Recenzja Traci Chee „Mówczyni” Cykl Morze atramentu i złota
Kontynuacja
entuzjastycznie przyjętego przez krytyków i czytelników bestsellera „New York
Timesa” - powieści „Czytelniczka". Dla miłośników „Atramentowego
serca" Cornelii Funke oraz powieści przygodowych z dzielnymi dziewczynami
w roli głównej. Sefia i Łucznik zdołali uciec Straży. Ukrywają się w
lasach, lecząc rany i planując swoje następne posunięcie. Łucznik zmaga się z
traumą przeszłości; koszmar walk, do których był zmuszany powraca za każdym
razem, gdy chłopak przymknie powieki. Gdy nasi bohaterowie natrafią w ostępach
na grupę impressorów, Łucznik znajdzie wreszcie sposób, by się uwolnić od
koszmaru; zacznie polować na swoich wcześniejszych prześladowców i uwalniać ich
ofiary. Łucznik i Sefia przemierzają królestwo Deliene, ratując kolejnych chłopców.
Bohaterka nadal zgłębia liczne sekrety tajemniczej Książki. Ale im dłużej
walczą, tym mocniejszy staje się głód krwi Łucznika; w pewnym momencie łagodny
młody człowiek, przeistacza się w posępnego wojownika, którego czeka okrutne
przeznaczenie.
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 536
Dzięki Wydawnictwu Bukowy Las miałam
okazję przeżyć niesamowitą przygodę, która na długo wyryje się w mej pamięci. Wcześniej nie słyszałam o cyklu: Morze
atramentu i złota, ani o pierwszej części „Czytelniczka” nad czym bardzo
ubolewam. To kawał bardzo dobrej fantastyki, która pochłonęła mnie, a nawet
pokusiłabym się o stwierdzenie, uwięziła w swoich stronnicach na długo, chociaż
wolałabym w nich zamieszkać na stałe. Książka jest bardzo dojrzała i
oryginalna, nie sposób nie dostrzec jej atutów, nie cieszyć się spędzonym z nią
czasem.
Akcja „Mówczyni” rozpoczyna się w
miejscu, w którym zakończyła „Czytelniczka”, mamy, więc ciągłość, nie ma niedomówień
i snucia domysłów. Fabuła w pierwszej części była niezwykle interesująca, w
drugiej części książki Chee pokazuje, że ma nam do zaoferowania znacznie
więcej. Jest dynamiczna, intrygująca i wciągająca. Sefia i Łucznik wydostają
się z siedziby Straży, w której otrzymali wiele cennych wskazówek, odpowiedzi na
pytania, które nękały ich od dłuższego czasu. Nie zmieniło to przyszłości,
którą pokrywały szare i gęste chmury niepewności.
Nasi bohaterowie zmienili się,
wydają się być doroślejsi, dojrzalsi, mimo cierpień, które odbiły się na ich
psychice. Dziewczyna musi się pogodzić z
prawdą o swoich rodzicach, a nie jest ona łatwa, natomiast Łucznik z tym, kim
się stał, a kim mógł, gdyby nie został porwany przez impressorów. Przeszłość
odciska silne piętno na ich przyszłości. Podczas swojej wędrówki natrafiają na imprssorów,
udaje im się oswobodzić porwanych chłopców, zrobić coś dobrego w tym całym
nieszczęściu. Dla mężczyzny to bardzo wiele znaczy, koniec nawracających
koszmarów, poniekąd zaznana zemsta za własne krzywdy i pomoc innym, tym
słabszym, których los nie szczędził. Czy to jego własna pokuta? Łucznik został
przywódcą grupy ocalonych chłopców biorąc sobie na cel deptanie impressorom po
piętach i uwolnienie trzymanych w niewoli chłopców. Myślę, że znalazł sposób by
zrobić coś dobrego, szukając ukojenia, wyrwania z drogi pełnej przemocy, jednak
zatacza koło. Nie ma sposobu, aby uciec od walki i przelewania krwi, mimo
chwilowego ukojenia. Gubi się coraz bardziej nie wiedząc, kim jest, ani tego, kim się staje? Przeszłość miesza się
z przyszłością w kolorze przelanej krwi. Budzi w nas skrajne emocje od
współczucia po przerażenie okrucieństwem. Jego postać jest mocniej zarysowana
dostała więcej uwagi.
„A ich herszt miał
złote oczy kota(…) To był ludojad(…) Zamkniesz takiego kota w klatce, ale
pewnego dnia on się wyrwie i cię dopadnie…a razem z tobą wszystkich innych, co
staną mu na drodze. Lepiej zostaw tę bestię w spokoju, o ile wiesz, co dla
ciebie dobre.”
Sefia nie zapomina o książce bada jej sekrety, zakamarki,
próbując rozwiązać rozpoczęte wątki poznając zupełnie nowe sekrety. Wojna wisi na włosku, zmiana w zachowaniu
Łucznika dokłada dziewczynie zmartwień. Jak zachować zdrowy rozsądek? Jak poskromić
uczucia i oddać się powinności, kiedy tak bardzo czuje się winna? Nie chce go
stracić, a los wydaje się być bezlitosny. Sama tajemnicza księga także wydaje
się działać przeciwko dziewczynie nie pokazując wszystkiego.
Tracie Chee z niezwykłym zamysłem kreuje nie tylko świat,
ale i postacie. W drugim tomie otrzymujemy wiele odpowiedzi na to, co
zadręczało nas w „Czytelniczce”.
Cała fabuła splata się w całość burząc nasze przemyślenia.
Poznajemy postacie nieco lepiej, czasem kibicując nawet „tym złym”, bo z ich
perspektywy, poznając motywy zaczynamy je rozumieć, a nawet się z nimi zgadzać.
To barwna opowieść o wielu płaszczyznach umieszczona w
magicznej otoczce, gdzie umiejętność czytania i pisania zanikła. Poznajemy nowe
postacie, nowe światy i złą naturę człowieka, nad którym władza uderzyła do
głowy. Nic nie jest proste, wybory,
których trzeba dokonać nie są łatwe, nigdy takie nie są, czy podołają? Mam
nadzieję, że tak.
Książka spodobała mi się tak bardzo, że zakupiłam sobie pierwszy tom, aby dumnie stał na półce czekając na kontynuację. Mam nadzieję, że Wydawnictwo, jak i autorka nie da nam czekać na to zbyt długo. Nie raz wrócę do świata Sefi i Łucznika kibicując im z równie mocno, jak robiłam to za pierwszym razem.
Komentarze
Prześlij komentarz