Recenzja Corine Michaels „Conviction”
Druga część bestsellerowej powieści "Consolation".
Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover. Poruszająca historia, którą
pokochały tysiące czytelniczek!b Jeżeli myślisz, że zakończenie
"Consolation" zwalało z nóg, przeczytaj "Conviction" i
przekonaj się, że Corinne Michaels jest w stanie dostarczyć jeszcze większych
emocji i zaskoczeń! Druga część duetu "Consolation" rozdziera serce,
wzrusza i zachwyca, czyniąc tę literacką przygodę niezapomnianą i zapierającą
dech w piersi. Po raz kolejny autorka złamie ci serce. Ale czy poskłada
je na nowo? "Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce
znów pękło na milion kawałków. Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego, ale
rzeczywistość wygląda tak, że odszedł. On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do
niczego zmusić. Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami...
Wtedy nadal bylibyśmy razem".
Rok wydania: 2017
Format: Książka
Format: Książka
Liczba stron: 351
Po
takim zakończeniu, jakie zaserwowała Corine Michaels w „Consolation” nie było opcji żebym
mogła zwlekać i nie sięgnąć od razu po drugi tom tej pasjonującej historii. Nie
godziłam się na taki koniec, przecież każdy zasługuje na szczęście, jedni muszą
się nad nim zastanowić, kręcić i motać, przemyśleć kolejne ruchy, a inni odnajdują
je niezwykle szybko. Nie mogłabym spać nie wiedząc, co się dzieje z bohaterami,
których polubiłam tak mocno. Szósty Zmysł w doborze kobiecej literatury, jak
dla mnie wiedzie prym.
„Kochać kogoś oznacza bycie bezinteresownym i chęć
zrezygnowania z własnych potrzeb dla drugiej połówki. To zachowanie szlachetnej
postawy w obliczu świadomości, że całkowicie zniszczy to twój świat - tak jak
odejście”.
W drugim tomie tak jak w pierwszym
będziemy się wzruszać, złościć a także uśmiechać nad humorystycznym akcentem,
który zawsze gdzieś przeskakiwał między bohaterami. Postacie dostarczą nam
wielu emocji zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Nie raz miała ochotę palnąć
Liamowi, aby się zebrał do kupy i zwalczył, o kobietę, którą tak pokochał. Wybór,
którego dokonał wydawał mu się najwłaściwszy zarówno dla Natalie, jak i jej
córeczki. Jako żołnierz, dla którego honor i lojalność to najważniejsze cechy,
którymi się kieruje idąc przez życie musiał stanąć przed wielkim dylematem, w
którym poświęcił samego siebie.
„Czasami ból jest tak dominujący, że żadne słowa nie uleczą zadanych ran.”
Życie
Nathalie zaczęło nabierać barw, których wcześniej zostało pozbawione. Układa
sobie życie na nowo dostrzegając jego jasne strony. Ma śliczną córeczkę i
miłość Liama, którego pokochała równie żarliwie, całym sercem. Liam pomógł jej przejść przez trudny okres
żałoby i ponownie uwierzyć w miłość stając się nieodłączną częścią jej świata.
Zastanawiam się, jak to wszystko mogło tak bardzo się pogmatwać? Zwrot akcji
sprawił zawirowanie w życiu czytelnika, jak i cudownej pary. Powrót uznanego od
ponad roku za zmarłego męża Nathalie, jest nie małym zaskoczeniem. Nasuwa się pytanie,
i co teraz? Cudem ocalony Aaron nie
spodziewa się, że podczas jego nieobecności, jego ukochana żona zdążyła sobie
ułożyć życie z jego najlepszym przyjacielem. Mimo grzechów przeszłości, których
się dopuścił będzie próbował odzyskać rodzinę. Czy mu się to uda? Czy Nathalie
pewna swoich uczuć nie odpuści walki o Liama? Które z tych uczuć stanie się
silniejsze?
„Człowiek czuje się
całkowicie bezradny, gdy patrzy, jak jedyna osoba, której pragnie się ponad
wszystko na świecie, prawdopodobnie opuszcza cię już na zawsze”.
Chylę
czoła przed autorką, która tak cudownie poprowadziła tą historię wyraźnie
zarysowując emocje i dylematy, które jej towarzyszyły. Nie sposób się jest nie
wczuć w tą opowieść, nie przezywać jej z zapartym tchem. Powrót Aarona złamał
serce nie tylko głównym bohaterom, ale i mnie, przypuszczam, że każdy czytelnik
poczuje to na własnej skórze. Nathalie
musi poradzić sobie z niełatwą sytuacją, jak gdyby los nie wystarczająco mocno
im doskwierał. Aaron dopuścił się zdrady, mimo tego nie zamierza odpuścić i odejść
od żony, co sprawia, że wszystko dodatkowo się komplikuje.
Liam wyjeżdża na misję zostawiając pełną niepokoju kobietę, która drży o jego życie i bezpieczny powrót. Mężczyzna wierzy, że potrzebuje czasu, aby w pełni świadomie podjąć decyzję dotyczącą ich przyszłości. Nie chce mącić jej w głowie, a co zrobi Nathalie?
Nathalie
postanawia walczyć o swoją miłość, jest kobietą, która wie, czego chce, los nie
jest dla niej łaskawy, rzuca pod nogi wiele przeszkód. Znajduje w sobie siłę do bycia wiernej swemu
sercu mimo sytuacji jej męża. Wie, że dręczy go stres pourazowy, jednak zdrada
to zdrada, nie mogłaby być z takim człowiekiem. Byłaby to jedynie litość i nic
więcej.
"Ale zasadniczą kwestią pozostaje to, że
czasami słowo "przepraszam" nie naprawi wyrządzonych krzywd".
Nathalie
kocha Liama i to jest dla niej najważniejsze, szczęśliwa przyszłość, która ma
sens, zwłaszcza, że małżeństwo nie było takie wspaniałe, za jakie uchodziło. Kobieta
czuje się zawiedziona zachowaniem Liama, który próbuje zachować się szlachetnie
odtrącając ją, raniąc tym samego siebie.
Jaki będzie finał tej historii? Powinniście przekonać się sami.
Corine
Michaels jest dla mnie mistrzynią opisywania emocji, malowania świata z
perspektywy serca, którego dodatkiem bywa rozum, a nie odwrotnie. Tak, jak w
przypadku pierwszego tomu żyłam tą opowieścią do ostatnich stron. Takie
historie mimo swojej pozornej prostoty pochłaniają czytelnika zapisując się w
jego pamięci na długo zapraszając do ponownego sięgnięcia by po raz kolejny
przypomnieć przekazywaną przez autorkę lekcję.
Komentarze
Prześlij komentarz