne koni i bydła, które zapewniały tym ludziom  źródło utrzymania. Atmosfera małego miasteczka, lojalność, bezwarunkowa miłość i akceptacja - wszystko jest cudowne.
„Powiedz, że mnie chcesz” to drugi tom cyklu pt. „Wróć do mnie” muszę przyznać się do tego, że nie czytałam pierwszego, mimo wszystko udało mi się rozeznać w sytuacji, „Powiedz, że zostaniesz” jest przede mną, ale z całą pewnością nadrobię ten brak. Rodzina Henningtonów jest tego warta, to dobrzy ludzie, którzy się kochają i wspierają, kiedy tylko nad ich głowami pojawiają się ciemne chmury.

Corinne Michales potrafi wstrząsnąć czytelnikiem, by po chwili wskazać, że nie ma dla bohaterów jej powieści rzeczy niemożliwych. Warto walczyć o miłość i wspólną przyszłość, to jest warte wszelkiego ryzyka. 


Komentarze

Popularne posty