Recenzja Małgorzata Garkowska „Czego nie powiedziałam”
Jak grom z jasnego
nieba. Tak wyglądało pierwsze spotkanie Emilii i Roberta. Ona, niepewna siebie
młoda kobieta, i on, przebojowy mężczyzna, zaradny i zdecydowany. Wydaje się,
że do pełni szczęścia niczego im nie brakuje. Albo prawie niczego… Marzenie
Roberta rodzi kłamstwo, kłamstwo budzi demony przeszłości. Emilia wraca
wspomnieniami do czasów, gdy była nastolatką. Zakochaną nastolatką. Dla miłości
gotową zrobić wszystko. Nie wiedziała jednak, jaką cenę przyjdzie jej za to
zapłacić…
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 296
Twórczość Małgorzaty Garkowskiej nie
była mi znana do tej pory, dzięki zapowiedzi Wydawnictwa Zysk i S-ka miałam
możliwość poznać jej najnowszą książkę, „Czego nie powiedziałam”. O czym
opowiada i czy mi się spodobała? Przeczytajcie sami.
To powieść, w której królują
niedomówienia, tajemnice i strach, jest bardzo współczesna, opisująca ludzkie
słabości Opowiada, jak łatwo można przekreślić szczęście głupią decyzją, czy poświęceniem,
na które skazujemy się sami. Milczenie
nie zawsze bywa złotem, czasem coś tylko wygląda źle, jednak może ułożyć się
zupełnie inaczej. Uczy o tym, że nie wato jest ukrywać prawdę, nie wszystko jest
takie, na jakie wygląda.
"Wpatruję się
w serdeczny palec prawej ręki i ponuro zastanawiam, jak długo będę
jeszcze nosić to złote kółeczko. Zdaję sobie sprawę, że to nieuczciwe tak
wyrywać kolejne dni, przedłużać o oszukane chwile."
Bohaterami powieści
są Emilia i Robert, tworzą udany związek, ich miłość przyszła nagle, zupełnie z
nienacka spada na nich ogrom uczucia, któremu się poddają. On jest zaradny,
zdecydowany i troskliwy, a ona wrażliwa i niezbyt pewna siebie. Do pełni szczęścia
brakuje im jedynie dziecka, które jest ogromnym marzeniem mężczyzny. Wpływa to
dość mocno na styl życia kobiety, obejmuje zakazy, nakazy, wprowadza innowacje
żywieniowe sprawiając, że do głosu dochodzą uśpione głęboko demony przeszłości.
Czy ją pochłoną? Czy nienawiść zbierze żniwo na tyle potężne, że nic innego nie
pozostanie? Czy przeszłość może być na tyle destrukcyjna, że zniweczy idealnie
budującą się przyszłość? Ile można żyć w kłamstwie?
"Jest wina,
musi być i kara. Prawda musi zmazać kłamstwo, choć stawką w tej grze jest moja
przyszłość. Nie zbuduję jednak szczęścia na oszustwie."
Emilia ma wiele okazji do tego, aby przyznać się ukochanemu do
pewnej rzeczy, która rzutuje na ich wspólną przyszłość, jednak paraliżuje ją
strach i następstwa, które może za sobą nieść. Czy próba konfrontacji z
przeszłością, która zbyt mocny ma wpływ na bohaterkę niesie za sobą nadzieję?
Czy dla Roberta i Emilii są jeszcze jakieś nadzieje? Czy ten związek to
przetrwa?
Uważam, że kłamstwo, którym posłużyła się kobieta nie powinno
mieć miejsca w związku, prawda zawsze wyjdzie na jaw, a szczerość może sprawić,
że związek się umocni. Bohaterów da się darzyć sympatią, a już na pewno Roberta,
który jest po prostu ideałem mężczyzny, którego potrzebuje kobieta.
Książka Małgorzaty Garkowskiej
pokazuje współczesną historię, która może spotkać kogoś, kogo znacie, chociaż
nie z każdym wyborem Emilii się zgadzałam, postępowała tak, jak uważała za
słuszne. Darzyłam ją sympatią i chciałam, aby jej się udało wyjść na prostą. Jest
to historia wpływająca na nasze emocje, porusza dogłębnie sprawiając, że
zaczynamy żyć tym, co bohatowie. „Czego nie powiedziałam” czyta się jednym
tchem, chcąc poznać jej finał. To dobra lektura na leniwe wieczory. Po raz
kolejny okazuje się, że to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze.
dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuńJestem na tak ;)
OdpowiedzUsuń