Recenzja Jessica Townsend „Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow”


 „Nevermoor” roztacza przed nami świat niesamowity, zupełnie nowy, magiczny i szalony. Tu tryumfuje wyobraźnia, a smaku dodaje wyśmienity czarny humor. Zdecydowanie nadchodzi nowa era. Era Morrigan Crow! Dawno, dawno temu w zwyczajnym, nudnym świecie żyła przeklęta dziewczynka. Urodziła się w pechowy dzień, pod pechową gwiazdą i jedyne, co potrafiła, to przynosić innym pecha. Ale spokojnie, pechowe dzieci nigdy nie żyją długo – wszystkie umierają w swoje jedenaste urodziny. Morrigan nie do końca wierzy w te wszystkie brednie, a jednak z niepokojem odlicza dni. W dzień urodzin rzeczywiście wszystko się zmienia, a to za sprawą pewnego rudowłosego dżentelmena, który nazywa się Jupiter North i ma dla Morrigan propozycję nie do odrzucenia. Podróż, w którą ją zabiera, to wyprawa w inny wymiar, do tajemniczego miasta Nevermoor, gdzie Morrigan staje przed niesamowitą szansą, by zostać członkinią elitarnego stowarzyszenia, tyle że najpierw musi przejść cztery próby. Każda z nich jest trudnym sprawdzianem, każda wymaga niezwykłych umiejętności.  Jak sobie poradzi Morrigan? Czy potrafi coś więcej, niż tylko przynosić pecha?



Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 432
CYKL Nevermoor
TOM I


Bardzo mnie ucieszyła możliwość przeczytania książki „Nevermoor”, zwłaszcza, że lubię czasem przeczytać, coś dla młodszych czytelników, tak samo, jak młodzieżówki, które  ostatnio pochłaniałam na równi z literaturą erotyczną. Za sprawą  Wydawnictwa Media Rodzina w moje dłonie trafił ten piękny i kolorowy egzemplarz, za co bardzo dziękuję. Magio trwaj w literaturze, zadziwiaj, uwodź i sprawiaj nie małe problemy, aby nadać smaczku nowym historiom.

„Cienie to cienie. Chcą być mroczne”.

Główna bohaterka książki jest Morrigan Crow córka kanclerza Crovusa Crowna, jednak nie jest najbardziej lubianą osobą w miasteczku, chociaż się starała. Wydaje się, że jest przeklęta, przynosi innym prawdziwe nieszczęścia i kłopoty, chociaż ze szczerego serduszka nie chce, aby kogoś spotkała krzywda. Wystarczy, że chociażby przejdzie, czy spojrzy na kogoś, nie wiadomo, jaki kataklizm może go spotkać! Morrigan stara się wtopić w tłum, zaginąć w nim, stać niewidzialną, ale jej to nie wychodzi. Urodzona w pechowy dzień stałą się dla rodziny czarną owcą. Nie może liczyć na żadne przyjemne, czy ciepłe gesty skierowane w jej stronę. Co może zabrzmieć dość strasznie, zarówno jej własna rodzina, jak i lokalna społeczność, niedługo odetchnie z ulgą, ponieważ pisana jest dziewczynce śmierć. Każde przeklęte dziecko umiera w wieku jedenastu lat, który nieubłagalnie się zbliża.

„Teraz wszystko nabrało sensu. Jupiter zachowywał się jak król, jakby był otoczony niewidzialnym kloszem, zapewniającym mu ochronę przed całym złem. Wiedział, że gdzieś na świecie są ludzie, którzy go kochają i nigdy nie przestaną, cokolwiek się zdarzy”.

Dokładnie w dniu jedenastych urodzin dziewczynki dochodzi do dość nieoczekiwanego i niespodziewanego wydarzenia. Zamiast zakończenia jakże krótkiego żywot pechowego dziecka, Morrigan spotyka pewnego tajemniczego rudzielca. Przybycie Jupitera Northa wstrząsnęło dziewczynką, zwłaszcza, że zaproponował jej coś niezwykłego, coś, co może odmienić jej dotychczasowe przeznaczenie, które nie maluje się w pozytywnych i jasnych barwach.



„Wstrząsnął nią dreszcz, pozostawiając gęsią skórkę na karku. Żyję, pomyślała. Ta świadomość była tak absurdalna i tak cudowna, że Morrigan roześmiała się mimowolnie, zakłócając ciszę, ale wcale się tym nie przejęła. Czuła się wspaniale, kipiała nową radością i odwagą, bo udało jej się oszukać śmierć”.


Podróż do magicznej krainy Nevermoor z pewnością naszej bohaterce nawet się nie śniła, to nie tylko próba mienienia swojego losu, ale także pewnego rodzaju przełom. Crow otrzymuje od Jupitera szansę przyłączenia się do pewnego Towarzystwa Wunderowego, ale aby tego dokonać musi zostać poddana czterem próbom. Do wspomnianego Towarzystwa należą tylko wybitne, elitarne jednostki posiadające niezwykłe umiejętności. O trzech pierwszych próbach niewiele jest wiadomo, natomiast czwarta nazywana jest Próbą Pokazową, gdzie każdy z uczestników zobowiązany jest do pokazania swojego wyjątkowego talentu. Czy mimo tego pecha, nasza bohaterka ma szansę na to, aby zawalczyć o lepszą przyszłość? Jak sobie poradzi Morrigan z próbami? Jaki talent zademonstruje? Czy może liczyć na pomoc swojego mentora Jupitera?

„- Nevermoor - szepnęła.
Podobała jej się ta nazwa. Była jak sekret, jak słowo należące tylko do niej”.

„Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow” to idealna opowieść pełna ekscytujących przeżyć, mamy tyle zwrotów akcji i nieprzewidzianych wydarzeń, że trudno nie być pod jej wrażeniem. Townsned wprowadza nas w czarujący i bardzo rozwinięty świat z unikalnym systemem magicznym i fascynującymi postaciami.
Morrigan to świetna postać bardzo złożona i niezwykle sympatyczna, mimo ciążącego na nią przekleństwa.


Próby, którym musiała sprostać dziewczynka były moimi ulubionymi scenami w tej książce, a to dużo mówi, ponieważ  w historii mamy także gigantycznego, gadającego kota, który jest bezczelny, hotel, w którym przebywa Morrigan, z tak niesamowitą różnorodnością postaci.
Myślę, że historia Morrigan Crow mogłaby zmienić postrzeganie wielu dzieciaków, które czują się w jakiś sposób niechciane, kiedy w rzeczywistości są tak bardzo kochane. Rodzina, którą wybieramy, zawsze będzie inna niż rodzina, w której się urodziliśmy, czasami więzy krwi potrafią rozczarować, jednak ludzie, którzy stają na naszej drodze potrafią wiele odmienić. Zaczynają budować w życiu zupełnie nowe relacje, które naprawiają wszystkie wcześniej doznane niedoskonałości i nieszczęścia.
Jessica Townsend wie, czego chcą czytelnicy,  że muszą być uzależnieni, zaskoczeni i zdezorientowani. Bombardowani wieloma emocjami i wydarzeniami, na które nie jesteśmy przygotowani. To wspaniała historia zawierająca wszystko, co powinna zawierać książka dla dzieci: rozwój osobisty, magię, niesamowite stworzenia i przyjaźnie. Jest scena, która uświadomiła mi, jak bardzo jestem związana z bohaterami, która sprawiła, że ​​poczułam niesprawiedliwość i tupałam nogami jak dziecko, kiedy to czytałem. To był kuszący początek serii, którą zdecydowanie zamierzam kontynuować.




Komentarze

Popularne posty